Chłop swoje i Pop swoje.
Gdzie rolki to rolki, a gdzie prowadnice to prowadnice. Każde rozwiązanie ma swoje cechy szczególne. Nie ma co się zapędzać w ocenach typu dobry - zły, zamęt - nie zamęt. Kolega przedstawił sześć ploterów tnących. To dobry przykład jak różne mogą być rozwiązania by osiągnąć cel - wyciąć kawał blachy. Maszyna ma spełniać określone zadanie i to jak to wykonuje, jest miarą jej jakości. Ponad to, są jeszcze inne cechy takie jak ergonomia, trwałość, niezawodność, koszt maszyny i koszt jej eksploatacji, gwarancja czy choć by serwis. Dzielenie maszyn na ch...we i doskonałe chyba nie jest do końca trafne. Chociaż nie..., ta od której zaczęła się cała ta dyskusja jest ch..a. Ale wracając do meritum. Prowadnice to tylko jeden z podzespołów i tyle. Jeśli odkryte, to są narażone na działanie środowiska, ale o tym już pisałem. Co do producentów, to odpowiedź na pytanie dlaczego projektują i sprzedają takie maszyny też nie jest oczywista. Być może kolega już zauważył, że klient i producent stoją po różnych stronach barykady. Ogólnie ujmując należy sprzedać produkt najgorszy z możliwych, aby tylko wytrzymał okres gwarancji.
Pozostaje jeszcze wątek ceny (maszyny). Jak mniemam, między ceną produktu a jego wartością nie ma żadnego związku, co najwyżej fantazja handlowca (np: ropa naftowa). To taki daleki "offtopick"
Pozdrawiam zmąconych.
P.S. moja maszyna też jest ch...a, ale działa i dla mnie jest dobra.