Zienek, dodaj jeszcze jedno pytanie. Ile z tych kosztów zostało pokrytych przez dotację z UE. Bo tylko wtedy masz pełen przegląd.

U nas pod proAlpha, ale pod każdy możesz podpiąć.

Karty kanbanowe mają wiele wad. To się tylko w Japonii sprawdza. Poza tym po co nadzorować poprzez meldowanie, że pojemnik się skończył, jeśli komputer o tym wiewie, bo wiadomo ile elementów zeszło z poprzedniej operacji, ile już zużyto na następną i jak wygląda sytuacja z bezpiecznym, ale ekonomicznie uzasadnionym zapasem.

Osobiście nie znam żadnej firmy, w której organizacja pracy oparta jest na kanbanie. Może dlatego, że komputer jest tani, a może nieporównanie więcej, niż ograniczona karta.

Pojedyncze detale. Elementy "idą" razem z kartą technologiczną, na której jest zaznaczone (zwyczajnie "haczykiem") która operacja została wykonana. Oprócz tego, początek i koniec operacji pracownik potwierdza, sczytując kod paskowy. Po zakończeniu obróbki element wędruje do określonego miejsca (regał, wózek), które jest po prostu opisane i powiązane z wykorzystaniem elementu (do jakiego podzespołu idzie).

Nie pogubisz się, bo jeśli wiesz, czego szukasz (numer rysunku, ewentualnie numer konkretnego detalu, bo ten sam rysunek - element występuje w wielu zleceniach, do wielu podzespołów) znajdziesz w komputerze, kto ostatnio go "zameldował" (rozpoczął obróbkę), albo odmeldował (skończył). Przy meldowaniu pracownicy posługują się przywieszką z chipem (również do kontroli czasu pracy).