Zgadzam się, że to gniot. Ale te porady przy tak małej skali działalności, o jakiej tu mówimy są ok (dopóki oczywiście nie jest to coś mega specyficznego/niebezpiecznego). Coś tam robisz, rozliczasz, konto masz, jakieś sprawozdania są itd. czyli temat jest ogarnięty. Podejrzewam, że dla przeważającej większości jednoosobowych DG typu warsztat/mała produkcja to wystarczy. W razie kontroli sprawdzą czy jest BDO, czy są jakieś karty/sprawozdania i na tym temat się zakończy. No chyba, że odkryją nielegalną rurę ze ściekami w pobliskiej rzeceemsc pisze: ↑28 lut 2021, 19:11Jasne dziecko indycze, idź sobie do radcy prawnego... I co sądzisz tam uzyskasz? Jaka to będzie miało wartość? Nie odzywaj się, jak dorośli rozmawiają.
Tzw "ustawa o odpadach" to gniot jakiego świat nie widział. Najwyższy bubel klasy pisowkiej. Ilość niejasności, niedopowiedzeń powala bizona. Sam system został też stworzony na kolanie a jego wprowadzanie i implementacja prawa się nie zazębiają. Do tego wydano mnóstwo interpretacji ministerialnych o niewiadomej mocy sprawczej. O BDO można napisać scenariusz do komedii, tyle że z gatunku tych które dziś już nie śmieszą bo ten rodzaj rzeczywistości jest wszechotaczający. Oficjalne infolinie owszem są, i co z tego?
Moja rada: nie próbuj tego ogarnąć. Nie dlatego, że nie przeczytasz ustaw i ich nie zrozumiesz. Tylko dlatego że w tym państwie z dykty prawo można interpretować dowolnie. Jak będzie trzeba na twoją niekorzyść, to się nie wybronisz, bo w państwie z dykty zawsze przegrasz z systemem.
Żadne telefoniczne porady na infolinii od panienki z gminy nie mają oficjalnego charakteru. Za wszystko odpowiadasz sam. Takie rady, żeby zadzwonić i zapytać można jedynie podsumować uśmiechem politowania. Zadzwonisz i co? Dowiesz się tego co się panience obecnie WYDAJE albo jej szefowi się WYDAJE albo co UWAŻA obecny kierownik wydziału. Zmieni się panienka, jej szef albo kierownik i będzie co innego UWAŻAŁ.
Z resztą gmina się nie liczy. Nie te progi. BDO zajmuje się Urząd Marszałkowski. I tam też zmienia się ekipa i jej UWAŻANIE. A kto ponosi odpowiedzialność za niezgodność z UWAŻANIEM? oczywiście ty, obywatel. Bo obywatel ma OBOWIĄZEK znać prawo i jego przestrzegać. A to że prawo jest niejasne, niejednoznaczne albo wręcz sprzeczne, to niestety obywatela problem. Trzeba było się gdzie indziej urodzić. Albo iść grzecznie na etat.
W tym konkretnym przypadku, uważam, są 2 możliwości. Albo zostajesz przetwórcą odpadów, czyli podmiotem w branży, jesteś w jądrze systemu i produkujesz opasłe segregatory dokumentów, albo jesteś producentem, importerem czy też innym mniej lub bardziej drobnym "wprowadzającym" odpady. I wtedy najlepiej podpisać umowę z firmą przetwarzającą, zapłacić im, inaczej tego nie nazwę, haracz za obsługę, niczym mafii za ochronę, i mieć spokój.
W przeciwnym razie są 2 uda.Albo się uda albo się nie uda i wówczas poziom kłopotów i kar będzie taki, że nie udźwigniesz. Wystarczy że jakiś kontroler z dykty będzie musiał się wykazać. Albo donos zaprzyjaźnionej konkurencji czy sąsiada.
Radcy prawni z punktu widzenia rozgarniętego przedsiębiorcy, to zwykłe matoły. To odpowiedniki medyków którzy prywatnie "leczą" homeopatią. Oni się nadają do doradzania ludziom, którzy w ogóle nic nie wiedzą o niczym. Wtedy ich wiedza jest cenna, bo więcej niż zero to zawsze coś. Ale jeśli masz pojęcie, to za wizytę u radcy prawnego, owszem, zapłacisz, ale podczas tej wizyty, to on się będzie za twoje pieniądze i zmarnowany czas uczył od ciebie. A nie że ty coś tam skorzystasz.

Oczywiście im większa skala i obroty, tym większy problem, ale od tego są odpowiednie firmy czy organizacje, podpisujesz umowę i masz z czachy, tak jak napisałeś. Niestety nie ma rozdzielenia na wielkość firmy i teoretycznie nawet dla minimalnych ilości opakowań obowiązki masz te same jak przy większej ilości. Wolę już odpowiedź z tego konkretnego urzędu, niż info z FB

Mam urzędnika w rodzinie, co prawda to inny urząd (ten od rolników), ale wygląda to tak, że oni również dostają przepisy napisane na kolanie i też ogarniają na szybko co i jak robić (szczególnie w ciągu ostatnich kilku lat). I sami ogarniają sposób postępowania wisząc między sobą na telefonach. Dużo zależy od od danej konkretnej osoby - tak jak mówisz, jeśli ktoś zechce to się nie wybronisz.