Fajne masz marzenia chłopaku, tylko że jest coś takiego jak:
Więc pierwsza sprawa to nie sąsiedzi, oni za ciebie tego nie przeżyją, tylko ile masz lat? Jak masz 30 to już chyba za późno, a jak masz 20 to super? Ale z jakiego domu pochodzisz? Tato Ci to wszystko kupi i zaczniesz w wieku 30 zabawe? Dopiero kolejne.. wiedza, wykształcenie. Po co chcesz to robić? Przecież większość rzeczy można zlecić lub kupić gotowe, chodzić do swojej pracy a jedynie umilać sobie czas. Że też zrozumiałem to za późno, a może jestem niedorajdą albo za dużo chciałem się nauczyć za późno a przy okazji nie mam milionów, żeby przyspieszyć sprawy ziemskie i udowodnić wszystkim, że się da? A dać się da, tylko w większości przypadków nie od nas zależy jak szybko dobrniemy... a bo tu leci inwestycja a żona Ci np. rozchoruje i co? Jedyne co możesz zrobic to wpaść na forum i poczytać "głupiego jasia" jaki on to wszystko mądry i wszystkowiedzący i jak wszystko ogarnął i tylko dzięki sobie jest tu gdzie jest. Ale skoro wierzący to może by zrozumiał, że nie wyłącznie on, tylko np. opatrzność? Może tak skromniej jakby popatrzył to zrozumiałby, że może jemu opatrzność dopomogła a innym nie, i wskazywanie wyłącznie siebie jako kreatora sukcesu nie jest na miejscu?? Weź to również pod uwagę, w życiu potrafi być różnie. Życie to wybór... jak nie jesteś milionerem i pójdziesz w rozmach to będziesz jeździć do końca życia trabantem, ale jak ci się uda to może ten trabant na koniec zaparkuje pod fajną miejscówką na wsi, gdzie jak "ten od milionów popatrzy" to przyjdzie i powie - ale tu masz fajnie - i zaraz ci się wpierd... obok. Życie... aa i tak jeszcze na przyszłość, nie bądź egoistą lub inwestuj z głową - masz dzieci? Ktoś przyjdzie po tobie i doceni? Uwierz, że na pewnym etapie zaczniesz sobie zadawać takie pytania. Z dziećmi jest różnie po co masz pchać w to jak i tak się zawiniesz a syn Ci się urodzi taki, że nawet do furtki będzie wołał majstra? Żyj na full, i kup 3 mieszkania za to pod wynajem. Samemu sobie ułatwisz a i dzieciakowi będzie łatwiej. Wtedy na forum nie powstanie kolejny temat z cyklu "warsztat po tacie, ile to jest warte"?
Nie mówie tego byle kto uwierz mi.... leci czas, leci życie... rząd nie ułatwia, końca nie widać. Powodzenia życzę.... a milionerem pewnie też nie jesteś albo samobójcą. Zresztą dzisiaj o kredyt nie łatwo to ci nie grozi..
Życzę Ci powodzenia, jednocześnie rzucam taki pomysł. W szkołach zawodowych brakuje nauczycieli. Mam sporo znajomych pracujących w byłych ZSMR i mimo, że zostały ogołocone to nadal mają możliwość pójść do pracy na 8h i zrobienia sobie czegoś wraz z uczniami i zabrania tego do domu. W domu mają mniejsze warsztaty, w którym sobie klecą do kupy to co robią w pracy - a i jeszcze uczniowie uczą się czegoś z poza książek i każdy zadowolony. Może to jest dobre wyjście? Praca na wyzysku CNC mimo pieniędzy wcale nie musi być lepsza. Tu masz przynajmniej względny spokój.
