Uważam, że jeśli ktoś nie ma doświadczenia w konstruowaniu maszyn, nawet amatorskich lub nie ogarnia jakiegoś CAD'a na poziomie średnim+, to nie jest w stanie stworzyć pierwszej maszyny dobrej. Można rysować, malować i rzeźbić nawet w kamieniu, ale uważam że dla "amatora" zawsze jest lepiej wszystko najpierw obmacać, ręcznie dopasować itp. Przykład: dwie prowadnice liniowe, na nich wózki, każdy z czterema otworami na śruby aby coś do nich przymocować i po dwa wózki na wałek. Teraz na to należy przymocować jakąś deskę/formatkę. Mamy w sumie 16 otworów tworzących prostopadłe i równoległe linie. Najpierw trzeba wywiercić dziury, można nanieść punkty w miejscach do wiercenia linijką i ekierką, można na komputerze stworzyć taką siatkę, wydrukować i za jej pomocą je nanieść. Teraz, co w tym jest najcięższego i co najwięcej przyniosło trudności może ktoś się spytać? Jak w internecie szukałem poradników czy innych instrukcji wszyscy skupiali się na nakładaniu tych punktów, a nikt nie zwrócił uwagi na to jak ważne jest wiercenie pionowych otworów. Pierwsza deska poszła na śmietnik bo się okazało że na desce o grubości 20mm śruby wchodzą pod różnymi kątami, a otwory w wózkach są idealnie pionowe. Nie da się w gwintowany otwór wkręcić śruby pod kątem (chyba xD).
Nauka z tego była taka aby bardziej się pilnować, zrobić większy otwór, użyć podkładek i śrub z płaskim łbem itp. itd. a do drugiej maszyny kupiłem w Lidlu za 240zł wiertarkę stołową

I to pierwszy przykład jak mi przyszedł do głowy, który pojawił się w czasie budowy i ciężko było mi przewidzieć. Robiąc to z starej szafy, na arduino, silnikach krokowych za 40zł sztuka i używając dremela którego miałem, nie było [aż tak bardzo] szkoda gdy coś nie poszło. Jak się zastanowię to chyba bym się popłakał gdybym w przypadku podanym wyżej robił to w formatce aluminiowej (raczej staram się nie być rozrzutny w wydawaniu pieniędzy).
Zarazem nauczyłem się również ważnej sprawy, aby nie słuchać bezkrytycznie rad z internetu

