Ilość zachorowań moduluje się ilością testów. Jeśli potrzeba żeby było mniej zachorowań (np żeby uspokoić starców przed wyborami albo suwerena przed wakacjami), to się nie testuje. Jeśli się chce pokazać jakie to destrukcyjne są demonstracje kobiet, to się robi 2-3x więcej testów i od razu jest wzrost zachorowań. Proste i oczywiste.
Tak samo ze zgonami. Najpierw nie testowano zmarłych albo mielono papiery, więc zgonów covidowych było 1500 w ciągu całej wiosny. Tymczasem już wtedy w Warszawie bywało więcej potwierdzonych zgonów covidowych niż oficjalnie w całej Polsce.