Generalnie żeby drewno nie gniło to macza je się w chemii. Wiele lat temu to robiłem więc słabo pamiętam, wydaje się że to był jakiś proszek rozrabiany w wodzie, zielonego koloru. Był też znacznie droższy, brązowy.
Po wyschnięciu takie drewno było wbite w ziemię i zgniło dopiero po kilku latach. Do donic to bym chyba lakierował, a np krzesło postawił na czymś nie drewnianym lub dał nóżki.
Jest mnóstwo środków zabezpieczających przed deszczem, ale od mokrej ziemi będzie gniło...