Znaleziono 5 wyników

autor: jasiu...
04 lip 2015, 08:26
Forum: Na luzie
Temat: Jak wykończyć "starych"
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 2866

Dzdżownica nie jest pasożytem. Powiem więcej, przynosi zysk. A jaki zysk jest z nierobów? Dzdżownicy dajesz do przetrawienia materię organiczną, a ta wydziela z siebie humus. W ten sposób przynosi zysk hodowcy. Hodowca daje jej surowiec, a otrzymuje produkt do sprzedaży na przykład. Co masz z obiboka? Dajesz mu pełnowartościowe pożywienie, a on nawet nie chce gdzieś w ogródku, tylko do kibelka się zerżnie, wodę spuści, a za wodę też trzeba płacić.

Nie, ja nie twierdzę, że każdy powinien tyrać rencyma. Już w starożytności, w jaskiniach byli tacy, którzy nie nadawali się do polowania na mamuty, ale za to potrafili takiego mamuta odmalować na ścianie jaskini, czy tylko robić "bleblebleble" i wówczas cała jaskinia tarzała się ze śmiechu. Tak narodziło się malarstwo i aktorstwo (komediowe na początek). Właśnie artysta też powinien dostać swoją kość od innych do obgryzienia, ale jeśli ktoś ma tylko postawę roszczeniową? Ulało ci się tatuś z siusiaka, to do usranej śmierci troszcz się traz o mnie. Tu widzę problem.
autor: jasiu...
03 lip 2015, 16:38
Forum: Na luzie
Temat: Jak wykończyć "starych"
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 2866

Wiecie, żył kiedyś pewien żyd, nazywał się Henryk Goldszmit, ale nie wiadomo czemu wszyscy znali go jako Janusza Korczaka. I tenże żyd w swojej książce "Jak kochać dziecko" napisał:

Całe wychowanie współczesne pragnie, by dziecko było wygodne, konsekwentnie krok za krokiem dąży, by uśpić, stłumić, zniszczyć wszystko, co jest wolą i wolnością dziecka, hartem jego ducha, siłą jego dążeń i zamierzeń.

Grzeczne, posłuszne, dobre, wygodne, a bez myśli o tym, że będzie bezwolne wewnętrznie i niedołężne życiowo".


Jeśli podobało się wam, to jeszcze jeden cytat tego osobnika:

Bo jeżeli być człowiekiem-znaczy zarabiać ileś tysięcy rocznie, ożenić się, mieć dzieci, wychować dzieci na pasożyta, a gdy te dzieci pytają się w swoim czasie co to znaczy być człowiekiem-zamiast odpowiedzi bębnić w szybę-to takie człowieczeństwo ani na chwilę mnie nie pociąga.

Ale niektórych takie właśnie człowieczeństwo pociąga, niestety.
autor: jasiu...
02 lip 2015, 18:16
Forum: Na luzie
Temat: Jak wykończyć "starych"
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 2866

mc2kwacz pisze:Po latach tatuś jest starcem, nikomu nie potrzebnym tak naprawdę i się zastanawia, co w życiu źle zrobił, że dzieci go nie odwiedzają, nie interesują się więcej niż muszą. Ma pretensje, przecież "tyle im dał".
Właśnie o to chodzi. Dziecko, to nie jest inwestycja, czy zabezpieczenie na starość.

Owszem, ważny jest kontakt, ale on zawsze jest taki, jak był przed usamodzielniemiem się dziecka. Masz rację, że dziecko, które nie czuło bliskości rodziców, bo tamci się dorabiali, najczęściej się do tego przyzwyczaja, a po usamodzielnieniu się po prostu o rodzicach zapomina.

Bo rodzina powinna się kochać i nie wstydźmy się tego słowa.
autor: jasiu...
02 lip 2015, 16:28
Forum: Na luzie
Temat: Jak wykończyć "starych"
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 2866

A ja myślę, że dziecko po prostu trzeba traktować poważnie. Mam dwójkę usamodzielnionych. Zawsze mogły na mnie liczyć, ale jeśli kombinowały coś na swój rachunek, to tatuś za ich błędy nie płacił. Niech boli, jak się chce uczyć na błędach. I konsekwencja - tatuś wymaga od siebie, to i dziecko powinno od siebie wymagać. Tatuś dziecku pomoże w każdym temacie, ale za dziecko nie będzie roboty odwalał, czy płacił długów. Dziecko powinno pilnować się samo. I to działa, przynajmniej w moim przypadku się sprawdziło.

Nonkonformizm, to najważniejsza cecha, którą trzeba dziecku wpioć. Ono musi znać swoją wartość, wiedzieć, że wszyscy wokół chcą je zmanipulować, a ono powinno mieć własny pogląd na wszystko. Wbrew pozorom wcale nie takie trudne. Problem pojawia się wówczas, kiedy dziecko odkryje, jakich to ma zakompleksionych rodziców. Zakompleksionych i fałszywych. Wtedy faktycznie jest problem.

Bo dzieci obserwują nas. Przykład jest najważniejszy. Jeśli dziecko widzi, że ojciec to paskudny materialista, który "najlepszego kolegę" w łyżce wody by utopił, który dla paru złotych gotów jest zrobić wszystko, to cóż w tym dziwnego, że dziecko robi się takie samo. Jeśli rodzice przekonują, że najważniejsze jest pozostawać, za wszelką czasem cenę, w określonym środowisku że liczy się dom, odpowiedni samochód, ciuchy, a na obiad wodzianka bez skwarków, bo nikt nie widzi, to co sie dziecku dziwić, że temat łyka?

Czasem dziecko, widząc zakłamanie swojego tatuśka po prostu boi się samodzielności, boi się w takie środowisko trafić. Czasem też bierze przykład, tata cwany, to co ja się mam starać. Niech tyra, jak się przyzwyczaił, bo ja takie delikatne psychicznie dziecko jestem, takie wrażliwe, uczuciowe. Dzieci umieją tłumaczyć swoje wugodnictwo, a większość rodziców bezkrytycznie w takie tłumaczenie wierzy.
autor: jasiu...
30 cze 2015, 16:20
Forum: Na luzie
Temat: Jak wykończyć "starych"
Odpowiedzi: 27
Odsłony: 2866

Nic z tego nie rozumiem.

Zawsze byłem zdania, że dług, jaki zaciągnęliśmy u swoich rodziców spłacamy własnym dzieciom. To co moje dzieci otrzymały ode mnie mają obowiązek spłacić swoim dzieciom. Dziecko jest samodzielnym człowiekiem, a nie ubezpieczeniem na życie cwanych rodziców. Dla mnie liczenie na to, że dziecko będzie odwdzięczać się za "wychowanie" jest koszmarem, jaki swojemu dziecku szykują wyrodni rodzice.

Bo jest tak, że najpierw trzeba było zbudować ten dom. Kiedyś to było z żużlowych pustaków, teraz brało się "kredyt we frankach". Potrzebny ten dom, no bo przecież "gdzieś mieszkać trzeba", a w dwóch pokojach gnieździć sie nie będziemy. Nie ważne, że dwa pokoje trzy razy tańsze i wyrzeczeń mniej. Polak mieć musi!

A skoro jest dom, to trzeba tam mieszkać. Nie można sprzedać głupiej, czy już niepotrzebnej chałupy i przeprowadzić się do czegoś skromniejszego. Czemu - bo Polak mieć musi!

Zabijając się za majątkiem, nie zauważamy, że życie ucieka, a drugiego nie będzie. Dla majątku tracimy najlepsze lata życia, zamiast budować relacje z dziećmi budujemy domy, bo Polak mieć musi!

A później wychodzi, że dziecko nie tak wychowane, że zawiodło nasze oczekiwania. A kto, że się tak zapytam to dziecko wychowywał, kto mu przekazał wszystkie wartości, jakimi to dziecko w życiu się kieruje? Zaganiany za pomnażaniem majątku tatuś? Mamusia, która też wyznaje zasadę, że przede wszystkim Polak mieć musi!?

Nie rozumiem w czym problem. Kup sobie psa, nie karm go, nie wyprowadzaj na spacery, przyłóż mu czasem jak nasra na dywan, zobaczysz, czy nie zacznie na ciebie warczeć, może nawet cię ugryzie.

Psa rozumiesz, a dziecku się dziwisz?

Wróć do „Jak wykończyć "starych"”