baniok pisze:Podoba mi się bardzo podejście do tematu
Dzięki
Starą powłokę oczyściłem praktycznie do czystego odlewu. Najbardziej właściwe było by piaskowanie, ale to jest dosyć kosztowna sprawa. U mnie poszło gładko. Tokarka była pomalowana na czarno, czymś co trudno mi było określić. Niby farba może jakieś lepiszcze jak do konserwacji podwozi samochodów. Najbardziej jednak, wszystko było brudne od starego zeschniętego oleju ,szczególnie w obrębie panewek i samo łoże.
Miałem zamiar potraktować to jakimś preparatem do starych powłok olejnych. Wcześniej jednak chciałem usunąć ten zaschnięty olej. Najpierw trochę ręcznie to oskrobałem a następnie zastosowałem taki środek do czyszczenia szyb kominkowych . Do dostania dosyć tanio bo 12zł w markecie budowlanym . Potraktowałem to tym środkiem ze dwa razy i zauważyłem ,że bardzo dobrze wszystko zeszło razem z tą powłoką malarską . Na koniec potraktowałem to jeszcze środkiem do mycia silników jakimś przypadkowym ,ale raczej stężonym bez rozcieńczenia.
Po takim zabiegu wszystko było praktycznie oczyszczone do odlewu.
baniok pisze:Wymieniałeś śruby
Nie wymieniałem śrub od żadnego posuwu jeżeli o te chodzi. Śruba pociągowa praktycznie nie zużyta . Widać ,że już kiedyś była wymieniana. Nakrętka śruby pociągowej była by do roboty,ale nie jest najgorzej. Śruby suportu też mają luzy ,chyba bardziej na nakrętkach. Dorabianie tych elementów to chyba spore koszty i dla moich potrzeb wystarczy mi tak jak jest. Zresztą te luzy na śrubach tak naprawdę niczemu nie przeszkadzają . Można robić gwinty i inne precyzyjne rzeczy. Przy tym remoncie najważniejsze było łoże i luzy suportu ,które udało się całkowicie zlikwidować . To była chyba największa bolączka tej maszyny.
Teraz suport przesuwa się po całym łożu nie klinuje się ,można obrobić elementy o maksymalnie dopuszczalnej długości.
Zresztą trzeba sobie powiedzieć ,że po maszynie tego typu nie można się za wiele spodziewać .Łoże jest za mało sztywne cała maszyna wiotka.
Na pewno w taką maszynę nie warto inwestować zbyt dużych pieniędzy.
Jednocześnie w moim rozumieniu nie warto wyrzucać takiej maszyny na złom, bo na takiej maszynie można jeszcze zrobić wiele przydatnych rzeczy.
Mój Ojciec zawsze mówił . Jeżeli dobry fachowiec dostanie maszynę w złym stanie to i tak zrobi na niej cuda. Natomiast, jeżeli zły fachowiec dostanie choćby nie wiem jak nowoczesną maszynę to i tak nic na niej nie zrobi.
Mój Ojciec był dobrym fachowcem . Kiedyś widziałem heblarkę na której robił meble z litego drewna. Dziś nie jeden stolarz mając wypasiony sprzęt nie wiedział by jak się do tego zabrać.
[ Dodano: 2016-01-12, 21:42 ]
sp54 pisze:Witam wczoraj stałem się posiadaczem takiej oto tokarki
Nie lada wyzwanie . Przyznam się szczerze ,że nad tą maszyna to bym się poważnie zastanawiał odnośnie remontu, ale nie chcę zniechęcać bo widzę ,że Kolega już jakieś prace poczynił.
Trzeba jasno powiedzieć ,że remont tej maszyny może trochę kosztować.
Największą bolączką w tym przypadku jest korozja. Uchwyt tokarski to już spory koszt chyba ,że Kolega ma dostęp do czegoś taniego. Ten ze zdjęć to jedynie na złom . Obawiam się ,że w złym stanie będzie też oś wrzeciennika i głównie chodzi mi tu o korozję.
Łoże jeżeli jest już mocno skorodowane to też mogą być różne problemy.
Chyba ,że tylko na zdjęciach wygląda to tak fatalnie.
Pomijając wszystko trzymam kciuki i życzę owocnych prac.