O frezarce nic ci nie napiszę, ale masz fajny materiał na precyzyjną tokarkę. Właśnie dlatego zamiast się narobić, radziłbym ci przemyśleć jeszcze raz zakres prac. Nie skorzystasz z "fabrycznych luzów", bo tam musisz wszystkie luzy pokasować. Inaczej np. nie nagwintujesz niczego na tej tokarce, albo porozwalasz istniejące ułożyskowania, powyginasz śrubę i będziesz miał złom. Musisz, po zdjęciu materiału z prowadnic łoża sfrezować (i to sporo) z suportu, żeby było co podłożyć. Ostatecznie chyba (bo to nie duża maszyna) turcite by tam się sprawdziło. A wtrąciłem się w temat, bo odniosłem wrażenie, że chcesz pozbyć się śladów zużycia, nie zastanawiając się, jak to wpłynie na całą geometrię maszyny i współpracę części w niej.
Znaleziono 3 wyniki
Wróć do „Towarzysz z ZSRR: OT-5”
- 09 mar 2018, 15:10
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Towarzysz z ZSRR: OT-5
- Odpowiedzi: 30
- Odsłony: 3040
Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5
- 09 mar 2018, 14:48
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Towarzysz z ZSRR: OT-5
- Odpowiedzi: 30
- Odsłony: 3040
Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5
Zobacz o co chodzi -
Z lewej strony wychodzi ci wałek i śruba napędowa (trapezowa!). Z prawej jest podparta (nie widać, nie ważne). Ten wałek ze śrubą wchodzi ci w skrzynkę suportu. I otwory w tej skrzynce (wraz z elementami współpracującymi, np. nakrętka, pracująca ze śrubą trapezową) muszą być dokładnie na tej samej wysokości. Jeśli zebrałeś już materiał z prowadnic (szlifowanie łoża) i chcesz (może musisz) zebrać z suportu, to ci całość siądzie w dół. Jakim cudem wtedy przetkasz wałek i śrubę przez skrzynkę suportu.
Teoretycznie mógłbyś tam sfrezować, żeby cała skrzynka poszła do góry, ale nie możesz. Jak przeanalizujesz schemat tej tokarki, to zrozumiesz, dlaczego -
Chodzi mi o dalszą współpracę skrzynki, która przecież daje posuw nie tylko wzdłużny, ale i poprzeczny i tu też musisz mieć zachowane wartości osi.
I nie kombinuj, że się uda "troszeczkę", bo się nie uda, a w każdym razie tak się nie robi. Szkoda maszyny, żeby ją do końca zepsuć, dlatego przemyśl, jak podniesiesz suport, żeby zachować układ geometryczny (odległości) osi. Normalnie się frezuje i wylewa, nakleja, albo przynajmniej przykręca prowadnice (z brązu), żeby zachować to, co zniknęło podczas remontu.

Z lewej strony wychodzi ci wałek i śruba napędowa (trapezowa!). Z prawej jest podparta (nie widać, nie ważne). Ten wałek ze śrubą wchodzi ci w skrzynkę suportu. I otwory w tej skrzynce (wraz z elementami współpracującymi, np. nakrętka, pracująca ze śrubą trapezową) muszą być dokładnie na tej samej wysokości. Jeśli zebrałeś już materiał z prowadnic (szlifowanie łoża) i chcesz (może musisz) zebrać z suportu, to ci całość siądzie w dół. Jakim cudem wtedy przetkasz wałek i śrubę przez skrzynkę suportu.
Teoretycznie mógłbyś tam sfrezować, żeby cała skrzynka poszła do góry, ale nie możesz. Jak przeanalizujesz schemat tej tokarki, to zrozumiesz, dlaczego -

I nie kombinuj, że się uda "troszeczkę", bo się nie uda, a w każdym razie tak się nie robi. Szkoda maszyny, żeby ją do końca zepsuć, dlatego przemyśl, jak podniesiesz suport, żeby zachować układ geometryczny (odległości) osi. Normalnie się frezuje i wylewa, nakleja, albo przynajmniej przykręca prowadnice (z brązu), żeby zachować to, co zniknęło podczas remontu.
- 09 mar 2018, 13:34
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Towarzysz z ZSRR: OT-5
- Odpowiedzi: 30
- Odsłony: 3040
Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5
Zebrałeś z łoża trochę materiału, a teraz chcesz zbierać z sanek. Całość ci pójdzie w dół o wartość jaką z obu płaszczyzn usunąłeś. W jaki sposób zaplanowałeś sobie zachowanie dotychczasowych osi wałków, czy śruby? Normalnie frezuje się suport, robi wylewkę (ostatecznie przykręca listwy ślizgowe) i skrobie tak, żeby zachować osie. Inaczej będzie ci giąć śruby, a na końcach nie będziesz miał ruchu.