Po co takie ciśnienia...300 bar nie odkształci aluminium. Potrzebne jest minimum 800 bar by rurka zaczęła się deformować.

Sluchajcie: Ja wiem, że gwint pójdzie jako pierwszy dlatego taka rurka była by toczona z grubszej rurki, część deformowana miałaby np 2mm szerokości a część poza układem dociskającym grubsza pod solidny gwint na który nakręcam przejściówkę i tłoczę olej.

Po procesie deformacji odcinam naddatek pod gwint i mam gotowy produkt.


Jedyna rzecz która mnie martwi to to, że taka rurka w procesie płynięcia w różnych głębokościach będzie miała ułamek milimetra mniejszą ściankę.

A jak to się ma do rur aluminiowych? Gwint wytrzyma jeżeli jedna strona będzie zaślepiona a z drugiej nagwintowane przyłącze ciśnieniowe?

Gdybym nie chciał ryzykować to bym siedział przed telewizorem; )

Powoli...Metalowe uszczelki padną? Siłowniki pras hydraulicznych są uszczelniane pierścieniami z tworzyw a występuje tam czasem ciśnienie do 1000 Barów.



Pomysł drugi: Hydroformowanie rur: na gwint rury aluminiowej nakręcany jest wąż ciśnieniowy przez który wtłaczamy olej pod ciśnieniem jak wyżej. Gwint powinien wytrzymać.

Maszyny do hydroformowania to strasznie kosztowny wydatek.

Czy domowym sposobem (piszę serio) przy użyciu prasy hydraulicznej przykładowo 800 ton i matrycach dociskających blachę i uszczelnione oringiem lub dwoma na około który zostanie ściśnięty przez dwie matryce może to wypalić? Przy sporym nacisku prasy takie oringi nie powinny przepuszczać przecieków oleju pod ciśnieniem 1000 Bar.


Oczywiście w matrycach odpowiednie rowki na częsciowe schowanie się oringów w około.