Znaleziono 1 wynik

autor: vv3k70r
26 lut 2010, 18:27
Forum: Silniki Parowe / Styrlinga / Odrzutowe
Temat: "realny" silnik modelarski - możliwe??
Odpowiedzi: 34
Odsłony: 41367

Zeby uzyskac niskie obroty w silniku o malej pojemnosci mieszanka musi sie spalac powoli.

Normalnie benzyna ma malo oktanow, zeby sie stukowo nie spalila z tego cisnienia dodaje sie udziwniaczy i wychodzi wiecej oktanow. Benzyna jest dalej taka sama, tylko nei dochodzi do samozaplonu na niskim sprezeniu.

Ergo:

Zeby uzyskac male obroty potrzebujesz paliwa, ktore ma predkosc rozprzestrzeniania sie plomienia (czy jak to sie fachowo nazywa) okolo 10 razy mniejsze niz w benzynie sprezone 6:1 lub 10:1.

Ze znanych mi substancji to sa rozpuszczalniki do farb, ich wada jest znaczna lepkosc.

No i nie dam sobie lapy obciac czy z tak niewydajnym paliwem warto wogole jechac, to znaczy czy ono samo sie kalorycznie przewiezie.


Rozwiazaniem drugim sa puste takty. Czyli normalny sprez, zaplon, dlugo dlugo nic... zasys, sprez, zaplon i znowu wakacje.

To rozwiazanie jest w silnikach gwiazdowych, ale z zupelnie innego powodu i z wiadomych korzysci.

Uzayskac to mozna poprzez niewtryskiwanie paliwa przy kazdym obrocie. Drobna roznica mechaniczna w sterowaniu zaplonem (no chyba ze ktos ma tam kawalek procesora, to jeszcze latwiej).

I tu jest dokladnie ta sama sprawa co z niskokalorycznym paliwem, czy silnik o tak popsutej wydajnosci bedzie dzwigal swoja mase. Bo przeciez te puste takty jednak niutony zabieraja.


---------------------------------------------

Edit:

Sprawdzilem na silniczku 2,5ccm. Zamiast benzyny do modeli weszla ta z krotkich lancuchow (taka na rozpuszczalinki, bardziej lotna, sucha) zmieszana razem z frakcjami zbyt dlugimi. Czyli zamiast dedykowanego paliwa trafil tam dobrze przemieszany odpad z jego produkcji.
Silnik pracowal dosc nierowno, na bardzo niskich obrotach az zatkala sie dysza.
Czyli trzeba dopracowac sklad.

Wada rozwiazania byla koneicznosc ciaglego trzymania zaru z odpalacza. No ale skoro celem jest niska ilosc obrotow to mozna sie poswiecic.

Po wszystkim silniczek wyczyscilismy, syf w srodku byl godny Augiasza od tej gestej frakcji.

Przy okazji sprawdzilismy kilka innych metod obnizania wydajnosci silniczka, mozna obciazyc wal (hamulcem).

A najlepiej wyszlo odpalenie na prawie normalnej benzynie (rozcienczonej lekkimi frakcjami, na bardizej stukowa) z pustymi fazami ssania i sprezania (bez paliwa). Kolega cos "poprawil" szlifierka na rozrzadzie i silnik pracowal jakby sie ciagle rozkrecal.
I znowu trzeba mu bylo zar trzymac, bo sie podduszal.

Wróć do „"realny" silnik modelarski - możliwe??”