Znaleziono 4 wyniki
Re: Dzwony
A to zależy jaki silnik. W mojej mini lathe jest silnik komutatorowy więc to nic nie da. W falownikach jest miejsce na rezystor hamujący. Więc gdyby chodziło tylko o podanie prądu stałego to nie miałby sensu. Zastanawia mnie tylko jak to jest z namagnesowaniem wirnika w silniku asynchronicznym że wytraca prędkość zanim się rozmagnesuje.
Re: Dzwony
Wiesz że pewnego razu podczas tej 2 wojny. Pilot myśliwca wystartował z mechanikiem siedzącym za kabiną? Tak się biedny przejął żeby go nie zgubić, że rozbił samolot przy lądowaniu. Kroniki chyba nie zanotowały ile razy mechanik zesrał się w gacie.
Jeszcze apropo dzwonów. Podczas nalotów dywanowych na Japonię. Te ich drewniane miasta zapalały się jak zapałki. Tworzył się taki ciąg powietrza że bombowce latały bodajże 3km nad ziemią. Bo burze ogniowe były tak silne że wywracały wielotonowe samoloty do góry brzuchem.
Dzwony samolotów wojskowych zdarzają się często nawet obecnie. Latają gdzie popadnie to jest efekt. Ale amerykanie odnieśli bardzo niemiłą lekcję, gdy dość niedawno złamał się w locie jeden z F-15... stary płatowiec nie wytrzymał zmęczenia materiału.
Dodane 2 minuty 36 sekundy:
Ale zawsze hamulec zacznie wytracać energię kinetyczną uchwytu z materiałem. Chyba wystarczy zapiąć na rozpędzony silnik równolegle połączone żarówki żeby spowodować jego gwałtowne hamowanie.
Re: Dzwony
A to zależy o jakim dzwonie mówimy:
A) wjechanie na posuwie automatycznym - odłącznik zasilania wystarczy, szczególnie gdy jest w trakcie skrawania
B) wjechanie ręczne na zasadzie "za daleko poleciało" - bezpiecznik permanentny
Najlepiej zrobić opcję kombinowaną. Tzn blokada permanentna plus przycisk wandaloodporny co ma np 1-2mm skoku. W ten sposób suport zawsze się zatrzyma i jednocześnie odłączy zasilanie. A do tego ten przycisk możemy podłączyć pod włącznik posuwu. Dzięki temu jak nam ucieknie za daleko suport to przywali w blokadę ale nie wyłączy wrzeciona. Za to w chwili włączenia posuwu automatycznego, będzie aktywny przycisk wyłączający wrzeciono. Aby nam napędu suportu nie rozwaliło.
A) wjechanie na posuwie automatycznym - odłącznik zasilania wystarczy, szczególnie gdy jest w trakcie skrawania
B) wjechanie ręczne na zasadzie "za daleko poleciało" - bezpiecznik permanentny
Najlepiej zrobić opcję kombinowaną. Tzn blokada permanentna plus przycisk wandaloodporny co ma np 1-2mm skoku. W ten sposób suport zawsze się zatrzyma i jednocześnie odłączy zasilanie. A do tego ten przycisk możemy podłączyć pod włącznik posuwu. Dzięki temu jak nam ucieknie za daleko suport to przywali w blokadę ale nie wyłączy wrzeciona. Za to w chwili włączenia posuwu automatycznego, będzie aktywny przycisk wyłączający wrzeciono. Aby nam napędu suportu nie rozwaliło.
Re: Dzwony
No ja miałem na początku wypadek na tokarce. Wyrwało mi wałek z nierdzewki ze szczęk i się jakoś wbił w kieł czy cóś. W każdym razie to mnie uratowało... Bo jak by mi piznęło w górę energią kinetyczną do mogłoby się nieciekawie skończyć. Amatorka...
Raz czy dwa wjechałem na szczęki. Ale tak delikatnie. Raz też mi się załączył przypadkowo czy przez pomyłkę posuw i w panice rzucałem się do zatrzymania.
Ale odnośnie tokarki to jest tylko lenistwo. Bo wystarczy zrobić bezpiecznik co odłącza zasilanie w określonej pozycji suportu. A już całkiem bajka by była gdyby zapinał rezystor hamujący.
Raz czy dwa wjechałem na szczęki. Ale tak delikatnie. Raz też mi się załączył przypadkowo czy przez pomyłkę posuw i w panice rzucałem się do zatrzymania.
Ale odnośnie tokarki to jest tylko lenistwo. Bo wystarczy zrobić bezpiecznik co odłącza zasilanie w określonej pozycji suportu. A już całkiem bajka by była gdyby zapinał rezystor hamujący.