"Jakbym chciał na jutro, to bym przyszedł jutro."
Z takim podejsciem klientow nie obslugujemy;-)
Znaleziono 4 wyniki
- 16 lut 2012, 00:23
- Forum: Na luzie
- Temat: Poje*ani klienci
- Odpowiedzi: 23
- Odsłony: 4304
- 15 lut 2012, 23:20
- Forum: Na luzie
- Temat: Poje*ani klienci
- Odpowiedzi: 23
- Odsłony: 4304
- 23 sty 2012, 22:11
- Forum: Na luzie
- Temat: Poje*ani klienci
- Odpowiedzi: 23
- Odsłony: 4304
- 23 sty 2012, 16:39
- Forum: Na luzie
- Temat: Poje*ani klienci
- Odpowiedzi: 23
- Odsłony: 4304
Poje*ani klienci
Witam.
Z racji tego, ze mam 2 ciezka sytuacje z klientem, chcialem sie podzielic uwagami.
Syt 1.
Klient przywozi wzor, ktory chce robic(na wczoraj) i wstawic kilka zmian.
Tworze projekt wg wytycznych, drukuje rysunki, wymiary, wyglad.
Klient zatwierdza, przystepuje do pracy - plytki formujace formy przywozi klient(plytki 150x150x10mm - 2 szt. Detal malutki, 4 gniazda - samo frezowanie i otworki pod kolki.
Zrobilem, zaplacono, wszystko ok.
Po probach wraca z detalami i pretensjami, ze czemu detale nie sa jak wzor, tylko inne?
Bo jego klientowi, dla ktorego mial robic wtryski sie nie podoba.
Wyjmuje rys, z zatwierdzonymi danymi, pokazuje, ze tak ustalone i co ja mam do tego, ze sie klientow inie podoba, jak sie kupuje fiata i ma pretensje, ze nie mercedes to nie z pretensjami do dealera fiata?
To klient na to, ze podzialy widoczne, ze zle zrobione.
Ja na to, ze nie mozliwe, bo wszystko z jednego zamocowania robione i z reszta, nie odstawiam fuszerki.
Klient dodaje,ze tak prosta forma, ze sam otwory powiekszal pod tulejki.
Ja pytam, czy ma narzedziownie wlasna jak powiekszal otwory bazujace.
Klient -ze nie, ze na wiertarce recznej przewiercil.
Hmmm.
Ten sam klient w trakcie tego zlecenia odwiedzil mnie chyba z cala rodzina, w kilka samochodow na raz, syn z kolezanka, corka, zona itp.
Do tego chlopak chyba sie bardzo podjaral, bo autem w brame u mnie nie trafil i rozwali sobie opone. Jeszcze chcieli zebym im oddawal za opone.
Kontakt z klientem byl ostateczny, ale z tego co wiem, to psuje mi specjalnie opinie w okolicy.
Sytuacja druga.
Klient zamowil kilka form, zaplacil "zaliczke" za pierwsza(poniewaz robilem juz z nim wczesniej interesy to na to poszedlem, ze bedzie dorzucal co jakis czas pare zl.
Zrobilem 4 formy, z czego w miedzyczasie czesciowo splacil 3.
Poniewaz 3 formy z tego zamowienia stanowily czesc jednego elementu to dopiero po zakonczeniu wszystkich detal zostal zlozony caly.
Rowniez robilem wg rysunkow od klienta, ktore mial od swojego klienta.
I jak poprzednio docelowy odbiorca zmienil zdanie co do wygladu detalu i 2 formy do przerobki, ale nie do przefrezowanie itp, tylko wymiana czesci formujacych, bo sie inaczej nie dalo(suwaki, rdzenie itp) Zrobilem, ale nadmienilem, ze to jest opcja platna.
Od tego momentu, formy sa przewozone raz ode mnie raz do niego. U mnie wychodza super u niego sa zalewki, a to sie cos ulamie, a to cos nie pasuje, albo zawolno cykl itp.
Kasy nie chce zaplacic, ja form nie chce teraz oddac, bo mam dobre detale w rece, a on swoje, ja swoje. Rowniez zaczyna psuc mi opinie po sasiedzkich zakladach i klientach.
Sprawa sie juz ciagnie kilka miesiecy, a dzisiaj to mnie juz bardzo wku....
Swoja droga, to uratowalem tego goscia od bankructwa, ale to inny temat.
Co najgorsze, to obie osoby z powyzszych sytuacji sie znaja i aktualnie wspolpracuja przy tych produktach.
Jak macie jakies ciekawe sytuacje o podobnym podlozu to dzielcie sie.
Moze mi sie humor poprawi.
Z racji tego, ze mam 2 ciezka sytuacje z klientem, chcialem sie podzielic uwagami.
Syt 1.
Klient przywozi wzor, ktory chce robic(na wczoraj) i wstawic kilka zmian.
Tworze projekt wg wytycznych, drukuje rysunki, wymiary, wyglad.
Klient zatwierdza, przystepuje do pracy - plytki formujace formy przywozi klient(plytki 150x150x10mm - 2 szt. Detal malutki, 4 gniazda - samo frezowanie i otworki pod kolki.
Zrobilem, zaplacono, wszystko ok.
Po probach wraca z detalami i pretensjami, ze czemu detale nie sa jak wzor, tylko inne?
Bo jego klientowi, dla ktorego mial robic wtryski sie nie podoba.
Wyjmuje rys, z zatwierdzonymi danymi, pokazuje, ze tak ustalone i co ja mam do tego, ze sie klientow inie podoba, jak sie kupuje fiata i ma pretensje, ze nie mercedes to nie z pretensjami do dealera fiata?
To klient na to, ze podzialy widoczne, ze zle zrobione.
Ja na to, ze nie mozliwe, bo wszystko z jednego zamocowania robione i z reszta, nie odstawiam fuszerki.
Klient dodaje,ze tak prosta forma, ze sam otwory powiekszal pod tulejki.
Ja pytam, czy ma narzedziownie wlasna jak powiekszal otwory bazujace.
Klient -ze nie, ze na wiertarce recznej przewiercil.
Hmmm.
Ten sam klient w trakcie tego zlecenia odwiedzil mnie chyba z cala rodzina, w kilka samochodow na raz, syn z kolezanka, corka, zona itp.
Do tego chlopak chyba sie bardzo podjaral, bo autem w brame u mnie nie trafil i rozwali sobie opone. Jeszcze chcieli zebym im oddawal za opone.
Kontakt z klientem byl ostateczny, ale z tego co wiem, to psuje mi specjalnie opinie w okolicy.
Sytuacja druga.
Klient zamowil kilka form, zaplacil "zaliczke" za pierwsza(poniewaz robilem juz z nim wczesniej interesy to na to poszedlem, ze bedzie dorzucal co jakis czas pare zl.
Zrobilem 4 formy, z czego w miedzyczasie czesciowo splacil 3.
Poniewaz 3 formy z tego zamowienia stanowily czesc jednego elementu to dopiero po zakonczeniu wszystkich detal zostal zlozony caly.
Rowniez robilem wg rysunkow od klienta, ktore mial od swojego klienta.
I jak poprzednio docelowy odbiorca zmienil zdanie co do wygladu detalu i 2 formy do przerobki, ale nie do przefrezowanie itp, tylko wymiana czesci formujacych, bo sie inaczej nie dalo(suwaki, rdzenie itp) Zrobilem, ale nadmienilem, ze to jest opcja platna.
Od tego momentu, formy sa przewozone raz ode mnie raz do niego. U mnie wychodza super u niego sa zalewki, a to sie cos ulamie, a to cos nie pasuje, albo zawolno cykl itp.
Kasy nie chce zaplacic, ja form nie chce teraz oddac, bo mam dobre detale w rece, a on swoje, ja swoje. Rowniez zaczyna psuc mi opinie po sasiedzkich zakladach i klientach.
Sprawa sie juz ciagnie kilka miesiecy, a dzisiaj to mnie juz bardzo wku....
Swoja droga, to uratowalem tego goscia od bankructwa, ale to inny temat.
Co najgorsze, to obie osoby z powyzszych sytuacji sie znaja i aktualnie wspolpracuja przy tych produktach.
Jak macie jakies ciekawe sytuacje o podobnym podlozu to dzielcie sie.
Moze mi sie humor poprawi.