Bierzesz największy słoik jaki znajdziesz (lub inny mocny pojemnik okrągły - bęben). Wrzucasz tam elementy i kamyki ścierne, skórki co tam tylko chcesz i trochę wody. Mocujesz słoik w tokarce i puszczasz najniższe możliwe obroty. Eksperymentalnie godzinę lub dwie później wyciągasz śliczne elementy

Jak tak swego czasu matowiłem nierdzewkę po obróbce


Jest też opcja numer dwa ale to bardziej do większej produkcji

Kupujesz starą pralkę ładowaną od góry (taką z zamykanym bębnem) najlepiej ze zjaraną elektroniką to będzie w cenie złomu. Wymieniasz silnik na wolnoobrotowy żeby bęben się powoli kręcił. Ładujesz materiałem i ścierniwem. Zalewasz wodą bęben do połowy. Włączasz wirowanie i gotowe po jakimś czasie

PS elektronikę wywalasz całkiem. Wodę lejesz i spuszczasz grawitacyjnie bo pompy szlag trafi po jednym użyciu


