Posiadam autotransformator, kupiłem go z myślą o układach lampowych (v max 260v niby ale mój nawet do 275 wyciąga). Ale on jest nieduży, 2 amperowy to raz, a dwa to nie wyciągnę z jednego uzwojenia napięcia symetrycznego. A to warunek konieczny.

Po namyśle stwierdziłem że wystarczy mi może z 5-7,5A. Srał pies. Do dużych mocy złoże sobie nieregulowany zasilacz. O ile dla napięcia dodatniego znalazłem taki regulator... To z ujemnym jest wielki problem. Znalazłem słownie 2 (!) modele, produkowane dawniej na rynek militarny i praktycznie niedostępne. a na początek zamówiłem 3 amperowy.

No 16A to jest jedynie max prąd większego transformatora jaki posiadam i myśle kupić drugi identyczny na połówkę minusową, sam zasilacz może być na niższe prądy, o ile to wystarczy żeby zasilić 150 watowa końcówkę audio na dwóch tda7294. Tu są schody, bo moc w tych zestawach audio liczy się niby jakoś inaczej, ona zależy od wielu czynników na których się nie znam:) dlatego wolę mieć jej zapas, co by mi nic z dymem nie poszło. Jeśli ten mniejszy transformator styknie (mniejszy czyli 2x25v, 6,5A) to i mniejszy zasilacz ujdzie, bo wiekszych wzmacniaczy niż ten obecny 2x150w robić nie planuję .

Spytacie po co kupiłem takie potężne trafo - ot proste, okazja cenowa i tyle . Kosztowało tyle co trafa o połowę słabsze.

Wygładzający - inaczej spłaszczający tętnienia.
Pod pojęciem "regulowany" rozumiem taki wyposażony w pokrętło zmniejszające i zwiększające napięcie na wyjściach .

Z tym potencjometrem pytam, gdyż znalazłem taki o mocy 500w, nazywa się to "reostat". Ogólnie według symulatora układ działa, napięcia się zmieniają niezależnie od siebie... Dlaczego potencjometr odpada? Ja wiem, że to będzie się grzało strasznie, taki duży pewnie mniej, ale czy tylko o to chodzi czy coś jeszcze?

Właśnie też rozważam jakiś tranzystor mocy, po co 10 małych jak można lepiej jeden duży. I układ prostszy. Po coś są MOSFETy i inne, na bipolarnych świat się nie kończy, a raczej od nich zaczyna.

Szkoda, że kupiłem autotransformator tylko na 2 ampery, problem byłby z głowy i wszystko już na wejściu regulowane:| . Zawsze zostaje jeszcze scariac dla odważnych :

Mam 2 opcje do wyboru jeśli chodzi o napięcie:

Pierwszy: 2 Transformatory 450w 28v. Zakres wyjsciowy ok 1.5-40v. Wtedy wychodzi po 16A na wyjście.

Drugi: 1 trafo 330w 2x25v, zakres 1,5- 35v. Tu będzie zdecydowanie mniej, po ok 6.5A na fazę.

Dlaczego 10000uf na wyjściu stabilizatora to błąd? To kondensator wygładzający. Ale mogę przerzucić go na wejście. Chcę, żeby to był NISKOSZUMNY zasilacz regulowany do testowania wzmacniaczy tranzystorowych audio. Dlatego zależy mi na dużej pojemności oraz REGULACJI. Nie tyle ma samej stabilizacji. To kwestia drugorzędna. Sęk w tym, że do regulacji napięcia w zasilaczach stosuje się zwykle stabilizatory liniowe. Mogę odpuścić te stabilizację jesli da się to jakoś lepiej i prościej regulować.
Myślałem np. o jakimś wielkim potencjometrze (w zasadzie dwóch) zamiast stabolizatora, który będzie pracował jak dzielnik tego napięcia. Czyli pierwsza nóżka do plusa/minusa zasilania, druga na wyjście plus/minus trzecia do masy. Ale czy to zda egzamin? Co, jeśli odkrece na maxa nieobciążony kanał? No i jaką powinien mieć moc i oporność ten potencjometr dla 6.5 a jaki dla 16A?

Przyznam że budowalem zasilacze na 12v i ze 2A max do tej pory. Na jednym stabilizatorze, bez tranzystorów. Nie sądziłem, że wraz ze wzrostem napięcia i prądu tak piętrzą się problemy i komplikacje

A jeśli dałbym regulatory mocy ac na triaku przed mostkiem prostowniczym albo przed trafem na wejsciu? Widziałem takie na 4000 w AC.

Powiem tak - pierwszym projektem na próbę miałaby być płytka zasilacza symetrycznego z regulacją. Zrobiłem już kilkanaście projektów zasilaczy-gotowców. Oczywiscie na kartce na początek powstaje projekt, rzecz w tym aby to jakoś estetycznie przenieść potem na płytkę do druku.

Generalnie już zauważyłem swego czasu, że szerokość i odstępu ścieżek przekłada się zawsze na wartości prądu oraz napięcia. Czasem nawet jest na nich gruba warstwa cyny. Widzę że sporo apek mam do testowania, dzięki ogółem.

Wracając do mojego projektu, jestem w trakcie. Jednak mam problem z doborem regulatorów napięcia na odpowiednio duży prąd (15-20A) ale może ktoś zechciałby rzucić okiem czy nie ma tam jakichś błędów i doradzi z doborem podzespołów ze znakiem zapytania. Może prócz diod bo te akurat jakoś znajdę sobie sam. Głównie chodzi o U1, U2 i rezystory (o ile nie będzie w datasheecie odpowiednich)

A co to znaczy bliżej nie znanych elementów o nieokreślonych oznaczeniach? Jak idę do sklepu, lub wchodzę na allegro i np. Kupuje złącze "ARK 5mm, 2 pin" w takim Eagle nie wyskakuje mi nic, jak wpisuję "ark connector", więc nawet nie wiem spośród czego mam wybierać.

Dziś obczaję oba te programy. Zobaczymy, czy któryś mi podejdzie.

Poszukuję jakiegoś prostego w obsłudze programu do projektowania pierwszych, jednostronnych, własnych płytek PCB. Beda to proste układy, toteż zależy mi żeby nie była to zbyt rozbudowana aplikacja, za to możliwie przejrzysta, intuicyjna i bezpłatna, na win 10. Próbowałem w fusion eagle robić płytki ale jak na razie mało co z tego jeszcze ogarniam, szczególnie mam problem z nazwami i ogółem wyszukiwaniem odpowiednich elementów oraz automatycznym układem ścieżek. Toteż widziane programy w języku polskim. Co polecacie na start?