Spoko, będzie dobrze. Oczywiście, że nie będę im tam walił terminologią, którą sam z trudem ogarniam - chciałem po prostu wiedzieć, co sam chcę

Wróć do „Automatyczny zrzut kondensatu ze zbiornika kompresora”
Spoko, będzie dobrze. Oczywiście, że nie będę im tam walił terminologią, którą sam z trudem ogarniam - chciałem po prostu wiedzieć, co sam chcę
Ależ oczywiście Kolego, w praktyce to i tak jednak oznacza hurtownię w moim przypadku - patrząc, co najbliżej.
No dobrze, dobrze, nie będę wydziwiał tylko ostatecznie podjadę do jakiejś hurtowni. Przyczyna mojego pytania leży w tym, że jak pisałem, mieszkam w lesie na zadupiu. Na prawdziwym zadupiu, a że parę innych jeszcze okoliczności ogranicza moją mobilność, to myślałem, że zamówię w internecie. Złączek do hydrauliki siłowej nie miałem nawet w rękach nigdy - a przy liczbie wariantów można się pogubić.tristar0 pisze: ↑11 mar 2024, 14:48nie wydziwiaj tylko w pierwszym lepszym sklepie z hydrauliką siławą dokup nyplę po zawrotnej cenie 8pln a węże też sobie od razu dokup w jednym oplecie do 50 barów wytrzymają śmiało i nic nie uszczelniasz wszystko zaciskane na stożkach.KonradRybacki pisze:Chodzi o to, żeby dało się to szczelnie połączyć ze zwykłymi złączkami hydraulicznymi do instalacji wodnych
To jest pewnie zagadnienie czysto akademickie, a może wręcz filozoficzne, ale... Korozja stali w obecności wody prowadzi do uwolnienia pewnych ilości wodoru. W dodatku jest to wodór in statu nascendi, czyli atomowy a nie cząsteczkowy - szczególnie reaktywny (oczywiście bardzo szybko atomy H łączą się w cząsteczki H2). Obecność wodoru na powierzchni stali prowadzi do jej nawodorowania a w dalszej konsekwencji do powstania zjawiska kruchości wodorowej. Bardzo ciekawie mam te procesy opisane w książce "Galwanotechnika - sprawocznik", F. F. Ażogina - akurat w kontekście przygotowania stali do procesów galwanicznych - no, ale ogólnie zasady są te same a zjawisko kruchości wodorowej ma poważne konsekwencje i wcale nie potrzebuje jakichś wielkich ciśnień, żeby wystąpiła dyfuzja wodoru do materiału.
Człowiek tyle na ten baniak wydał, że chciałby, żeby coś dłużej posłużył. Chociaż to nawet nie to - bardziej bym się martwił, że się zrobią wżery od tej wody i zbiornik powie "papa" - demolując przy okazji kawałek warsztatu (i oby tylko tyle). Z praktyki wiem natomiast, że zawsze się zapomni spuścić ten kondensat - a na starość z głową coraz gorzej.
Też o tym myślałem. Tylko nie szkoda powietrza? Pracuję dorywczo - to by oznaczało konieczność pompowania zbiornika od zera po parę razy w ciągu dnia. Silnik 5,5kW - to może jeszcze nie dużo, prąd oszczędzam ale i tak rachunki mam sporawe.bear pisze: Po wyłączeniu sprężarki otwiera się elektrozawór i wypuszcza powietrze wraz z wodą na zewnątrz.
Dziękuję, popatrzę!allegro8228 pisze: Tu masz uniwersalny regulowany, również do wody.
To co podrzuciłeś, to jest ogólnie elektrozawór ze sterowaniem czasowym. Można to zrobić taniej - chiński elektrozawór i przekaźnik czasowy, na przykład firmy F&F (nie pomnę modelu). Tylko problem jest taki, że przy nieregularnym użytkowaniu sprężarki i w zależności od pory roku - ciężko by było dobrać te interwały tak, żeby nie spuszczać niepotrzebnie powietrza. No a drugie - najwięcej kondensatu chyba będzie się skraplać już po pracy, jak powietrze w zbiorniku będzie stygło - wieczorem, itp. Tylko wtedy nastawą takiego spustu, jak do pracy ciąglej (zdarza mi się) - opróżnię sobie zbiornik z powietrza.tristar0 pisze: i tu nie ma cy myśleć tylko założyć automatyczny spust kondensatu