Kupując piec na groszek czy gaz takiego spokoju nie ma.
Jedyne co rozważam z automatów, to pellet. Bo w sytuacji kryzysowej pellet mogę produkować sam.
Nie masz racji bo wystarczy kupić piec z rusztami i podajnikiem rynnowym. Wówczas zapalisz wszystkim drewnem lub śmieciami

na rusztach i całą resztą na rynnie czyli orzechy, pestki, owies, pelet, zrębki czy czym tam jeszcze chcesz. Jeśli ktoś mówi że przy przygotowaniu drewna (przywiezienie , pocięcie, porąbanie, ze składowanie) i węgla na opał jest tyle samo roboty to mu gratuluję. Tak jak któryś z kolegów napisał, zasyp węgla raz na tydzień + u mnie wyciągnięcie popiołu raz na dwa tygodnie, węgiel 4t na palecie kurierem max 20min paleciakiem zwieziony pod sam piec. W życiu bym nie wrócił do pieca bez podajnika ani do palenia drewnem w zwykłym piecu zasypowym.