turbina do silniczka chłodzącego powietrzem

Dyskusje na temat elektrowrzecion do napędu narzędzi skrawających

januszs0
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 2
Posty: 116
Rejestracja: 23 lip 2004, 07:29
Lokalizacja: okolice Rzeszowa

#11

Post napisał: januszs0 » 13 mar 2013, 21:37

Witam

Oryginał moim zdaniem nie zapewnia zbyt dobrego chłodzenia, lepiej powinny sprawować się wiatraczki od sprzętu AGD jak podpowiadali przedmówcy. Co do testów to oferta jest aktualna, choć odległość znaczna. Jeśli nie znajdzie Kolega zamiennika tego wiatraczka to proszę o kontakt na priv to się dorobi zamiennik.

Pozdrawiam Janusz



Tagi:


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#12

Post napisał: diodas1 » 13 mar 2013, 22:04

Ze zdjęć widać że ten "helikopter", jak go nazwał ALZ, zbyt wysokiej sprawności nie ma. Powracam zatem do pierwszej porady i zachęcam do zastosowania wskazanego w Allegro wentylatora odśrodkowego. który mimo także plastykowego rotora ma wielokrotnie wyższą wydajność. Sam używam tego typu dmuchaw do różnych zastosowań bo doświadczyłem że przewyższa parametrami wentylatory osiowe. Ten wentylator z aukcji zasilany jest prądem 12V AC/ 2.7A czyli przydałby się do niego stosowny transformator używany na przykład do zasilania halogenów w mieszkaniu http://allegro.pl/listing.php/search?sg ... rmator+12v Będzie bezpiecznie i skutecznie. Wentylator wygląda na lekki więc nie obciąży znacząco osi z. Jeżeli chodzi o test wrzeciona to możesz go przecież włączyć poza frezarką żeby zobaczyć czy to on emituje metaliczny jazgot, czy coś innego w maszynie. Dzwonić może wszystko, choćby jakieś łożysko z minimalnym luzem, pobudzone do drgań w wyniku drobnego bicia wrzeciona. Włącz wrzeciono trzymane w dłoni a potem dociśnij je tak pracujące do różnych elementów składowych frezarki aż znajdziesz winowajcę.


jacek-1210
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1027
Rejestracja: 25 mar 2011, 20:16
Lokalizacja: Radomsko

#13

Post napisał: jacek-1210 » 13 mar 2013, 22:50

Zwróćcie uwagę na jedno: oryginalny wiatrak ze zdjęć jest jak najbardziej odśrodkowy. Jego konstrukcja jest podobna do typowych wiatraków silników indukcyjnych. TO NIE JEST WENTYLATOR OSIOWY ! Jego plusem jest to, że przepycha powietrze ze strefy czystej (góra/tył silnika) do strefy brudnej (przód silnika/strefa obróbki). Jak założycie zwykły wiatrak odśrodkowy, to będzie ciągnął cały syf ze strefy obróbki, przez silnik, do góry. Co się w szybkim tempie stanie z kanałami chłodzącymi w silniku nie muszę chyba pisać :smile:
Jeśli moja rada Ci nie zaszkodziła, to może trochę POMOGŁa ? :wink:


Autor tematu
etet100
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 11
Posty: 569
Rejestracja: 24 lut 2008, 12:40
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

#14

Post napisał: etet100 » 13 mar 2013, 22:50

diodas1 pisze:Jeżeli chodzi o test wrzeciona to możesz go przecież włączyć poza frezarką żeby zobaczyć czy to on emituje metaliczny jazgot, czy coś innego w maszynie. Dzwonić może wszystko, choćby jakieś łożysko z minimalnym luzem, pobudzone do drgań w wyniku drobnego bicia wrzeciona. Włącz wrzeciono trzymane w dłoni a potem dociśnij je tak pracujące do różnych elementów składowych frezarki aż znajdziesz winowajcę.
Gdyby to było takie proste...

Próbowałem już niejednej genialnej metody.


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#15

Post napisał: diodas1 » 14 mar 2013, 01:07

jacek-1210, Częściowo masz rację mówiąc że ten wentylatorek tak działa ale ze zdjęcia wynika że silnik nie ma kanałów chłodzących a nadmuch ze śmigiełka tylko ślizga się po jego obudowie i to tylko do miejsca gdzie jest mocowanie do frezarki. Chłodzi więc tylne łożysko a przednie, bardziej obciążone jest już na "łasce pańskiej" Dodając zewnętrzny wentylator można też dodać na zewnątrz silnika zrobioną z blaszki lub tworzywa osłonę- kierownicę powietrza która skieruje strumień tam gdzie chcemy, nawet na końcu może oczyszczać pole pod frezem i chłodzić frez. To są już szczegóły z którymi można sobie poradzić różnymi sposobami.
etet100, na pocieszenie powiem Ci że do jazgotu można z wiekiem przywyknąć a potem przestaje się go słyszeć, chyba że się włączy aparat słuchowy. Silniki wysokoobrotowe wydają wysokie tony i już. Kiedyś podjąłem próbę wykorzystania silniczka wysokobrotowego typu outrunner. Niestety tak dawał po uszach, mimo różnych prób jego wyciszenia że dałem sobie spokój. Silniczek leży w pudełku i czeka kiedy i moje uszy stępieją.


Autor tematu
etet100
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 11
Posty: 569
Rejestracja: 24 lut 2008, 12:40
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

#16

Post napisał: etet100 » 14 mar 2013, 09:15

diodas1 pisze:jacek-1210, Częściowo masz rację mówiąc że ten wentylatorek tak działa ale ze zdjęcia wynika że silnik nie ma kanałów chłodzących a nadmuch ze śmigiełka tylko ślizga się po jego obudowie i to tylko do miejsca gdzie jest mocowanie do frezarki.
Ten silniczek ma pod wiatraczkiem 1 dziure które nie wygląda jakby służyła do chłodzenia
diodas1 pisze:etet100, na pocieszenie powiem Ci że do jazgotu można z wiekiem przywyknąć a potem przestaje się go słyszeć, chyba że się włączy aparat słuchowy. Silniki wysokoobrotowe wydają wysokie tony i już. Kiedyś podjąłem próbę wykorzystania silniczka wysokobrotowego typu outrunner. Niestety tak dawał po uszach, mimo różnych prób jego wyciszenia że dałem sobie spokój. Silniczek leży w pudełku i czeka kiedy i moje uszy stępieją.
Ale ten silnik jest cichy zarówno luzem jak i przykręcony w maszynie. Dopiero jak wejdzie w materiał to coś mi zaczyna brzęczeć. Jestem prawie pewny, że to kulki w tych cholernych prowadnicach albo nakrętki śrub ale próbowałem wszystko naciskać/blokować/kopać i nie umiem uzyskać żadnej zmiany brzmienia tego dzwięku. Silnik jest winny raczej tylko pośrednio (bo powoduje wibracje).


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#17

Post napisał: diodas1 » 14 mar 2013, 10:21

Obejrzałem sobie jeszcze raz fotki w galerii zdjęć i faktycznie ta konstrukcja może śpiewać arie operowe. Płyty meblowe, zawieszenia łożysk a nawet prowadnice które wyglądają że są zrobione z zaślepionych rurek metalowych, wszystko może się uginać jak języczek w kamertonie. Możliwe że dotarła się mosiężna nakrętka na śrubie. Te nakrętki już na starcie wykazują zwykle spory luz a kiedy wyślizgają się wszelkie wewnętrzne zadziory i nierówności to są dopasowane jak obszerny golf do chudej szyi. Ze zdjęcia wnioskuję że dałeś pojedyncze nakrętki bez kasowania luzu. W takim wypadku kiedy dźwięki przenoszą się w materiale trudno zlokalizować źródło. Podobnie jest kiedy w bloku mieszkalnym z wielkiej płyty ktoś włączy wiertarkę udarową albo stuka w kaloryfer. Wtedy wszyscy słyszą i wszyscy są zarazem podejrzani. Trzeba chyba zorganizować sobie kierunkowe ucho :mrgreen: albo coś w rodzaju stetoskopu lekarskiego. Możesz ewentualnie dla pewności sprawdzić jeszcze raz samo wrzecionko frezując nim cokolwiek ręcznie, po zdemontowaniu z frezarki. Będziesz miał przynajmniej jasność co do ułożyskowania silniczka. Mój Dremel, zanim zaczął poważnie chorować też początkowo chodził jak pszczółka, potem coraz głośniej popiskiwał a na końcu wył jak zarzynane zwierzę. Teraz nadaje się tylko do mieszania farby na małych obrotach.
Na marginesie- wczoraj syn próbował usprawnić zacinające się przesuwne drzwi w kabinie łazienkowej. Okazało się że producent zastosował rolki toczne na zwykłych łożyskach kulkowych które po kilku miesiącach użytkowania zamieniły się w nieregularną grudę rdzy. Możliwe że konstruktor (inteligentny "inaczej") nie przewidział że w kabinie prysznicowej ktoś będzie lał wodę. Albo zrobił tak żeby zminimalizować cenę bo łożyska nierdzewne są prawie 20 razy droższe. Teraz trzeba będzie wytoczyć kilka rolek z tekstolitu i osadzić je ślizgowo na ośkach z chromoniklu. Niestety często przychodzi mi udoskonalać to co wyszło z fabryki. Szczególnie z chińskiego garażu :)


Autor tematu
etet100
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 11
Posty: 569
Rejestracja: 24 lut 2008, 12:40
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

#18

Post napisał: etet100 » 14 mar 2013, 13:14

diodas1 pisze:Obejrzałem sobie jeszcze raz fotki w galerii zdjęć i faktycznie ta konstrukcja może śpiewać arie operowe.
To nie ta chociaż niewiele lepsza (a może nawet gorsza).
diodas1 pisze:Możliwe że dotarła się mosiężna nakrętka na śrubie.
Tam nie ma mosiężnych nakrętek. Te na śrubach napędowych są z brązu
diodas1 pisze:Te nakrętki już na starcie wykazują zwykle spory luz a kiedy wyślizgają się wszelkie wewnętrzne zadziory i nierówności to są dopasowane jak obszerny golf do chudej szyi. Ze zdjęcia wnioskuję że dałeś pojedyncze nakrętki bez kasowania luzu. W takim wypadku kiedy dźwięki przenoszą się w materiale trudno zlokalizować źródło.
Kasowania luzu nie ma ale kiepska precyzja montażu sprawiła, że luzów wyczuwalnych nie ma, wręcz przeciwnie - chodzi to dosyc ciężko. Ale co się z tym dzieje podczas pracy i wibracji to już trudno powiedzieć. Pewnie nic dobrego.
diodas1 pisze:Możesz ewentualnie dla pewności sprawdzić jeszcze raz samo wrzecionko frezując nim cokolwiek ręcznie, po zdemontowaniu z frezarki. Będziesz miał przynajmniej jasność co do ułożyskowania silniczka.
Wątpię. Silnik trzymany w ręce na pewno nie będzie brzmiał tak jak przykręcony do frezarki. On sam na pewno takiego głośnego dzwięku nie wydaje. Pytanie tylko czy ten silnik jakoś tam brzędzy a konstrukcja frezarki ten dzwięk wzmacnia czy jednak silnik tylko wibruje a brzęczy już coś innego. Może przykręce ten silnik do czegoś sztywnego i spróbuje bo z ręki go od razu wyrywa jak się frez przyłoży do materiału.
diodas1 pisze:Mój Dremel, zanim zaczął poważnie chorować też początkowo chodził jak pszczółka, potem coraz głośniej popiskiwał a na końcu wył jak zarzynane zwierzę. Teraz nadaje się tylko do mieszania farby na małych obrotach.
I co sie mu stało ? Nie jest to kwestia wymiany łożysk ?


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#19

Post napisał: diodas1 » 14 mar 2013, 14:44

etet100 pisze: ...z ręki go od razu wyrywa jak się frez przyłoży do materiału
No to mnie podjarałeś ! Jeżeli to maleństwo ma taką krzepę to już się w nim zakochałem :mrgreen:
etet100 pisze:...I co sie mu stało ? Nie jest to kwestia wymiany łożysk ?
Zgadza się, łożysko tak się zapiekło że zaczęło się całe obracać w plastykowej obudowie. Zajrzałem oczywiście do środka ale nie udało mi się zdjąć tego łożyska. Taka niefortunna konstrukcja że bez głębszej demolki bardzo trudno więc odłożyłem temat na później. Napakowałem smaru w rozrajbowane już trochę gniazdo w którym osadzone jest to sparaliżowane łożysko i czasem go chwilę pomęczę- właśnie mieszając farbę do aerografu. Gdyby kiedyś udało się to łożysko wyłuskać to myślę że sensowniej będzie cały silnik zamknąć w innej obudowie, od razu zaopatrzonej w porządniejsze chłodzenie bo oryginalne też opiera się na miniaturowym śmigiełku. Jest to bardzo niewydajne- po kilku minutach pracy obudowa parzy w ręce.


Autor tematu
etet100
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 11
Posty: 569
Rejestracja: 24 lut 2008, 12:40
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

#20

Post napisał: etet100 » 14 mar 2013, 15:04

diodas1 pisze:
etet100 pisze: ...z ręki go od razu wyrywa jak się frez przyłoży do materiału
No to mnie podjarałeś ! Jeżeli to maleństwo ma taką krzepę to już się w nim zakochałem :mrgreen:
Bez przesady. Przy frezie typu rybi ogon chyba każdy silniczek by wyszarpywało z ręki. Jak ten podłączyłęm za pierwszym razem przy napięciu około 42V to było duuużo słabiej niż przy szlifierce 100W. Dodałem jeszcze 12V (czyli niby już pracuje powyżej swojego napięcia maksymalnego) i teraz byłem w stanie przejść w płycie wiórowej z 2mm na 3mm przy minimalnie większej prędkości. Cudów bym się nie spodziewał.

Osobiście gdybym miał drugi raz to kupować to mocno bym się zastanowił czy nie brać wersji 0.8kW z chłodzeniem wodnym. Ale to jest koszt chyba z 6 razy większy.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Elektrowrzeciono”