Wybacz, ale gdybym miał się tak p...lić w domu ze zwykłą kawą, to nie byłbym w stanie zabić myśli, że mi życie ucieka i jest niewiele warte.
Jednym słowem - wszystko ma swoje granice. Trzeba uważać, czy jo jeszcze hobby czy już mania.
Znaleziono 6 wyników
Wróć do „kawa - pali ktoś sam ?”
- 19 lis 2020, 15:52
- Forum: Na luzie
- Temat: kawa - pali ktoś sam ?
- Odpowiedzi: 50
- Odsłony: 3276
- 19 lis 2020, 00:11
- Forum: Na luzie
- Temat: kawa - pali ktoś sam ?
- Odpowiedzi: 50
- Odsłony: 3276
Re: kawa - pali ktoś sam ?
Ekspres ciśnieniowy bardzo intensywnie wypłukuje kawę. I nie ma dziwne, że to musi być specjalna kawa (odpowiednio upalona albo jeszcze jakoś dodatkowo spreparowana), żeby nie było niespodzianek typu kwas.
Ludzie palą i piją kawę od tysiącleci a ekspresy ciśnieniowe to są współczesne wynalazki. Ktoś wymyślił, że kawa wysterylizowana pod ciśnieniem jest lepsza. A czy to prawda? Czy wszystko z ziarna powinno być wypłukane? Tak się robi przy kawie rozpuszczalnej, przy produkcji tego ekstraktu. I jak to smakuje? Cóż, jak mówi powiedzenie: "człowiek nie świnia, wszystko zje".
Klasycznie przygotowana kawa, to od zawsze zalewajka. Oczywiście najlepiej odfiltrowana, bo picie fusów nie jest nadzwyczajnie przyjemne a podobno także mało zdrowe. A więc, gdyby trzymać się tradycji, kawę najprościej parzyć w ekspresie przelewowym z filtrem papierowym lub innym albo w ustrojstwie z tłoczkiem siatkowym. Z resztą podobnie jest z herbatą.
Na marginesie, naprawdę smaczną herbatę piłem tyko w Danii w jednej konkretnej chińskiej restauracji. Kilka razy tam byłem i za każdym razem to samo: herbata tak cudowna w smaku, że można pić w nieskończoność. U nas w knajpach serwuje się najczęściej szczury w 20 smakach, które z herbatą maja prawie nic wspólnego. A i liściaste też mało kiedy komu wychodzą.
Ludzie palą i piją kawę od tysiącleci a ekspresy ciśnieniowe to są współczesne wynalazki. Ktoś wymyślił, że kawa wysterylizowana pod ciśnieniem jest lepsza. A czy to prawda? Czy wszystko z ziarna powinno być wypłukane? Tak się robi przy kawie rozpuszczalnej, przy produkcji tego ekstraktu. I jak to smakuje? Cóż, jak mówi powiedzenie: "człowiek nie świnia, wszystko zje".
Klasycznie przygotowana kawa, to od zawsze zalewajka. Oczywiście najlepiej odfiltrowana, bo picie fusów nie jest nadzwyczajnie przyjemne a podobno także mało zdrowe. A więc, gdyby trzymać się tradycji, kawę najprościej parzyć w ekspresie przelewowym z filtrem papierowym lub innym albo w ustrojstwie z tłoczkiem siatkowym. Z resztą podobnie jest z herbatą.
Na marginesie, naprawdę smaczną herbatę piłem tyko w Danii w jednej konkretnej chińskiej restauracji. Kilka razy tam byłem i za każdym razem to samo: herbata tak cudowna w smaku, że można pić w nieskończoność. U nas w knajpach serwuje się najczęściej szczury w 20 smakach, które z herbatą maja prawie nic wspólnego. A i liściaste też mało kiedy komu wychodzą.
- 18 lis 2020, 21:29
- Forum: Na luzie
- Temat: kawa - pali ktoś sam ?
- Odpowiedzi: 50
- Odsłony: 3276
Re: kawa - pali ktoś sam ?
Nie ustosunkuję się, nie mam takich doświadczeń.
Absolutnie nie neguję, że potrafisz przygotować smaczną kawę.
Chodzi mi o to, co się ludziom wmawia.
Jest taka polska firma MK kafe. Wybór baristów

Teraz na pewno się poprawiło. W końcu te fundusze unijne podniosły do poziom (pozornej) cywilizacji niejeden wiejski warsztat i małą fabryczkę produkującą motyki. Ale lat temu kilkanaście, kiedy ta firma była już znana i szeroko reklamowana, jakiś dziennikarz zrobił o nich reportaż. Palarnia mieściła się w jakiejś dosłownie szopie, gdzie w warunkach delikatnie mówiąc mało sterylnych i cywilizowanych stała jakaś maszyna do palenia kupiona z demobilu. I to był ich cały "zakład produkcyjny".
- 18 lis 2020, 21:22
- Forum: Na luzie
- Temat: kawa - pali ktoś sam ?
- Odpowiedzi: 50
- Odsłony: 3276
Re: kawa - pali ktoś sam ?
To o czym piszesz, to juz jest dno dna. Ale sa też "eksperci" którzy usiłują sprawiać wrażenie wiarygodnych. Jakiś czas temu na Onecie była (zapewne płatna) recenzja jakiegoś wzmacniacza słuchawkowego. OCZYWIŚCIE lampowego i OCZYWIŚCIE za pojedyncze tysiące złotych. Który miał być tańszym, nieco gorszym od OCZYWIŚCIE jeszcze bardziej drogiego wzmacniacza innej firmy. Mi jako elektronikowi się po prostu kiszki prostują kiedy czytam takie tumańskie teksty, która mają ogłupić ofiarę z nadmiarem gotówki i/albo kompleksów. Może ktoś kiedyś zbierze w słownik używane przez tych chorych ludzi określenia.
- 18 lis 2020, 21:06
- Forum: Na luzie
- Temat: kawa - pali ktoś sam ?
- Odpowiedzi: 50
- Odsłony: 3276
Re: kawa - pali ktoś sam ?
Moim zdaniem, w macu kawa, to jest coś czego można się napić z desperacji, co zakupionego ciastka. Zaznaczam, że nie jestem smakoszem, nie uważam się za smakosza i jestem w stanie zjeść niemal wszystko co ma kalorie. Ale jeśli chodzi o kawę w macu, to w bardzo wielu mi się zdarzyło wypić i nie przypominam sobie żebym kiedyś to wypił ze smakiem. Prędzej z obrzydzeniem. Nieporównanie lepsza jest zaparzona w domu w normalnej przelewajce z filtrem za 50zł. Nawet nie musi być mielona z ziaren. Na marginesie, kawę sam mielę bo wówczas mam gwarancję że piję kawę a nie domieszkę trocin, a nie ze snobizmu. Tak samo jak nie klupuję nigdy mielonego mięsa, tylko sam mielę.
Oczywiście , że reklamy lobotują mózg. Ludziom wmawia się że jakaś kawa ma wyjątkowy smak. Bo ktoś tam ją wybrał. Bo 93% badanych to potwierdza. Itp bzdety dla frajerów. Tak samo jest z piwem, i że to obowiązkowy napój przygłupa przyspawanego do kanału sportowego. Podobnie chipsy. Młodzieżowa impreza bez chipsów nie istnieje...
Ludzie lubią poczuć się lepiej, że mają to co "polecają autorytety". Ale to i tak nic w porównaniu z bełkotem audiofilskim. To jest dopiero kwintesencja miksu głupoty, braku wiedzy, wykształcenia z pokaźną dawką snobizmu i braku wyczucia obciachu.
Co do samodzielnego robienia czegokolwiek, to żeby to zrobić dobrze a nie tylko móc się pochwalić bezsensowną ręczną robotą, trzeba się znać na temacie. Nie wszystko co samodzielnie zrobione jest lepsze od przemysłowego. ZAZWYCZAJ JEST ODWROTNIE.
Jaki jest sens palenia kawy w domu, jeśli się nie wie jaka jest chemia tego surowca? Albo nie ma się równorzędnej wielopokoleniowej wiedzy praktycznej? Przecież takie ziarno, to mieszanina komórek roślinnych które mają konkretną chemię, na dodatek silnie zależną od wielu czynników. Sam proces palenia wyzwala wieloetapowy proces przemian chemicznych. Jeśli ktoś twierdzi, że kupił albo zmajstrował maszynkę, naczytał się niedzielnej literatury i POZNAŁ PRAWDĘ, to mnie ogarnia uśmiech politowania. Dokładnie tak samo jak radioamator usiłuje dyskutować o elektronice z gruntownie wykształconym inżynierem.
Jedyne co może zrobić kawosz w Polsce, to wybrać rodzaj opakowania w sklepie i zemleć te ziarna grubiej lub drobniej. A potem zapakować to do ekspresu albo ciśnieniowego albo zalać wrzątkiem.
Oczywiście , że reklamy lobotują mózg. Ludziom wmawia się że jakaś kawa ma wyjątkowy smak. Bo ktoś tam ją wybrał. Bo 93% badanych to potwierdza. Itp bzdety dla frajerów. Tak samo jest z piwem, i że to obowiązkowy napój przygłupa przyspawanego do kanału sportowego. Podobnie chipsy. Młodzieżowa impreza bez chipsów nie istnieje...
Ludzie lubią poczuć się lepiej, że mają to co "polecają autorytety". Ale to i tak nic w porównaniu z bełkotem audiofilskim. To jest dopiero kwintesencja miksu głupoty, braku wiedzy, wykształcenia z pokaźną dawką snobizmu i braku wyczucia obciachu.
Co do samodzielnego robienia czegokolwiek, to żeby to zrobić dobrze a nie tylko móc się pochwalić bezsensowną ręczną robotą, trzeba się znać na temacie. Nie wszystko co samodzielnie zrobione jest lepsze od przemysłowego. ZAZWYCZAJ JEST ODWROTNIE.
Jaki jest sens palenia kawy w domu, jeśli się nie wie jaka jest chemia tego surowca? Albo nie ma się równorzędnej wielopokoleniowej wiedzy praktycznej? Przecież takie ziarno, to mieszanina komórek roślinnych które mają konkretną chemię, na dodatek silnie zależną od wielu czynników. Sam proces palenia wyzwala wieloetapowy proces przemian chemicznych. Jeśli ktoś twierdzi, że kupił albo zmajstrował maszynkę, naczytał się niedzielnej literatury i POZNAŁ PRAWDĘ, to mnie ogarnia uśmiech politowania. Dokładnie tak samo jak radioamator usiłuje dyskutować o elektronice z gruntownie wykształconym inżynierem.
Jedyne co może zrobić kawosz w Polsce, to wybrać rodzaj opakowania w sklepie i zemleć te ziarna grubiej lub drobniej. A potem zapakować to do ekspresu albo ciśnieniowego albo zalać wrzątkiem.
- 18 lis 2020, 19:37
- Forum: Na luzie
- Temat: kawa - pali ktoś sam ?
- Odpowiedzi: 50
- Odsłony: 3276
Re: kawa - pali ktoś sam ?
Nie lubię Cejrowskiego jako człowieka i jeszcze bardziej jego poglądów na wiele rzeczy. Ale na temat kawy kiedyś wypowiedział się celnie. Zamawiasz kawę w kawiarni, przychodzi kelner i wywala z siebie 10 gatunków kawy które oferują. I oczywiście nie chodzi o cappucino czy espresso, ale 10 gatunków czarnej. Ilość oferowanych "rodzajów" zwykle odpowiada ilości przycisków na automacie. A z tej całej oferty nie ma ani jednaj która nadaje się do picia - w sensie że masz przyjemność z wypicia.
Po czymś takim zawsze mówię, proszę przynieść taką, żeby była smaczna, nazwa jest bez znaczenia. I zazwyczaj jednak nie jest.
Moja żona jest specjalistką od wskazywania, gdzie dobrą kawę można zamówić. I faktycznie, z nią można śmiało iść na kawę i się nie zawieść.
Smak kawy zależy też mocno od nastroju, temperatury płynu, tego co się wcześniej jadło. I od przyzwyczajenia. Znajomy miał firmę robiąca szkolenia dla dużych klientów. Kiedy klienci narzekali, że kawa nie dobra, zmieniał gatunek na inny. Gatunków miał 2, czyli zmieniał A na B a potem B na A i tak w kółko. Słuchacze zawsze potem byli zadowoleni
Osobiście w domu piję zielony Jacobs Kronung osobiście mielony z ziaren w tanim ostrzowym młynku ELEKTRYCZNYM, który pozwala na dowolna granulację zmielenia (zależy to od czasu mielenia). Oraz zwykłego ekspresu przelewowego za kilkadziesiąt złotych. Taki ekspres wytrzymuje jakieś 2 lata, bo obecnie grzałki są aluminiowe i po prostu robią się w nich dziury po jakimś czasie. Lata temu były nierdzewne i były wieczne. Ale wiadomo... cena. Znajomi mają różne wynalazki, często za grube tysiąca, ale nie widzę w tym jakości w finalnym napoju.
Co do testów, to jedynie wiarygodne są testy w ciemno. I nie tylko kawy to dotyczy. Znawca, który testuje, musi dostać kilka próbek w identycznej postaci, nieopisanych, przygotowanych przez kogoś innego. I taki test trzeba powtórzyć ze 3 razy. Wtedy się okaże, co jest naprawdę lepsze i czy w ogóle jest w stanie odróżnić. Można się bardzo rozczarować co do czułości i obiektywności swoich zmysłów
Po czymś takim zawsze mówię, proszę przynieść taką, żeby była smaczna, nazwa jest bez znaczenia. I zazwyczaj jednak nie jest.
Moja żona jest specjalistką od wskazywania, gdzie dobrą kawę można zamówić. I faktycznie, z nią można śmiało iść na kawę i się nie zawieść.
Smak kawy zależy też mocno od nastroju, temperatury płynu, tego co się wcześniej jadło. I od przyzwyczajenia. Znajomy miał firmę robiąca szkolenia dla dużych klientów. Kiedy klienci narzekali, że kawa nie dobra, zmieniał gatunek na inny. Gatunków miał 2, czyli zmieniał A na B a potem B na A i tak w kółko. Słuchacze zawsze potem byli zadowoleni

Osobiście w domu piję zielony Jacobs Kronung osobiście mielony z ziaren w tanim ostrzowym młynku ELEKTRYCZNYM, który pozwala na dowolna granulację zmielenia (zależy to od czasu mielenia). Oraz zwykłego ekspresu przelewowego za kilkadziesiąt złotych. Taki ekspres wytrzymuje jakieś 2 lata, bo obecnie grzałki są aluminiowe i po prostu robią się w nich dziury po jakimś czasie. Lata temu były nierdzewne i były wieczne. Ale wiadomo... cena. Znajomi mają różne wynalazki, często za grube tysiąca, ale nie widzę w tym jakości w finalnym napoju.
Co do testów, to jedynie wiarygodne są testy w ciemno. I nie tylko kawy to dotyczy. Znawca, który testuje, musi dostać kilka próbek w identycznej postaci, nieopisanych, przygotowanych przez kogoś innego. I taki test trzeba powtórzyć ze 3 razy. Wtedy się okaże, co jest naprawdę lepsze i czy w ogóle jest w stanie odróżnić. Można się bardzo rozczarować co do czułości i obiektywności swoich zmysłów
