To jedna uwaga - jak bedzesz kupował wiertarko-frezarkę, zwróć uwagę żeby miała uchwyt na stożek Morse MK2, co umożliwi montaż wytaczadła.

No i 6 tys może być ciezko. Ja kupowałem w tej kwocie i wziąłem taką: https://allegro .pl/oferta/wiertarko-frezarka-bf-16vario-230v-optimum-3338116-13373007050 Ale to jednak maleństwo i nie mam pojęcia jak się spisze w seryjnej produkcji (mam tu głównie na myśli trwałość). Raczej powinna wystarczyc do cienkich profili. Ale też zawsze możesz poszukać jakąś ciut większą frezarkę-używkę na olx.

Jak nie ma plazmy, to można zawsze też zwyklą kątówkę z odpowiednią tarczą szlifierską zamontować na jakimś wahliwym, drewnianym uchwycir, a profil złapać w imadło i dosuwać aż do osiągnięcia docelowej głębokości. Rozwiązań jest mnóstwo, pytanie jakim sprzętem dysponuje autor.

Ja takie półokrągłe żłobienia pod wałki/rurki robię zwykle wytaczadłem na mini-frezarce. Sprawdzona i pewna metoda, która pozwoli osiągnąć najwyższą dokładność. Można też wykorzystać stół obrotowy, jeśli nie masz wytaczadła.

Jeśli natomiast nie musi być tak dokładnie i nie masz takich narzędzi, to bym wpierw przyciął profile na odpowienią długość, a następnie odrysował i wyszlifował te zagłębienia jakąś szlifierką. Najlepiej, jakbyś znalazł kamienie szlifierskie na wymiar, takie małe na trzpieniu. Wtedy łapiesz taki kamień w wiertarkę stołową, blokujesz wrzeciono na wysokości profilu. Można do stołu wiertarki dorobić prowadnicę z kawałka sklejki i dwóch drewnianych bloczków; to zapewni powtarzalność i dokładność.

Dodane 36 minuty 28 sekundy:
Jak nie znajdziesz kamienia na wymiar, to kup mniejsza średnicę, wyszlifuj zgrubnie, a dokonczyć możesz drewnianym wałkiem na metalowym trzpieniu, wytoczonym na wymiar i oklejonym grubym papierem ściernym. Warto zrobić w tymże wałku nacięcie i wkleić w nie końcówkę papieru od strony obrotów, aby się nie odkleił.