Hmm....WZÓR pisze:Mamy globalne ocieplenie - świat się zmienia.IMPULS3 pisze:Zawsze myślałem że dąży się do największej sztywności narzędzia a tu traka niespodzianka.hmax pisze:Co się okazało - technolog przesztywnił układ. Drgania jakie się wyzwalały podczas pracy nie miały możliwości kompensacji (tak jak ma to miejsce w elastycznie ponaciananej tulejce ER). Cała reakcja poszła na korpus oprawki, co spowodowało szybkie wykruszanie się ostrzy freza na całej ich długości Ap.![]()
Mariusz.
Mam wrażenie że się naśmiewacie.
Spróbuję wyjaśnić dokładniej.
Nie mówiłem tutaj o drganiach o amplitudzie np. 0,1 czy nawet 0,01mm.
Chodzi o mikro drgania które są zawsze podczas pracy narzędzia.
To jest podstawowe prawo fizyki - akcja reakcja (przyczyna i skutek jak to powiedział jeden koleś w Matrixie)

Gdyby nie było drgań podczas frezowania jedyny słyszalnym dźwiękiem byłyby spadające i odbijające się wióry. Drgania zawsze powstają i muszą być gdzieś skompensowane, albo na materiale obrabianym albo na jakimś elemencie oprawki mocującej.
Mając idealnie proste drogi nie potrzebowalibyśmy wahaczy ani amortyzatorów, jedziesz prosto i auto trzyma się idealnie drogi. Ale pierwszy zakręt i leżysz na plecach - czemu?,bo układ nie przeciwstawił się sile odśrodkowej jaka powstaje przy skręcaniu, nie było reakcji, kompensacji sił itp.