Kasowanie luzów na przekładni kątowej
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 4259
- Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Skoro już o tym mowa to przedstawiam fragment na ten temat z książki "Przekładnie ślimakowe" Z. Kornbergera.
( a obrazki miały się załączać dużo łatwiej, ale dalej jakby po staremu jest, musiałem tak zmniejszyć, że prawie nieczytelne są )
( a obrazki miały się załączać dużo łatwiej, ale dalej jakby po staremu jest, musiałem tak zmniejszyć, że prawie nieczytelne są )
- Załączniki
-
- Kasowanie luzu ślimaka 001.jpg (35.19 KiB) Przejrzano 1556 razy
-
- Kasowanie luzu ślimaka.jpg (30.74 KiB) Przejrzano 1639 razy
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 26
- Rejestracja: 24 cze 2008, 11:50
- Lokalizacja: Festung Breslau
pukury
To o czym piszesz to takie zestawienie przekładni, żeby występował wyłącznie luz technologiczny, który jak mniemam być musi. Z tego co napisałeś wynika, że przesuwanie jednego koła względem drugiego nie gwarantuje minimalizacji luzu technologicznego.
wieslawbarek
Rozumiem, że przekładnie kątowe o zębach łukowych mają mniejsze luzy technologiczne
Może napiszę nieco więcej na temat tego, co chcę osiągnąć:
Otóż, chciałbym jednym silnikiem krokowym o momencie obrotowym 0.7Nm napędzać przesuwane ramię. Wymyśliłem więc rozwiązanie pokazane na rys. Silnik krokowy napędza wał poprzez przekładnię kątową o przełożeniu >1; wał napędza dwa ślimaki przekładni ślimakowych napędzających przeciwbieżnie koła (górne w jedną, dolne w drógą stronę). Koła za pomocą listew zębatych przesuwają ramię zainstalowane pomiędzy osiami kół.
Moment obrotowy jaki potrzebuję mieć na wyjściu poruszanych przeciwbieżnie kół zębatych to ok. 5Nm (wartość z zapasem). Całkowite przełożenie przekładni powinno więc wynosić ok. 1:7 (tzn. 7 razy wolniej na wyjściu). Ponieważ przekładnia ślimakowa ma duże przełożenie, większe niż 1:7, część chciałem nadrobić na przekładni kątowej, stosując przełożenie 2:1 lub 4:1.
W układzie tym zastosowanie dwóch przekładni ślimakowych pozwala na wyeliminowanie luzów tych przekładni. Jedynym źródłem błędów w pozycjonowaniu ramienia są luzy przekładni kątowej (stożkowej), które de facto będą dzielone przez przełożenia przekładni ślimakowej. Zastanawiam się więc, czy kasowanie luzów na stożkowej przekładni kątowej jest w takim układzie potrzebne. Dokładność jakiej bym potrzebował przy pozycjonowaniu ramienia to 0.25mm.
Pewnie zapytacie po co tak kombinować? Otóż potrzebuję mieć silnik po środku najlepiej ułożony prostopadle do ramienia, poza tym chciałbym skorzystać z samohamowności przekładni ślimakowej (wiem, że w niesprzyjających warunkach samohamowność nie występuje, ale w większości przypadków jest wystarczająca), jak również potrzebuję możliwie płaskiej przekładni. Z ww. powodów odpada np. skręcenie paska zębatego, czy ułożenie silnika równolegle do ramienia.
To o czym piszesz to takie zestawienie przekładni, żeby występował wyłącznie luz technologiczny, który jak mniemam być musi. Z tego co napisałeś wynika, że przesuwanie jednego koła względem drugiego nie gwarantuje minimalizacji luzu technologicznego.
wieslawbarek
Rozumiem, że przekładnie kątowe o zębach łukowych mają mniejsze luzy technologiczne
Może napiszę nieco więcej na temat tego, co chcę osiągnąć:
Otóż, chciałbym jednym silnikiem krokowym o momencie obrotowym 0.7Nm napędzać przesuwane ramię. Wymyśliłem więc rozwiązanie pokazane na rys. Silnik krokowy napędza wał poprzez przekładnię kątową o przełożeniu >1; wał napędza dwa ślimaki przekładni ślimakowych napędzających przeciwbieżnie koła (górne w jedną, dolne w drógą stronę). Koła za pomocą listew zębatych przesuwają ramię zainstalowane pomiędzy osiami kół.
Moment obrotowy jaki potrzebuję mieć na wyjściu poruszanych przeciwbieżnie kół zębatych to ok. 5Nm (wartość z zapasem). Całkowite przełożenie przekładni powinno więc wynosić ok. 1:7 (tzn. 7 razy wolniej na wyjściu). Ponieważ przekładnia ślimakowa ma duże przełożenie, większe niż 1:7, część chciałem nadrobić na przekładni kątowej, stosując przełożenie 2:1 lub 4:1.
W układzie tym zastosowanie dwóch przekładni ślimakowych pozwala na wyeliminowanie luzów tych przekładni. Jedynym źródłem błędów w pozycjonowaniu ramienia są luzy przekładni kątowej (stożkowej), które de facto będą dzielone przez przełożenia przekładni ślimakowej. Zastanawiam się więc, czy kasowanie luzów na stożkowej przekładni kątowej jest w takim układzie potrzebne. Dokładność jakiej bym potrzebował przy pozycjonowaniu ramienia to 0.25mm.
Pewnie zapytacie po co tak kombinować? Otóż potrzebuję mieć silnik po środku najlepiej ułożony prostopadle do ramienia, poza tym chciałbym skorzystać z samohamowności przekładni ślimakowej (wiem, że w niesprzyjających warunkach samohamowność nie występuje, ale w większości przypadków jest wystarczająca), jak również potrzebuję możliwie płaskiej przekładni. Z ww. powodów odpada np. skręcenie paska zębatego, czy ułożenie silnika równolegle do ramienia.
- Załączniki
-
- Przekładnia.jpg (14.36 KiB) Przejrzano 1544 razy
Człowiek szlachetny wymaga od siebie, prostak od innych (Konfucjusz)
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 7735
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam.
obawiam się że po tych wszystkich przekładniach , ślimakach i listwach zębatych mogą być trudności z uzyskaniem 0.25mm .
może jakiś enkoder liniowy i serwo coś by dało .
pewnie jakiś kol. ma doświadczenia z czymś podobnym to się odezwie .
no i jeszcze sprawa - jaki długi przesuw ramienia ?
są enkodery w drukarkach atramentowych - może by to wykorzystać ?
pozdrawiam .
obawiam się że po tych wszystkich przekładniach , ślimakach i listwach zębatych mogą być trudności z uzyskaniem 0.25mm .
może jakiś enkoder liniowy i serwo coś by dało .
pewnie jakiś kol. ma doświadczenia z czymś podobnym to się odezwie .
no i jeszcze sprawa - jaki długi przesuw ramienia ?
są enkodery w drukarkach atramentowych - może by to wykorzystać ?
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares
-
- Posty w temacie: 5
Porzucić koncepcję zębatki i zastosować śrubę.Nakrętka -koło zębate o zębach skośnych 45st.Masz przekładnię kątową i przesuw poziomy-układ samohamowny.
Jeśli chcesz pozostać przy poprzedniej koncepcji to firma Kacperek robi przekładnie ślimakowe o i-5;7,5;10 itd.Przekładnia kątowa nie musi być stożkowa ,tylko taka jak napisałem.Luzy możesz skasować do 0.
Jeśli chcesz pozostać przy poprzedniej koncepcji to firma Kacperek robi przekładnie ślimakowe o i-5;7,5;10 itd.Przekładnia kątowa nie musi być stożkowa ,tylko taka jak napisałem.Luzy możesz skasować do 0.
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 26
- Rejestracja: 24 cze 2008, 11:50
- Lokalizacja: Festung Breslau
pukury
po dłuższym zastanowieniu, muszę stwierdzić, że nie zgadzam się z Tobą. Otóż dzięki zastosowaniu dwóch kół zębatych na jedną listwę można skasować luzy pomiędzy zębatkami a listwą zębatą. Dzięki zastosowaniu dwóch przekładni ślimakowych oraz ze względu na ich sprzężenie przez listwy zębate, można skasować luzy na przekładniach ślimakowych. Jedyny luz, jakiego nie da się kasować to luz przekładni kątowej.
zdzicho
mógłbyś rzucić choćby poglądowy rysunek rozwiązania, o którym piszesz?
Czy stosowaliście może skręcony pasek zębaty zamiast przekładni kątowej? Jaki są wady takiego rozwiązania?
Chyba najsesnsowniej będzie jeśli po prostu wywalę przekładnię kątową i założę silnik krokowy o mniejszym momencie, ale rozkręcający się do większych prędkości. Do uzyskania odpowiedniego momentu wykorzystam przekładnie śłimakowe. Silnik założę tak, by jego oś była równoległa do osi, na której są ślimaki przekładni. Moment będę przekazywał za pomocą paska.
Może uda mi się znaleźć taki silnik, który będę mógł założyć tak, by jego oś pokrywała się z osią ślimaków przekładni. Wówczas moment przekazywałbym bezpośrdnio na przekładnie ślimakowe.
Co o tym sądzicie?
po dłuższym zastanowieniu, muszę stwierdzić, że nie zgadzam się z Tobą. Otóż dzięki zastosowaniu dwóch kół zębatych na jedną listwę można skasować luzy pomiędzy zębatkami a listwą zębatą. Dzięki zastosowaniu dwóch przekładni ślimakowych oraz ze względu na ich sprzężenie przez listwy zębate, można skasować luzy na przekładniach ślimakowych. Jedyny luz, jakiego nie da się kasować to luz przekładni kątowej.
zdzicho
mógłbyś rzucić choćby poglądowy rysunek rozwiązania, o którym piszesz?
Czy stosowaliście może skręcony pasek zębaty zamiast przekładni kątowej? Jaki są wady takiego rozwiązania?
Chyba najsesnsowniej będzie jeśli po prostu wywalę przekładnię kątową i założę silnik krokowy o mniejszym momencie, ale rozkręcający się do większych prędkości. Do uzyskania odpowiedniego momentu wykorzystam przekładnie śłimakowe. Silnik założę tak, by jego oś była równoległa do osi, na której są ślimaki przekładni. Moment będę przekazywał za pomocą paska.
Może uda mi się znaleźć taki silnik, który będę mógł założyć tak, by jego oś pokrywała się z osią ślimaków przekładni. Wówczas moment przekazywałbym bezpośrdnio na przekładnie ślimakowe.
Co o tym sądzicie?
Człowiek szlachetny wymaga od siebie, prostak od innych (Konfucjusz)
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 7735
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam .
mam nadzieje ze sie myle
obawiam sie ze zbyt optymistycznie podchodzisz do jakosci wykonania listew . kol zebatych , itp.
luz bedzie taki jak klasa wykonania tychze .
i moze byc tak ze ustawisz minimalny luz w jednym miejscu - a w drugim wystapi " luz ujemny " .
pozdrawiam .
mam nadzieje ze sie myle

obawiam sie ze zbyt optymistycznie podchodzisz do jakosci wykonania listew . kol zebatych , itp.
luz bedzie taki jak klasa wykonania tychze .
i moze byc tak ze ustawisz minimalny luz w jednym miejscu - a w drugim wystapi " luz ujemny " .
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares