Generalnie można zastosować zasilacze impulsowe. Albo nawet beztransformatorowe PWM. Problemem będą w drugim przypadku straty w półprzewodniku.
Dużo gadania o napięciu ale ono służy jedynie do przebicia według zasady bliżej-łatwiej. Ale najważniejsza jest energia impulsu która decyduje o zadawanych szkodach w materiale, oraz ich częstotliwość. Jak będzie za szybko to śmiecie w cieczy (na argon powinno też działać

Natomiast za słaby impuls ogólnie będzie za słabo drążył i różne cuda mogą wyjść.
Ja u siebie zamierzałem użyć baterii kondensatorów na około 60V odpalanych tyrystorem. Kondensatory tanie nie są, ale triak za kilakdziesiąt złotych łyknie takie impulsy że w stole wyrwie dziurę hehe.
Można też odpalać przez jakąś cewkę/żarówkę tyrystorem bezpośrednio z fazy ale wtedy mamy ograniczenie częstotliwości do 100Hz(2x50Hz) lub 300Hz(3fazy) przy niskim napięciu. No ale cały generator kosztuje 50-100zł.
Głównie rozchodzi się o bezpieczeństwo, chociaż przy takich mocach i napieciach to trudno mówić o bezpieczeństwie. Te 60V już potrafi zabić lub okaleczyć.