Ja bym najpierw wyszlifował do gołej stali, wypolerował albo wyszczotkował na satynę, potem odtłuścił benzyną ekstrakcyjną, a następnie wystawił na dwór na jeden dzień, żeby się zaczerwieniło. Następnie myje się roztworem mydła (Polrust ma też swoje mydło) i maluję Polrustem. Do lekko zaczerwienionej rdzą powierzchni Polrust lepiej przywiera.
Wiele moich "mebli" warsztatowych tym maluję.
