Bartosz,
nie obraź się,
ale te Twoje sto kilka maszyn trafiło też w pewien segment odbiorcy,
nie łudźmy się,
gdzie priorytetem prawdopodobnie w większości była cena.
Nie wiem, może się mylę, ale sprawdził Cię ktoś kiedyś na parametry deklarowane do uzyskanych i to samo po pół roku ?
Tak na przykład jak pastwimy się na chińczykach i skrobiemy te cholerne łoża ?

Myślisz dlaczego szukali wykonawcy maszyny od zera, ryzykując błędy maleńkości i niebezpieczeństwa prototypowania, bo mieli kasy jak lodu na takie zabawy i chcieli zobaczyć co wyjdzie ?

Jestem pewien, że gdyby nie patrzyli na budżet, nie zobaczył byś ich u siebie.
Kupili by maszynę z taśmy z dużej fabryki o ugruntowanej renomie i dużej produkcji.
Chyba, że coś rzeczywiście szytego na miarę. Tutaj molochy leżą i kwiczą.

Pole owszem przenosi się na precyzję. Ale to też nie jest tak, że dwie maszyny o tym samym polu mają tą samą precyzję.
Można to sknocić jak byk. Nie wspominając już o korpusach, odprężaniach i tak dalej.

Robił ktoś tu jakieś pomiary po tych głośnych odprężaniach wibracyjnych czy odprężaniu w piecu ?
Śmiem wątpić. Wygrzałem i liczę że się udało. A jaka jest prawda ? Żaden klient co tnie tym sklejkę nie zobaczy różnicy jak mu to popłynęło po roku.
No chyba że się pojawi post : Panowie coś nie gra , było dobrze a robi owale, ratujcie !

O jakich takich samych wymogach mówisz ? Ochronie przeciwporażeniowej, pomiarach bezpieczeństwa obsługi czy posiadania grzybka E-stopu ?

Bo tak to napisałeś, jakby nie było żadnej różnicy poza ceną,
między Twoim wyrobem a dajmy, niech tam Kimli obojętnie, gdzie batem goni szef całą masę nierobów informatyków, inżynierów mechaników i bóg wie kogo.

pozdrawiam

Kolega potrzebuje tylko WYCINAĆ po obrysie, przez całą grubość to aluminium ?
Czy wykonywać w całości te detale ?
Z podcięciami, sankami, gwintowanymi otworami od góry i od ścian bocznych, fazowaniami, rowkami do sanek ?
Jaka jest planowana liczba dzienna ?