Sposób mocowania prowadnic
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 361
- Rejestracja: 30 sie 2005, 21:25
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Sposób mocowania prowadnic
Witam
Chciałbym na pionowym słupie(podstawie maszyny) zamontowac stół który bedzie poruszał sie w górę i wdół np. bedzie to oś "Z".
Zastanawiam sie nad umieszczeniem prowadnic. Klasyczne rozwiazanie to takie gdzie prowadnice sa zamontowane "od czoła kolumny" (rys. asem1). W takim ułożeniu jeden z wózków pod obciążeniem jest "dociskany do prowadnicy " ten który będzie u dólu, natomiast ten górny działa w drógą stronę. siły działają na wózki gorny i dolny w odwrotnym kierunku nierównomiernie obciążając cały układ. wózek górny jest ściągany z szyny a dolny dociskany.
??
Zastanawiałem się czy nie lepszym rozwiązaniem było by zamontowanie wózków i szyn z boku takiej kolumny. W takim rozwiązaniu siły działające na szyny i wózki są takie same (działają poprzecznie na wózki i szyny ) i sa identyczne dla wozka dolnego i górnego z tym ze wektory sił są zwrócone przeciwnie.
Mam pytanie do grona uczestników forum co sądzą o takim rozwiązaniu???????
Chciałbym na pionowym słupie(podstawie maszyny) zamontowac stół który bedzie poruszał sie w górę i wdół np. bedzie to oś "Z".
Zastanawiam sie nad umieszczeniem prowadnic. Klasyczne rozwiazanie to takie gdzie prowadnice sa zamontowane "od czoła kolumny" (rys. asem1). W takim ułożeniu jeden z wózków pod obciążeniem jest "dociskany do prowadnicy " ten który będzie u dólu, natomiast ten górny działa w drógą stronę. siły działają na wózki gorny i dolny w odwrotnym kierunku nierównomiernie obciążając cały układ. wózek górny jest ściągany z szyny a dolny dociskany.
??
Zastanawiałem się czy nie lepszym rozwiązaniem było by zamontowanie wózków i szyn z boku takiej kolumny. W takim rozwiązaniu siły działające na szyny i wózki są takie same (działają poprzecznie na wózki i szyny ) i sa identyczne dla wozka dolnego i górnego z tym ze wektory sił są zwrócone przeciwnie.
Mam pytanie do grona uczestników forum co sądzą o takim rozwiązaniu???????
Miki
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 2125
- Rejestracja: 09 kwie 2007, 22:41
- Lokalizacja: Szczecin
I jeśli to stół to klasycznym "napedem" mechanizmem podnoszenia i opuszczania - jest śruba umieszczona centralnie pod stołem i to ona przenosi główne obciążenieKowal pisze:Chciałbym na pionowym słupie(podstawie maszyny) zamontowac stół który bedzie poruszał sie w górę i wdół np. bedzie to oś "Z".
Prowadnice stabilizują cały układ
Popatrz jak to jest wykonane we frezarkach do metalu
- Załączniki
-
- DetailFoto1.jpg (65.57 KiB) Przejrzano 962 razy
-
- DetailFoto112.jpg (80.47 KiB) Przejrzano 903 razy
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2379
- Rejestracja: 06 sty 2007, 13:29
- Lokalizacja: Poznań
Znam takie rozwiązania "klasyczne" ze śrubą kulową pomiędzy prowadnicami, pracują już ponad 10 lat i nic się nie dzieje. Oczywiście, rozmiar prowadnic musi być dostosowany do przenoszonego ciężaru.Kowal pisze:Klasyczne rozwiazanie to takie gdzie prowadnice sa zamontowane "od czoła kolumny"
Jeżeli pomogłem - nie zapomnij kliknąć POMÓGŁ
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 2123
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Drugie rozwiazanie może przenieść pełną nośność wózka gdy prowadnica i wózek stoją w "zamku" kształtowym a mocujace sruby tylko pilnują aby element z obsady sie nie wysunął.Kowal pisze:Mam pytanie do grona uczestników forum co sądzą o takim rozwiązaniu
Pierwsze natomiast to raptem mają zdolność obciążeniowa taką jaką maja śrubeczki w wózku - bo one całą siłe odrywajacą muszą przenieść. I nie jest tego dużo. Natomiast znacznie łatwiej zrobić.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 361
- Rejestracja: 30 sie 2005, 21:25
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Witam
Powiem szczerze ze nie myslałem o tych zagłębieniach wcześniej ale dają one o wiele lepsze rozłożenie sił i jeżeli tak to zamontowac to czy cały układ bedzie lepiej pracował??
Czyli w korpusie jest kanał na prowadnice a w ruchomym stole kanał na wózek.
Powiem szczerze ze nie myslałem o tych zagłębieniach wcześniej ale dają one o wiele lepsze rozłożenie sił i jeżeli tak to zamontowac to czy cały układ bedzie lepiej pracował??
Czyli w korpusie jest kanał na prowadnice a w ruchomym stole kanał na wózek.
Miki
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 2123
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Tak to zgrubsza wyglada. I natychmiast też widać różnicę w kosztach wykonania.
Jak również i fakt, że tu jest też taki socjotechniczny haczyk - skoro srubki mają przenieść obciażenie odrywajace to każdy, zamiast na nośność wózka, patrzy na te śrubki i z tego wzgladu dobiera większą prowadnicę - bo w wózku zamiast 4xM5 bedzie 6xM8 - czego przypadkowym skutkiem jest niska awaryjność przewymiarowanych prowadnic.
Jak również i fakt, że tu jest też taki socjotechniczny haczyk - skoro srubki mają przenieść obciażenie odrywajace to każdy, zamiast na nośność wózka, patrzy na te śrubki i z tego wzgladu dobiera większą prowadnicę - bo w wózku zamiast 4xM5 bedzie 6xM8 - czego przypadkowym skutkiem jest niska awaryjność przewymiarowanych prowadnic.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 361
- Rejestracja: 30 sie 2005, 21:25
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Witam
Kolega ma racje ze koszty mogą byc większe ale nie koniecznie bardzo dużo. Jeśli zastosowac nazwe to "trzymacz wózków" to znacznie to uprosci sprawe. szlifując np na magnesowce grubośc podkładki od strony przylegania do stołu moge bardzo dokładnie spasoawc cały zestaw.
Zaczynajac ten temat chciałem sie dowiedziec o wytrzymałości skosnej takiego układu, czy jest on lepszym rozwiazaniem od "klasycznego " układu o którym pisałem wcześniej.
Kolega ma racje ze koszty mogą byc większe ale nie koniecznie bardzo dużo. Jeśli zastosowac nazwe to "trzymacz wózków" to znacznie to uprosci sprawe. szlifując np na magnesowce grubośc podkładki od strony przylegania do stołu moge bardzo dokładnie spasoawc cały zestaw.
Zaczynajac ten temat chciałem sie dowiedziec o wytrzymałości skosnej takiego układu, czy jest on lepszym rozwiazaniem od "klasycznego " układu o którym pisałem wcześniej.
Miki
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 2123
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
W układie "klasycznym" wystarczą w skrajnym przypadku dwie płaszczyzny.
Tutaj dwa kanałki na równoległość i tolerancję szerokości między prowadnicami i dla szerokości pojedynczej prowadnicy są już wystarczająco kłopotliwe , dodatkowo baza w stole dla tej szlifowanej listwy itd.
Najczęściej rozwiązuje się to jako listwę która swoim własnym zamkiem wchodzi w korpus stołu a płaszczyzna przylegania zamka planowana jest na tolerancję zespołu ( obu prowadnic)
Tutaj dwa kanałki na równoległość i tolerancję szerokości między prowadnicami i dla szerokości pojedynczej prowadnicy są już wystarczająco kłopotliwe , dodatkowo baza w stole dla tej szlifowanej listwy itd.
Najczęściej rozwiązuje się to jako listwę która swoim własnym zamkiem wchodzi w korpus stołu a płaszczyzna przylegania zamka planowana jest na tolerancję zespołu ( obu prowadnic)