Znaleziono 10 wyników

autor: emsc
23 lut 2019, 23:57
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Znasz takie powiedzenie: wielki jak brzoza a głupi jak koza? :)
Co ja widzę a czego nie, nie tobie wiedzieć. Ja już kolego praktycznie wszystko mam za sobą i tylko patrzeć jak zacznę głupieć i być może nawet do kościoła chodzić, kiedy osiągnę stadium krytyczne, jak po lobotomii. Ale póki to się nie dzieje mogę komuś czasem coś przekazać. Tylko nie na siłę.
autor: emsc
23 lut 2019, 23:24
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

To nie jest ślepy zachwyt tylko z wiekiem i przypływem rozumu oraz doświadczenia człowiek coraz bardziej dostrzega przeważające nad skutkami ubocznymi zalety unifikacji, kontroli jakości, poziomu bezpieczeństwa oraz to, że należy starać się przewidywać a nie czekać na skutki.
Podrośniesz, to zrozumiesz.
Albo i nie.
autor: emsc
23 lut 2019, 21:29
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Mam jeszcze kilka ników na tym forum w innych działach. Mało się starasz, że tylko jeden zidetyfikowałeś. Kiedyś gdzieś byłem nawet kobietą na stanowisku z pewnego urzędu. Nie wiem jak to się dla biedaczki skończyło, to zdemaskowanie.

Mają wejść jako obowiązkowe a może już weszły, przyciski wezwania pomocy, serwisu. Też nie nowość, bo w luksusowych autach to było wiele lat temu. Nie chodzi o to co kto kiedy wymyślił, tylko czy to jest czy nie jest obowiązujące.
Przepisy powstają zazwyczaj w wyniku obserwacji zmian i wyłuskiwania dobrych pomysłów. Dlatego dziś nikomu NIE WOLNO pewnych rzeczy sprzedawać a lat temu 20 czy 40 nikt się tym nie przejmował. Jeśli dobre pomysły są wdrażane jako wymagane, to jest źle?

Badania wypadków lotniczych przeprowadzają właśnie komisje urzędnicze składające się ze specjalistów i jest to niezależne od komisji fabrycznych. Przepisy są zobligowani stosować wszyscy bez wyjątku. Kapujesz różnicę, czy jednak nadal nie?

Jakoś afera VW nie rozlała się na całą branżę. Były jakieś drobne echa, coś tam Japończycy się kajali, ale inni giganci motoryzacyjni nie byli oskarżani. Ani firmy amerykańskie, ani francuskie. I ich silniki dziwnie spełniają także najnowsze normy.
autor: emsc
23 lut 2019, 20:46
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Przez chwilę się zastanawiałem, skąd żeś ty się urwał. Z jakiego skansenu zabitego dechami, że najprostszych rzeczy nie rozumiesz. Ale już wiem! Lubelskie - wszystko na ten temat...
Kolego z Lubelszczyzny, niedawno nabywałem samochód. I ten samochód w chwili nabycia miał już zamontowane to co dopiero za jakiś czas ma być obowiązujące we wszystkich samochodach. No i po co, skoro nie ma wymogu a bez tych dodatków byłoby taniej? Dlatego, że te dodatki to nie wodotryski bez znaczenia tylko dodatki generalnie zwiększające bezpieczeństwo.

Dziś jak z nowej tokarki się urwie detal, to nie rozbije łba komuś stojącemu 3 stanowiska dalej, bo obudowa nie pozwoli. A ta obudowa jest, bo taki wymóg. Tak samo 2 przyciski żebyś szanownej łapki na kacu pod prasę nie podłożył. I dlatego też samoloty pasażerskie, mimo że niezmiernie skomplikowane, teraz prawie nie mają wypadków, podczas gdy jeszcze 20 lat temu było to częste. Bo dziś istnieją te głupie normy, przepisy.

W USA jaki się z twojej samoróbki urwie koło i komuś się stanie krzywda, to dostaniesz za swoją ignorancję taki wyrok, że posiwiejesz za kratkami a twoja rodzina jeszcze w następnym pokoleniu będzie płaciła odszkodowanie. Tam jeden większy błąd kończy życie firmy. A przepisy mają takie "liberalne", że VW właśnie tam umoczył tak że nie może się pozbierać.
autor: emsc
23 lut 2019, 19:12
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Chyba sam nie zrozumiałeś. Kilka lat trwa wchodzenie przepisów w życie. Właśnie po to, żeby czasochłonne procesy dało się przeprowadzić i nie zmarnować zupełnie wcześniejszych wysiłków.
Jeśli dziś kupię maszynę a jutro się dowiem, że ta maszyna nie spełni przepisów za kilka lat, to ciągle przez kilka lat mogę spokojnie na niej zarabiać i mam dużo czasu żeby ją ew. tak zmodernizować, żeby mogła pracować dłużej. Tak samo jest z projektami rozpoczętymi lub w trakcie. Nikt nie budzi się z ręką w nocniku, chyba że na własne życzenie.
Świat się zmienia i jest coraz bardziej wymagający. To normalne że wymagania bezpieczeństwa rosną. I to bardzo dobrze.
autor: emsc
23 lut 2019, 16:12
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Oczywiście, :P . W teorii to moze i tak wygląda, ale praktyka jest zupełnie inna.
Jeden taki durny przepis niweczy kilka lat pracy.
Odwieczne pitolenie ignorantów którzy wolą 3 tony worków z cementem na plecach przenieść niż jedną stronę A4 przeczytać. Wytłumaczenie jest takie, że przy noszeniu worków nic nie trzeba umieć i rozumieć. I prawie nic się nie da spieprzyć. Choć nie raz byłem świadkiem że i tu można. :shock:

Naród wybrany zawsze poszkodowany. Jednakowo głupi i przed szkodą i po szkodzie, już setki lat temu poeta to celnie podsumował.
autor: emsc
23 lut 2019, 02:12
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Przepisy unijne mają długie lub bardzo długie wakacje prawne. Żeby każdy się zdążył dostosować i żeby było to maksymalnie bezbolesne. Najpierw jest propozycja, potem dyskusje, konsultacje (prawdziwe), potem pojawia się przepis z okresem wdrożenia i dopiero na końcu każdy kraj UE wprowadza to u siebie, żeby było prawo lokalne było zgodne z unijnym, bo taki jest wymóg bycia w klubie. Wszystko jest jawne i ogłaszane publicznie.
Jeśli Ursus czegoś nie zrobił, to znaczy że nie zadbał o znajomość stanu prawnego który BĘDZIE obowiązywał.
Jak na moją znajomość tej branży to standard. Bo polski przemysł nieuctwem i ignorancją stoi. A im większa firma, tym większy pi***olnik, choć wszędzie wiszą certyfikaty, misje, wizje i inne chwalebne pseudodowody jakości pracy i zarządzania.
autor: emsc
20 lut 2019, 23:37
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Miałem na myśli tyle, że zakup obrabiarki po zdjęciach a nawet wyprawa żeby ją obejrzeć są ryzykowne, bo kosztowne. 2 dni w plecy tylko po to żeby zobaczyć coś co się okazało gratem... Ile takich prób można wykonać?
Dlatego trzeba dobrze przemyśleć temat a nie ślinić się że tanio ktoś chce. Zdjęcia nie odzwierciedlają stanu faktycznego, szczególnie gdy fotograf się postara. Sprzedawca zawsze powie: proszę przyjechać i obejrzeć. Fajnie, tylko że to nie on tu ryzykuje i traci.
Oglądałem, w życiu sporo maszyn używanych. I tyle wiem, że ani zdjęcie nie odzwierciedla stanu, ani cena.
autor: emsc
20 lut 2019, 01:29
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Dlatego tym bardziej trzeba wybadać grunt, odwiedzić sprzedawcę, zobaczyć jak wykwalifikowana była obsługa, co z maszyną robiono, ocenić ślady po kolizjach. I tu jest problem, gdy odległość to 1500km i trzeba wynająć hotel w Niemczech :) Warte świeczki tylko przy dużym prawdopodobieństwie dobicia targu.
Tak, mnie, jako Polakowi, też trudno takie postępowanie zrozumieć, że najcenniejszym elementem jest czas, a nie kawał zamortyzowanej, starej obrabiarki.
Bo w Polsce cena pracy jest niska i nawet w bogatych firmach płace są dostosowane do reszty otoczenia, czyli niskie. Jeśli ktoś zarabia na rękę 20 tysięcy na przykład, to ma inną perspektywę pojmowania kosztu czasu pracy niż taki który zarabia 4 tysiące. Gruntowny przegląd i dopieszczenie obrabiarki może zająć jednej osobie spokojnie miesiąc czasu. I zupełnie co innego gdy to będzie znaczyło 4 tysiące, czyli prawdopodobnie mniej niż konieczne części zamienne i materiały a co innego gdy 20 tysięcy, czyli na przykład połowa kosztów nabycia tego ustrojstwa.
Dlatego na zachodzie pewnych rzeczy się nie naprawia mimo że jest to jak najbardziej możliwe. Tylko wymienia całe podzespoły. Modułowość jest podyktowana właśnie przez koszty pracy. U nas odwrotnie. Ktoś ślęczy nad płytką sterownika 2 dni bo w życiu przez 2 dni nie zarobi na nową. Po prostu różne światy. Ale powoli to się zmienia.
autor: emsc
19 lut 2019, 15:44
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3439

Re: Obrabiarki z zagranicy

Na pewno nie ma reguł. Liczy się stan maszyny, ile pracowała i jeszcze bardziej co robiła. Ślady historii częściowo da się odczytać przy oględzinach.
Osobiście boję się pośredników którzy coś podpicowali, zmniejszyli luzy młotkiem. Lub co gorsza grzebali w sterowaniu. Uważam że najbezpieczniej kupować z zakładów które wymieniają park maszynowy i ich na to stać. Czyli kupują nowe maszyny. I dbają o sprzęt który zarabia. Oni się nie pierniczą w negocjacje o tysiąc złotych. Maszyna musi zniknąć, bo wchodzi nowa. Chcą sprzedać pod prądem, bo spod plandeki cena będzie już znacznie niższa. Można zwykle porozmawiać z obsługą, wypytać o jakieś problemy z przeszłości. Zobaczyć detale które były robione, popatrzeć i posłuchać jak maszyna pracuje. Chętnie dorzucają w gratisie osprzęt który nie da się już wykorzystać w innej maszynie. Im bogatszy sprzedawca tym o to łatwiej.
Zakup używki to zawsze ryzyko, bo nie ma gwarancji (uruchomieniową daje się wynegocjować). Maszyna która dopiero co fruwała, po transporcie może mieć natychmiast poważną i kosztowną awarię sterowania.

Wróć do „Obrabiarki z zagranicy”