Znaleziono 4 wyniki
Wróć do „Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''”
- 04 kwie 2021, 11:45
- Forum: WARSZTAT
- Temat: Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''
- Odpowiedzi: 1856
- Odsłony: 434544
Re: Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''
W moim chińskim kluczu skala regulacji momentu na reduktorze ma oczywiście podziałkę w zakresie od Low, 1, 2... do 24, High, ale nie na 100% te liczby nie są związane liniowo ani z ciśnieniem ani z momentem w Nm, bo kiedyś robiłem testy. Standardowo dokręcam jakoś pod 1/3 skali reduktora i z tego co kojarzę to będzie to w granicach 15-20 Nm. W zupełności mi to wystarcza, nawet chińskie oprawki trzymają się fajnie (przy czym ja po zakupie Zośki poprawiałem trochę stożek wewnętrzny wrzeciona rozwiertakiem kalibrującym). Nie zdarzyło mi się, aby jakieś narzędzie wypadło nawet przy grubszych parametrach skrawania frezem 16 mm. Jak coś planuję frezem nasadzanym fi 50 czy głowicą fi 40, to dokręcam ciut mocniej, na pewno nie więcej niż 25 Nm.
- 04 kwie 2021, 10:22
- Forum: WARSZTAT
- Temat: Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''
- Odpowiedzi: 1856
- Odsłony: 434544
Re: Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''
Tak może odnośnie tematu wypychania narzędzi ze stożkiem MT, pomyślałem, że pokażę, jak ja to chałupniczo rozwiązałem - a może komuś się przyda. W mojej Zofii (już dosyć znacznie odbiegającej od oryginału na skutek zastosowanych modyfikacji - zdjęcia są stare - przed dorobieniem pulpitu sterującego, szuflad, aluminiową płytą montażową, zmodyfikowanym wysuwem precyzyjnym pinoli, sprężynami pneumatycznymi odciążającymi przekładnię wysuwu kolumny i kilkoma innymi udogodnieniami) poradziłem sobie z ściąganiem stożka dorabiając odpowiedni komplet nakrętka - śruba ściągająca.
Do tego mamy tę śrubę ściągającą wykonaną ze stali j/w. z gwintem M10x1,5 na pewnej minimalnej długości pręta z jednej strony i z dospawaną nakrętką przedłużaną M10 (pod klucz 17) oraz podkładką poniżej tej nakrętki. Średnica podkładki (chyba jakieś 21 mm) powinna być dobrana odpowiednio - aby umożliwiała wysuw pinoli przez tuleję (z wieloklinem od wewnątrz) ale opierała się na górnej części tulei wieloklinowej wrzeciona (z wieloklinem na zewnątrz). No i tak oto przy zaciąganiu śruby normalnie zaciskamy oprawki z MT we wrzecionie, natomiast przy odkręcaniu podkładka śruby zapiera się o kołnierz nakrętki na kole pasowym i wypycha stożek z wrzeciona. Tu jeszcze można by było dać pośredniczącą podkładkę z brązu lub jakiegoś twardego i samosmarownego tworzywa.
Dyskusja: Zdaję sobie sprawę, że część "robocza" podkładki przy wypychaniu narzędzia z wrzeciona zapierająca się o kołnierz nakrętki nad kołem pasowym to jest jakiś 1mm na stronę, ale szczerze - to rozwiązanie służy mi hobbystycznie jakieś pół roku i dotychczas nie ma z tym żadnych problemów, naprężenia są tak niewielkie, że nie ma żadnych odkształceń ani na nakrętce, ani podkładce. Może dlatego, że wykonane było to wszystko z ciut lepszej stali. Problem można zminimalizować wykorzystując inną nakrętkę przedłużaną - np. pod klucz 15 mm albo mniejszy - i to zrobię w przyszłości. Samo zdejmowanie i zaciąganie narzędzia we wrzecionie realizuję dzięki kluczowi pneumatycznemu z regulacją momentu i jest to świetna sprawa - cały proces trwa nie dłużej niż kilka sekund.
No i bym zapomniał: Wysokość nakrętki nad kołem pasowym wrzeciona musi być odpowiednia, aby mieściła się pod zamkniętą pokrywą pasów maszyny a w górnej pokrywie trzeba wywiercić otwór na nakrętkę przedłużaną. Ja wywierciłem z zapasem fi 25 mm i dałem kawałek uszczelki na ostre krawędzie blachy. Wszystko śmiga a do środka nic nie wpada.
W wolnej chwili przez święta dodam jeszcze kilka innych usprawnień Zosi, które mogą się przydać - choćby poprawienie sztywności głowicy maszyny.
W razie uwag - proszę o komentarze kolegów. Co wiele głów to nie jedna
Chętnie coś u siebie też poprawię.
No i wesołego jajka!
TNG
Mianowicie nakrętka, jak na poniższym zdjęciu dorobiona ze stali gatunku ciut twardszego (nie mam pojęcia jakiego - źródło: złom) jest nakręcona na gwint koła pasowego wrzeciona w miejsce nakrętki łożyskowej. Nie kojarzę dokładnie wymiarów, bo robiłem to jakiś czas temu, ale jak wrócę do warsztatu z wyjazdu to dodam. Nakrętka ma oczywiście kilka otworów nawierconych promieniowo, aby można było dokręcić ją solidnie kluczem hakowym albo jakimś prętem. Z tego, co pamiętam gwint nakrętki (wewnętrzny) powinien być M30x1,5.
Nakrętka była toczona z wałka fi chyba 40 mm. Od zewnątrz tylko zabielona, więc ścianka ma jakieś 5 mm grubości. Od wewnątrz od jednej stronymamy wiadomy gwint o skoku 1,5 mm natomiast od drugiej strony otwór (chyba średnicy 19 mm), który umożliwia przechodzenie nakrętki przedłużanej M10, ale za to nie za dużej średnicy, aby o część nakrętki zapierała się podkładka (o średnicy chyba jakieś 21 mm) śruby ściągającej umożliwiając wypychanie stożka przy wykręcaniu śruby.Do tego mamy tę śrubę ściągającą wykonaną ze stali j/w. z gwintem M10x1,5 na pewnej minimalnej długości pręta z jednej strony i z dospawaną nakrętką przedłużaną M10 (pod klucz 17) oraz podkładką poniżej tej nakrętki. Średnica podkładki (chyba jakieś 21 mm) powinna być dobrana odpowiednio - aby umożliwiała wysuw pinoli przez tuleję (z wieloklinem od wewnątrz) ale opierała się na górnej części tulei wieloklinowej wrzeciona (z wieloklinem na zewnątrz). No i tak oto przy zaciąganiu śruby normalnie zaciskamy oprawki z MT we wrzecionie, natomiast przy odkręcaniu podkładka śruby zapiera się o kołnierz nakrętki na kole pasowym i wypycha stożek z wrzeciona. Tu jeszcze można by było dać pośredniczącą podkładkę z brązu lub jakiegoś twardego i samosmarownego tworzywa.
Dyskusja: Zdaję sobie sprawę, że część "robocza" podkładki przy wypychaniu narzędzia z wrzeciona zapierająca się o kołnierz nakrętki nad kołem pasowym to jest jakiś 1mm na stronę, ale szczerze - to rozwiązanie służy mi hobbystycznie jakieś pół roku i dotychczas nie ma z tym żadnych problemów, naprężenia są tak niewielkie, że nie ma żadnych odkształceń ani na nakrętce, ani podkładce. Może dlatego, że wykonane było to wszystko z ciut lepszej stali. Problem można zminimalizować wykorzystując inną nakrętkę przedłużaną - np. pod klucz 15 mm albo mniejszy - i to zrobię w przyszłości. Samo zdejmowanie i zaciąganie narzędzia we wrzecionie realizuję dzięki kluczowi pneumatycznemu z regulacją momentu i jest to świetna sprawa - cały proces trwa nie dłużej niż kilka sekund.
No i bym zapomniał: Wysokość nakrętki nad kołem pasowym wrzeciona musi być odpowiednia, aby mieściła się pod zamkniętą pokrywą pasów maszyny a w górnej pokrywie trzeba wywiercić otwór na nakrętkę przedłużaną. Ja wywierciłem z zapasem fi 25 mm i dałem kawałek uszczelki na ostre krawędzie blachy. Wszystko śmiga a do środka nic nie wpada.
W wolnej chwili przez święta dodam jeszcze kilka innych usprawnień Zosi, które mogą się przydać - choćby poprawienie sztywności głowicy maszyny.
W razie uwag - proszę o komentarze kolegów. Co wiele głów to nie jedna

No i wesołego jajka!
TNG
- 16 cze 2020, 07:37
- Forum: WARSZTAT
- Temat: Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''
- Odpowiedzi: 1856
- Odsłony: 434544
Re: Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''
Z tego, co rozmawiałem ze sprzedawcą, który mi to wysyłał dostępne są hartowane i niehartowane. Z tego co widzę w tym momencie na alledrogo - również. Wystarczy zamówić odpowiedni 
Pozdrawiam
Edit: Chociaż widzę, że trochę podrożały od mojego zakupu.

Pozdrawiam
Edit: Chociaż widzę, że trochę podrożały od mojego zakupu.
- 15 cze 2020, 18:53
- Forum: WARSZTAT
- Temat: Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''
- Odpowiedzi: 1856
- Odsłony: 434544
Re: Frezarko-wiertarka ZX7016 ''ZOSIA''
Witam wszystkich, nowy tutaj.
Dokładnie taki wał chromowany fi 70 zastosowałem w swojej Zofii. Warstewka chromu to tam jest jedynie ochronna i raczej mikronowa, więc spokojnie idzie ją w miejscach pod otwory zdjąć ścierniwem brutalnie na kątówce - wystarczy musnąć. Ja tak zrobiłem. Stal pod spodem nie jest jakaś super miękka, ale jak najbardziej da radę to spokojnie nawiercić i nagwintować. Co więcej, pasowanie takiego wału do otworu w głowicy (przynajmniej w moim egzemplarzu) jest nawet niezłe. Ja mam wał dodatkowo 100 mm dłuższy od fabrycznej kolumny, ale w nowym stole pod Zośkę przewidziałem możliwość opuszczania kolumny pod blat. Co do wagi, to pręt 600 mm waży jakieś 18-20 kg - moja przekładnia od Zośki jeszcze żyje (ma z pół roku raczej lekkiego dłubania weekendowego), ale w kącie leży podnośnik, który w razie awarii jest przewidziany pod wymianę i będzie zainstalowany pod nowym stołem do Zofii. Jedyny problem, to należy przemyśleć kilka razy umiejscowienie otworów (w szczególności tego od blokowania głowicy do kolumny), żeby nie było problemu chociażby z manipulacją naciągaczem do pasków, który opiera się na górnej części kolumny - ja jestem w trakcie rozwiązywania tego problemu.
A no i robiłem jakieś zgrubne pomiary sztywności maszyny po wymianie kolumny - tak na ile pamiętam, to przy obciążeniu głowicy w miejscu pinoli masą (nie pamiętam dokładnie, ile to było, ale przyjmijmy 10 kg) odgięcie (pomiar względem stołu w dwóch osiach) dla starej kolumny wynosiło jakieś max. 2,5 dychy. Po wymianie kolumny jeszcze przed zalaniem podstawy jest poniżej 1 dychy. Wibracje zmalały znacząco, powierzchnia w duralu jest śliczna, w stali (jakiejś złomowej) wiórem 0,4-0,5 mm przy ostrym frezie Fanarowskim fi 10 nie czuć nic pod paznokciem. Oczywiście kąty poustawiane odpowiednio - zajęło mi to nie bagatela cały dzień
Oczywiście moja maszynka jest pomodyfikowana dosyć znacznie, ale o tym innym razem.
Zdjęcia dodam w weekend, jak wrócę do warsztatu.
Pozdrawiam wszystkich
Dokładnie taki wał chromowany fi 70 zastosowałem w swojej Zofii. Warstewka chromu to tam jest jedynie ochronna i raczej mikronowa, więc spokojnie idzie ją w miejscach pod otwory zdjąć ścierniwem brutalnie na kątówce - wystarczy musnąć. Ja tak zrobiłem. Stal pod spodem nie jest jakaś super miękka, ale jak najbardziej da radę to spokojnie nawiercić i nagwintować. Co więcej, pasowanie takiego wału do otworu w głowicy (przynajmniej w moim egzemplarzu) jest nawet niezłe. Ja mam wał dodatkowo 100 mm dłuższy od fabrycznej kolumny, ale w nowym stole pod Zośkę przewidziałem możliwość opuszczania kolumny pod blat. Co do wagi, to pręt 600 mm waży jakieś 18-20 kg - moja przekładnia od Zośki jeszcze żyje (ma z pół roku raczej lekkiego dłubania weekendowego), ale w kącie leży podnośnik, który w razie awarii jest przewidziany pod wymianę i będzie zainstalowany pod nowym stołem do Zofii. Jedyny problem, to należy przemyśleć kilka razy umiejscowienie otworów (w szczególności tego od blokowania głowicy do kolumny), żeby nie było problemu chociażby z manipulacją naciągaczem do pasków, który opiera się na górnej części kolumny - ja jestem w trakcie rozwiązywania tego problemu.
A no i robiłem jakieś zgrubne pomiary sztywności maszyny po wymianie kolumny - tak na ile pamiętam, to przy obciążeniu głowicy w miejscu pinoli masą (nie pamiętam dokładnie, ile to było, ale przyjmijmy 10 kg) odgięcie (pomiar względem stołu w dwóch osiach) dla starej kolumny wynosiło jakieś max. 2,5 dychy. Po wymianie kolumny jeszcze przed zalaniem podstawy jest poniżej 1 dychy. Wibracje zmalały znacząco, powierzchnia w duralu jest śliczna, w stali (jakiejś złomowej) wiórem 0,4-0,5 mm przy ostrym frezie Fanarowskim fi 10 nie czuć nic pod paznokciem. Oczywiście kąty poustawiane odpowiednio - zajęło mi to nie bagatela cały dzień

Oczywiście moja maszynka jest pomodyfikowana dosyć znacznie, ale o tym innym razem.
Zdjęcia dodam w weekend, jak wrócę do warsztatu.
Pozdrawiam wszystkich
