Na takiego żula-debilka alarm skuteczniejszy niż okna, zamki itp. Kiedyś miałem takie włamanie, a właściwie mój ojciec wiele lat temu. Żul-debilek walił młotkiem w kłódkę przy domu aż obudził domowników.

Co do prawdziwych złodziei, to żebyś się nie zdziwił. Jak ktoś zna się na włamach to dla niego każdy kolejny to jak pójście do sklepu po browar. Z chęcią włamują się do małych warsztatów bo tam nie ma alarmów a jest dużo markowych elektronarzędzi itp.

Kasa pancerna to ciekawa propozycja na narzędzia i elektronarzędzia ale muszę podziękować z kilku powodów.
Nie sprawdziłoby się to też za bardzo, ponieważ spawarkę musiałbym rozbierać za każdym razem. A giętarka do blachy byłaby za duża. Z plazmą podobnie chociaż na razie jej nie mam. A ja często przyjeżdżam tylko na sobotę do warsztatu i nie mam czasu rozkładać i składać sprzętu.
Sensowniej dla mnie zainwestować w alarmy, ale może ktoś inny będzie potrzebował szafy pancernej

Ehhh dance1, dance1, Ty i szacowanie kosztów. Sprzęt ładny nie powiem, ale kupiony dawno temu albo w jakiejś promocji bo mi się wyświetla 59 funtów no i jeszcze nie da się zamówić do Polski (tak wiem że w UK są tanie rzeczy). No i jedyny słuszny czyli nowy dysk nie kosztuje 50zł ale coś koło 200zł. Więc taki zestawik to nawet w promocji koszt rzędu 450zł, co jednak jest atrakcyjną kwotą za 4 kamery.
A te całe 4k to pic na wodę fotomontaż, kamery które nie kosztują grubych tysięcy nie potrafią uzyskać ostrości. Nie widać więcej niż jednego obiektu na raz.

@viper
Ja się nie boję że mi zośkę rąbną, bo ona przykręcona, waży 75kg i nie bardzo da się wygodnie złapać. Za to obok zośki jest np wytaczadło, stół obrotowy i uchwyt ER za łącznie około 1000zł. Mam też spawarkę wartą 1000zł, i o którą najbardziej się martwię.

@rozz
Alarmu nie widać z zewnątrz, a lampy z czujką ruchu też się za bardzo nie rzucają w oczy nawet jak są przy oknie.

@Duszczyk_K
Warsztat mam na wsi, bardziej na zadupiu niż pod miastem. Ale to nie znaczy że nikt tam nie mieszka. A w dodatku sąsiad ma zakład spawalniczy więc też by pewnie wyleciał z czymś ciężkim na odgłos alarmu
Co do pianki montażowej, mam około 3,3m wysokości więc po ciemku czujniki będą bezpieczne pod sufitem. Szczególnie jak będą niezależne to sytuacja nie do ogarnięcia.
A jeśli chodzi o klasyczne kłódki, to jest pic na wodę fotomontaż. Zwykłą kłódkę otwiera się na kilka sposobów w 1 minutę. Dopiero bodajże kategoria 4 jest bezpieczna, ale wtedy trzeba by mieć budynek bez okien i z pancernymi drzwiami. No i sama kłódka kosztuje 100-200zł sztuka zależnie od wielkości.
Ja do wewnątrz znalazłem taką fajną kłódkę przeciwżulową z czujnikiem potrząsania/szarpania/poruszania:
http://allegro.pl/klodka-z-alarmem-110- ... 11794.html

@Blady
Firma ochroniarska to świetne rozwiązanie a 60zł miesięcznie to nie są znaczące pieniądze. Ale sam ich system alarmowy kosztuje więcej niż mogą mi ukraść.
Nie jest to na odludziu więc syrenę będzie słychać, a ochrona może przyjechać po 30 minutach. Wolę na razie taki zwykły alarm, z czasem przyjdzie kolej na firmę ochroniarską.


Głównym pytaniem jakie zadałem, to czy ktoś stosował te tanie alarmy i czy piloty do nich są uniwersalne? Bo jak nie to muszę kupić cały zestaw za 400zł, który wcale nie będzie skuteczniejszy niż kilka niezależnych.

Właśnie z tymi atrapami to już się zrobiło zbyt popularne, ale pominąłem że też planuję zamontować. A alarm 105dB to umarłego w grobie obudzi, szczególnie jak włączy się ich więcej niż jeden to tylko ekspresowa ewakuacja dla złodzieja.
A jeśli chodzi o firmy ochroniarskie to na takim zadupiu to się nie sprawdzi. Patrol może przyjechać po 30 minutach, a złodzieje potrafią wpaść na 15 minut, złapać co na wierzchu i już są 2 tyś do przodu.

Pracowałem w biurowców w którym było włamanie, a były kamery i ochroniarz na wejściu. Jakiś ćpunek z odsłoniętym ryjem wlazł, nieważne którędy. Załadował kilka laptopów do plecaka i wyszedł. O mało nie wlazł na tego ochroniarza, tylko biedaczek nigdy nie był w biurowcu i nie wiedział że drzwi od środka otwiera się nie klamką ale przyciskiem. Spanikował, pogubił trochę fantów i wyskoczył przez okno z pierwszego pietra Inne fakty niestety wole pominąć, ale mielibyście ubaw do wieczora.
Tak więc alarm to jedyna skuteczna forma ochrony. Są cztery typy szkodników: żule, złodziejaszki, ćpunki-recydywiści i zawodowcy. Te dwa ostatnie typy nie boją się żadnych zabezpieczeń, a nawet potrafią je wyłączać (stąd w alarmach zapasowe zasilanie).

Panowie, stanąłem przed poważnym zadaniem zabezpieczenia warsztatu przed włamaniem. Jak wiadomo z praktyki, jeśli chcesz mieć pewność że Ci czegoś nie ukradną, to zaminuj to żeby wyleciało w powietrze przy próbie...

A przechodząc do konkretów, porobiłem drzwi, pozakładałem kłódki, zamierzam porobić kraty. Ale to wszystko to jest pic na wodę, no może poza kratami które jednak ciężko przepiłować bez kątówki na akumulator. Ma po prostu pokazać żulom że szybciej dostaną kilka kopów w ryj niż uda im się wejść do środka. Ale zawodowy złodziej wejdzie do środka z 5 minut.
Docelowo zabezpieczenia mają być nieco nowocześniejsze. Myślałem nad obwieszeniem budynku lampami z czujnikami ruchu na dużej wysokości. Tak że podchodząc od strony domu, intruz od razu zostanie oświetlony. Ale to też bardziej na żuli niż zawodowego złodzieja.
Na tego najgorszego intruza skuteczny będzie chyba tylko odpowiedni alarm z systemem rozproszonym.
Właśnie się zastanawiam czy takie pojedyncze czujniki na pilot mogą być obsługiwane jednym pilotem:
http://allegro.pl/alarm-bezprzewodowy-c ... 41331.html
A może powinienem wybrać cały zestaw z czujkami i centralną syreną? Ale takie coś moim zdaniem łatwiej wyłączyć. Co innego niezależne czujniki które działają jak miny zbliżeniowe osłaniające się nawzajem.
Ma ktoś doświadczenie z włamaniami i może polecić jakieś zabezpieczenia? O lukach w zabezpieczeniach oczywiście lepiej nie pisać publicznie