Jestem po pierwszych godzinach toczenia (i frezowania) i najwięcej doświadczenia nabieram przy posuwie ręcznym. Jest tak, że jak za wolno kręcę korbką, to się ślizga, lecą dymy, nóż się tępi i szczerbi... i dopiero jak mocniej przycisnę, zacznie skrawać ładnym wiórem, a ja muszę używać dużo mniejszej, ale stałej siły na korbce.
Z napędem automatycznym to mam same problemy. Włącznie z kolizją jaka raz mi się zdarzyła. A było tak, że suport dojechał do końca i zerwało mi szpilkę w jedym kole w gitarze. Wszystko się zablokowało. Oj, jak dobrze że ta szpilka była z kiepskiego materiału i zadziałała jako bezpiecznik. Musiałem wszystko rozebrać, wymienić szpilkę. Przy okazji dowiedziałem się, że w przesuwie poprzecznym suportu, moja tokarka ma mosiężną nakrętkę trapezową z kasowaniem luzu - też to się zepsuło przy kolizji i musiałem na nowo ustawić luz tej nakrętki. Teraz wszystko chodzi lepiej niż jak przyszło z Chin... Mniejsze luzy, a zarazem lżejszy posuw.
Jak sie nie psewrócis, to sie nie naucys...
