Boże, dziękuję za moich sąsiadów. Czasami cały dzień leje młotkiem w kowadło aż mi ręce odpadają, tnę gumówką tony stali, szlifuję, spawam i wiercę do wieczora. Kompresor to nie ma czasu odpocząć. Do tego gra muza na full i często lecą jakieś "ku*wy", gdy coś się nie powiedzie. NIKT nigdy nawet na mnie krzywo nie spojrzał. Cudowni ludzie. Fakt, że to wieś a takie dni są max dwa razy w tygodniu jak mam wolne.Paola pisze:Mieszkanie (w bloku, domku, szałasie...)służy do MIESZKANIA czyli życia, relaksu, bzykania...i nie pozwolę aby jakìś łomociarz czy "biznesmen" zamienił to na na piekło egzystencji.
Nie z zadrości i zawiści zakabluję i zniszczę takiego palanta (na róźne sposoby), który zakłóci mój i mojej rodzinie spokój, relax etc ... choćby nie wiem ile to kosztowało wysiłku, sposobów i kasy
Porozumienie z fiskusem w pierwszej kolejności , później dalej...aż do skutku
