Najlepszy jest zawsze pinout (bezpośrednie określenie GPIO) a nie opis pinów. Tutaj arduino też niestety namieszało. Ma to swoje plusy, ale jak dla mnie to jest więcej minusów takiego 'ułatwienia'.
Kolejna warstwa (opis sygnałów) to już w ogóle może namieszać -choć też pewnie miało 'ułatwić'.
Ale może po prostu nie rozumiem filozofii jaka za tym idzie, bo nigdy tego 'ekosystemu' nie używałem.