Musiałem wiele razy bawić się z docieraną powierzchnią i jakoś nigdy nie miałem problemu. Za każdym razem było takie lusterko, jakie miało być. Nie zauważyłem, żeby okruszki wbijały się w powierzchnię. To samo dotyczy honowania. Teoretycznie też pył z osełki mógłby się wbijać, tyle że jakoś nie przyszło mi do głowy, że to mogłoby przeszkadzać. Co się wbiło, to się wypłukało, przynajmniej takie miałem wrażenie.
Żeby było jasne, mam trochę doświadczenia w docieraniu ręcznym, gdzie chodziło o wyprowadzenie z jednej strony kształtu, z drugiej uzyskanie bardzo gładniej powierzchni. Naddatki na to, to było mniej, niż setka. Nie mam doświadczenia z pracy na docieraczkach do płaszczyzn, gdzie obróbka jest trochę inna.
Znaleziono 3 wyniki
Wróć do „Nie-nabijanie żeliwa ścierniwem”
- 27 sie 2021, 17:00
- Forum: Obróbka metali
- Temat: Nie-nabijanie żeliwa ścierniwem
- Odpowiedzi: 24
- Odsłony: 2373
- 27 sie 2021, 16:21
- Forum: Obróbka metali
- Temat: Nie-nabijanie żeliwa ścierniwem
- Odpowiedzi: 24
- Odsłony: 2373
Re: Nie-nabijanie żeliwa ścierniwem
i nie zauważyłeś, że jeśli masz np. docierak do gniazd to bez problemu takie ziarna schodzą podczas mycia naftą? No i zasada, nie wcierać pasy w docierak, ale spowodować, żeby pasta była pomiędzy docierakiem, a przedmiotem, to się nie wbije na ament.
- 27 sie 2021, 15:12
- Forum: Obróbka metali
- Temat: Nie-nabijanie żeliwa ścierniwem
- Odpowiedzi: 24
- Odsłony: 2373
Re: Nie-nabijanie żeliwa ścierniwem
Panowie, a że się tak spytam z ciekawości - a docieraliście?
No właśnie, bo gdyby wam się zdarzyło korzystać z tej metody, to zauważycie, że ziarno używane w pastach do docierania (obojętnie diamentowe, czy tlenek glinu (korund) nie ma prawa wbijać się w powierzchnię docieraną.
Tłumaczę dlaczego.
Po pierwsze, ziarno jest w czymś, co tworzy pastę, a jest to zawsze bardzo dobrze smarujący środek. Nie ważne, oleje, parafina, nafta, to wszystko doskonale izoluje ziarno od powierzchni.
Po drugie, ziarna nie mają żadnych zadziorów, którymi mogłyby wbić się w powierzchnię.
Po trzecie, do docierania nie używamy siły! Pewnie, że jak zatrudnicie Arniego, który będzie chciał dotrzeć w ciągu trzech minut, bo się na siłkę spieszy, to może w ten sposób zniszczyć element. Normalnie nakładasz pastę na docierak, a później ostrożnie prowadzisz docierak po powierzchni docieranej. No pewnie, że można docierać dwie współpracujące później powierzchnie. Wtedy pastę dajemy pomiędzy nie, a później dajemy sobie czas na dotarcie.
A na koniec zmywamy pastę np. naftą. I wszystko się zmyje, jeśli zachowaliśmy nacisk i określoną szybkość (żeby się drobinki nie wtopiły, bo i tak się zdarza).
Sprawdziłem, w góglu można o tym znaleźć. Można pogadać z kimś, kto dociera, wtedy powie, że nie ma problemu z wbijanym ziarnem. No właśnie, docieranie stosujesz po wyszlifowaniu, żeby mieć lusterko. Jak przyciśniesz, za mocno, albo za szybko, to zamiast lusterka wyjdzie ci fala i zepsujesz powierzchnię, zamiast poprawić.
O tu też jest: https://bumafreedom.pl/dobor-warunkow-docierania/
No właśnie, bo gdyby wam się zdarzyło korzystać z tej metody, to zauważycie, że ziarno używane w pastach do docierania (obojętnie diamentowe, czy tlenek glinu (korund) nie ma prawa wbijać się w powierzchnię docieraną.
Tłumaczę dlaczego.
Po pierwsze, ziarno jest w czymś, co tworzy pastę, a jest to zawsze bardzo dobrze smarujący środek. Nie ważne, oleje, parafina, nafta, to wszystko doskonale izoluje ziarno od powierzchni.
Po drugie, ziarna nie mają żadnych zadziorów, którymi mogłyby wbić się w powierzchnię.
Po trzecie, do docierania nie używamy siły! Pewnie, że jak zatrudnicie Arniego, który będzie chciał dotrzeć w ciągu trzech minut, bo się na siłkę spieszy, to może w ten sposób zniszczyć element. Normalnie nakładasz pastę na docierak, a później ostrożnie prowadzisz docierak po powierzchni docieranej. No pewnie, że można docierać dwie współpracujące później powierzchnie. Wtedy pastę dajemy pomiędzy nie, a później dajemy sobie czas na dotarcie.
A na koniec zmywamy pastę np. naftą. I wszystko się zmyje, jeśli zachowaliśmy nacisk i określoną szybkość (żeby się drobinki nie wtopiły, bo i tak się zdarza).
Sprawdziłem, w góglu można o tym znaleźć. Można pogadać z kimś, kto dociera, wtedy powie, że nie ma problemu z wbijanym ziarnem. No właśnie, docieranie stosujesz po wyszlifowaniu, żeby mieć lusterko. Jak przyciśniesz, za mocno, albo za szybko, to zamiast lusterka wyjdzie ci fala i zepsujesz powierzchnię, zamiast poprawić.
O tu też jest: https://bumafreedom.pl/dobor-warunkow-docierania/