cytat
......A jednak sprawdzają się moje obawy że elektrodrążenie to mało znany temat i niewielu jest fachowców w polsce ..........
Nie przesadzaj, są całe zastępy fachowców, całe katedry obróbki erozyjnej, jest IOS u nas w Krakowie, a w nim naprawdę fachowi ludzie

A tak na poważnie
- ja jestem praktykiem a nie teoretykiem
- niektóre teorie nie pokywają się z praktyką
- nie ma dwóch takich samych maszyn (zwłaszcze starych.... za przeproszeniem)
Z mojego doświadczenia pracy na drążarkach i wycinarkach drutowych wynika parę podstawowych zasad:
1.nie sztuką jest drążyć - sztuką jest wypłukać (mądrze) urobek
2.zużycie elektrody jest proporcjonalne do czasu drążenia
3.czystość dielektryka decyduje o wydajności (i p2. o zużyciu elektrody)
4.żaden denerator nie toleruje ostrych krawędzi elektrod
5.jedna niebieska iskra lepsza niż trzy czerwone
6.zmiana polaryzacji przynosi czasami (tylko czasami) zaskakujące rezultaty
7.zawsze drążyć na możliwie największym prądzie (jak nie zaoszczędzisz na elektrodzie to zyskasz czas na jej regenerację)
8.elektroda raz drążona jest lepsza od "surowej"
9.stosuj często i gęsto ukresowe podnoszenie elektrody (tzw. podrywacz) im głębiej tym częściej i na dłużej
10.nie wierz ŻADNYM fachowcom - do wszystkiego dojdziesz sam!! (wcześniej lub później)
w razie niejasności lub wątpliwości pisz będę wyjaśniał po swojemu (może inni też się włączą:))
pozdrawiam
Rysiek