Po czyszczeniu zmywaczem do pianki i tak wszystko zostało jeszcze popłukane naftą. Operację uważam za udaną i póki co nie widzę efektów ubocznych, tyle co syfu zostało na elemantach nie pracująchych. Nowy olejek zalany i wszystko chodzi elegancko

A więc tak, tokarka od 5dni zalana jest naftą, odrobinę to pomoglo, rozruszałem wszytskie mechanizmy. Nafta rozpusciła wszystko co miało formę galaretki ale z twardszymi "zapiekami" ma problem. Wygląda na to że olej osadził się na skrajnych położeniach wałków z wieloklinem i właśnie w tym położeniu blokują się koła zębate.
Czyścik do pianki to był strzał w dziesiątke, psiknięcie, ruch wajchy lewo prawo i wszystko puszcza.
Czy taki preparat to nie jest po prostu aceton?
Myślę czy zamawiać na allegro 4 puszki czy po prostu 5 litrowy baniak acetonu
Dziękuję wszystkim za pomoc!

Tak będę musiał zrobić, boje się tylko żeby nic sie nie przytarło podczas pracy na nafcie
Pędzel malarski mało się zda, tos po otworzeniu wrzeciennika wygląda jak kraty w oknach

Jest możliwość puszczenia bez wrzeciona.
Nie pisałem tego ale dokładnie, zapach jest identyczny jak pokostu lnianego.
Nożykiem schodzi bez problemu.
Opróżniłem wrzeciennik z oleju przeczyściłem dojścia do panewek i zastanawiam się co dalej.
Jak to płukać naftą? Jaki nowy olej?

Panowie, w tokarce po dłuższym czasie nie używania dźwignie od zmiany biegów "zapiekły się" a te od posuwów ciężko chodzą. Dobrałem się od razu do wrzeciennika, okazało się że olej na powierzchni metalu zamienił się w twardą galaretę. Najgorzej oczywiście w miejscach gdzie olej stał.
Rurki od smarowania na szczęście nie są pozatykane.
Co zrobić z tym fantem, wymienić tylko cały olej i rozruszać co się da? Może jakaś płukanka żeby to poczyścić? Jaki mógł być tego powód?
Tokarka oczywiście chodzi, lecz nie mogę zmienić obrotów wrzeciona.
Maszyna tos s32