251mz : heh, jakbym zepsuł to bym napisał zepsułem, a to to było dokładnie tak jak napisałem.
czas leci a więc kontynuuję opis grabi po których to biegnę żółwim biegiem.
elektronika już bez zarzutu, mosfety wymienione. szczęśliwym trafem tamte nie okazały się przebite więc zdadzą się na co innego kiedyś. grzałki grzeją, silniki kręcą, już nawet dotarłem do pierwszych parkowań i takie tam. ALE (no tak bez "ale" ani rusz) poszedł się kochać komputer który oto stał sobie na warsztacie i był przeznaczony miedzy innymi do zabawy z drukarką. tylko że to nie koniec kijów w kołach, urwałem przy "okazji" gwint na szybkozłączce która to była wkręcona w głowicę. (a mówili "użyj mocy Luke"
ehh, ściema). i to tak urwałem że gwint został w głowicy (już wyjąłem) a szybkozłączka w rekach.
jakiś normalnie pech chyba mnie prześladuje z tą maszynką, coraz bardziej odczuwam chęć rozbebeszenia i sprzedania tego w cholerę w całości lub w częściach
