Słyszałeś o takich rzeczach jak bt30, sk40, czy hsk63a? Zerknął byś do norm opisujących te chwyty to byś zauważył (acz może naiwnie przeceniam Twój intelekt) że jednak chwyt narzędzia z punktem odniesienia jest powiązany.

Nie do końca. Bo w frezarce przyjmowanie punktu odniesienia narzędzia poza jego osią może i jest mozliwe, ale bez sensu.
Poza tym normy chwytów są po to, żeby się dostosować narzędzia produkowane masowo, a nie jakie się Tobie podobają.

Widziałeś kiedyś w ogóle trzpień wzorcowy z dowolnym chwytem i to co jest na nim napisane? Na pewno nie ma tam ani jednej wartości 0,000

Wymadrzaj się może w tematach, w których masz jakąś wiedzę, a nie piszesz, zeby pisać.

No i tutaj wprowadzasz kolegę w błąd swoją ignorancją i zadufaniem.
Wzorcowe narzędzia mają określone wymiary od punktów charakterystycznych chwytów, a nie są odniesieniem dla offsetów (nawiasem mówiąc w jakim to języku?.. bo nie po polsku) offsety to przesunięcia punktów, (punktu charakterystycznego narzedzia względem ukladu współrzędnych narzedzia, bądź początku układu współrzędnych przedmiotu względem ukladu maszynowego)
Długość (czy też precyzyjnie przesunięcie punktu charakterystycznego narzędzia) definiuje się wzgledem punktu charakterystycznego zastosowanego gniazda narzędzia, który jest zwany układem współrzędnych narzędzia. A to jaki jest ten punkt zależy od zastosowanego systemu mocowania.
Ale dla prostych obrabiarek nie wykonujących ruchów innych niż translacyjne można zastosować uproszczenie polegające na przyjęciu dowolnego punktu niezależnego od geometrii narzędzia (dla frezarek w osi obrotu narzędzia) jako punkt odniesienia.

Jeśli chodzi o 3 osie jest łatwiej - wystarczy przyjąć, że np sonda ma długość 0. Długość kazdego innego narzędzia będzie różnicą między długością sondy a tego narzędzia (Może być ujemne) i wszystko będzie ok.
Dla 4 i 5 osi musi to być określona długość znana układowi sterowania obrabiarki, dlatego sondę też trzeba zmierzyć wzgledem jakiegoś znanego punktu.