W elektronice nieuzasadniona wiara w łatwość materii bardzo często prowadzi do rozbicia się o ścianę. Niezmiernie często radioamator nie wie co mierzy miernikiem, nie wie co ogląda na ekranie oscyloskopu, nie rozumie ograniczeń symulacji komputerowej. W teorii wszystko wygląda ładnie a w praktyce kiszka - albo wcale nie działa, albo się coś pali, albo w najlepszym przypadku jest mniej lub bardziej odległe od oczekiwań
Zupełnie tak jak u grajka, któremu się wydaje, że potrafi "zmienić system" a nie tylko nie wie jak działa obecny ale nawet nie wie jak miałby wyglądać ten nowy

A tu nie tylko trzeba świetnie rozumieć stan obecny, ale także potrafić PRZEWIDZIEĆ długotrwałe skutki planowanych zmian. Nawet tych drobnych i wprowadzanych pojedynczo a co dopiero w dużym pakiecie.