Może i wytaczak był lichy, chociaż moim zdaniem było to solidne narzędzie, ale wiadomo rzecz względna... Muśnięciem jednak bym tego nie nazwał, bo narzędzie wbiło się w detal i to na jakieś 5mm... Do tego jak pisałem wyżej detal był mało wysunięty więc nie było możliwości ugięcia podobnie z wytaczakiem, co ewentualnie mogło by trochę "zamortyzować" uderzenie jeżeli tak to można w ogóle nazwaćWZÓR pisze: ↑01 maja 2020, 12:14Nie każdy dzwon na maszynie kończy się przestawieniem geometrii głowicy ...... , kilka lat pracowałem na SL-20 Haas więc nie obce mi to zagadnienie.cinek507 pisze: ↑01 maja 2020, 09:47wczoraj na tej maszynie robiłem wałek 18h7, długi na 100mm podparty kłem. Efekt - .01mm stożka. Cudo! Nie wiem jak to możliwe, ale wszystko jest ok. Nie szukam więc dziury w całym i temat do zamknięcia.MarioMAX pisze: ↑29 kwie 2020, 15:22Narzędziami zjedź w center line, i zmierz bicie, w X i Y. Następnie długie narzędzie, najlepiej prowadnica liniowa wałek do głowicy wystawiony na ok 150 mm i przejedź w osi Z i sprawdź czy głowica nie skrzywiona. X i Y poprawić łatwo, bo to maszyna z Y więc tam to ustawisz bez problemu. Jeśli głowica skrzywiona to już problem. Ogólnie jeśli masz wymiary przed kolizją i po ponownym zmierzeniu sondą jest tylko 0,02mm to możesz się cieszyć i pracować dalej. Znam firmę, gdzie maszyny miały po 1mm osie poprzestawiane, i robili tak ponad rok, tu podkładka, tam podkładka i jakoś szło, ale ich satysfakcjonowały wymiary +/- 0,05mm
Z opisu wynika , że skasowało Ci lichy wytaczak , który stał się ofiarą tego muśnięcia .
Domyśl się jakie byłyby skutki jakbyś miał konkretniejsze narzędzie i przydzwonił centralnie w obrabiany detal albo wrzeciono.
p.s.
Cudów nie ma , ale szczęście czasami dopisze.
Mariusz.

Na pewno jednak zgodzę się z tym, że była tu tona szczęścia.