My tu się doktoryzujemy, a autor tematu zamilkł. Nie wiemy jakie ma maszyny, jaki nakład, jaki materiał.

Przy kliku sztukach można to wyfrezować po jednej linijce. Można od biedy użyć noża tokarskiego do gwintów wewnętrznych z okrągłą oprawką.
A na siłę lutowany na 20 zł i dłutować posuwem osi X.

Dziwny ten frez, bo ze zdjęcia wynika, że część wiercąca ma tą samą średnicę co gwintująca. Czyli nadaje się bardziej do otworów przelotowych. Zwłaszcza jak chce się zrobić pogłębianie. Wiercenie na wprost, a potem gwintowanie spiralne. Przy otworach nieprzelotowych na końcu będzie frezował rowek co najmniej 1,5 mm.

Ale fakt, zasugerowałem się wyglądem zwykłego gwintownika do gwintowania na wprost.

Butler pisze: ↑

18 lis 2019, 08:14

TOP67 pisze:Ale taki gwintownik bez posuwu w osi po pełnym obrocie wykona nie rowki, tylko płaską powierzchnię.

To nie tak.
Wiercisz i pogłębiasz tym jak wiertłem. Ale gwint w otworze wykonujesz ruchem spiralnym gdzie na jeden objazd średnicy schodzisz o skok gwintu.
To narzędzie M6 ma 4,85 średnicy.

Wiem jak się gwintuje. Ale tu chodzi o frezowania płaskiej powierzchni. Przecież nie będzie jej robi podskokami?
Pisałem tylko w kontekście tego zadania.

Tu sprawdził by się frez do robienia gwintów na jedną płytkę

Ale taki gwintownik bez posuwu w osi po pełnym obrocie wykona nie rowki, tylko płaską powierzchnię.

To już lepszy byłby zwykły gwintownik bez skręcenia. Po zeszlifowaniu czoła i zostawieniu tylko jednej części nacinającej zrobi rowki, ale też trochę szersze. Jeśli materiał jest miękki i nie pęknie od razu.

Dużo zależy od posiadanego parku maszynowego, nakładu i materiału z którego to jest.

Można zrobić własny frez, albo stempel pod prasę.