Prawda. Nie pomyślałem o łożyskach wahliwych.kolec7 pisze:Chyba, że:

Wróć do „Prostopadłość kołnierza do osi wału”
Prawda. Nie pomyślałem o łożyskach wahliwych.kolec7 pisze:Chyba, że:
To też prawda. My to możemy ocenić tylko po proporcjach z rysunku. Poza tym trudno jest określić granicę od której nastąpi odkształcenie (to zresztą też zależy od wielu czynników). Dlatego uważam, że przy dokładnych detalach lepiej jest obrabiać wszystkie ważne powierzchnie. A co do tolerancji, to często jeżeli klient przychodzi z rysunkiem z "sufitowymi" tolerancjami to na wstępie jest cena x 2. Ale z drugiej strony jeżeli pozostawi się wykonawcy dowolność to prostopadłość może odbiegać o 0.5mm. To konstruktor powinien określić minimalne, ale dające gwarancję poprawnej pracy urządzenia, wymagania. Wydaje mi się, że w opisanym urządzeniu nie jest problemem bicie bębna, ale możliwy po zmontowaniu, brak współosiowości obu czopów, co może powodować szybkie niszczenie łożysk. Błędy wykonania muszą się mieścić w granicach luzów łożyskowych.pukury pisze:Zależy też jaki ten kołnierz gruby.
A co do tolerancji - to chyba raczej tak symbolicznie - 0.01
A ja boję się że kołnierz po spawaniu zwichruje się, dlatego uważam że zarówno kołnierz jak i czop pod łożyska musi być obrabiany po spawaniu (i oczywiście po obróbce cieplnej odprężającej). Jeżeli nie da się, tak jak napisałem z jednego mocowania, to najpierw planowanie i toczenie kołnierza a po przemocowaniu i wycentrowaniu obróbka czopa. Oczywiście trzeba na to przewidzieć odpowiednie naddatki. Co do tolerancji prostopadłości, to papier wszystko przyjmie ale wykonanie do 0,01 w praktyce jest możliwe tylko z jednego zamocowania. Przy tych wymiarach i wykonaniu z przemocowaniem, błąd będzie o wiele większy. Moim zdaniem 0,03 - 0,05 przy w miarę starannym wykonaniu.pukury pisze:Pospawać - lepiej wyżarzyć i toczyć łapiąc za kołnierz.
Masz gwarancję że będzie prosto.