Ochłoń i składaj papiery do innych firm. Nie masz nic do stracenia. Wtedy wszystko zweryfikujesz i podejmiesz decyzję.

Nie proponowałem bycia magazynierem i mechanikiem. Ja pracowałem na magazynie w pewnym momencie życia i nie żałuję bo dobrze na tym wyszedłem. Ale ja nie jestem dobrym spawaczem ani mechanikiem.

Fakt jest taki że nie zgadzamy się co do jednego: Ty twierdzisz że dobry spawacz nie może być dobrym mechanikiem i odwrotnie. A ja nie mogę się z tym zgodzić. Przeżyłem wizyty serwisów gdzie każdy był wyspecjalizowany w wąskiej dziedzinie ale nikt nie rozumiał całej maszyny. No i jak wspomniałem poznałem osobiście przynajmniej jednego dobrego spawacza, mechanika, szlifierza w jednym.

Nie znam się na spawaniu, ale znam się na zarządzaniu. Uczestniczyłem w tworzeniu matrycy kompetencji dla dość sporego zakładu i wiem jaka jest przyszłość ludzi którzy się nie rozwijają lub mają problem z przekwalifikowaniem się w razie potrzeby. Odczułem to też na własnej skórze.
O spawaniu: mamy oddzielne działy na czarną, nierdzewna i alu. I kogo nazwiesz spawaczem, tego który pracował przez jeden rok na jednym dziale, czy dopiero jak przepracował po 5lat na każdym? Co doradzisz młodemu człowiekowi który całkiem nieźle spawa czarną a ma możliwość przejść na nierdzewkę i zacząć od zera? Zostać i się specjalizować, czy poszerzać umiejętności?
Uważam też, że można łączyć wiedzę i w niektórych małych firmach bardziej liczą się szerokie niż specjalistyczne kompetencje. Znałem takiego człowieka w poprzedniej firmie. Spawacz, szlifierz i mechanik jednocześnie i to pełną gębą w każdej dziedzinie. Jak firma (można powiedzieć narzędziownia) miała kiepski okres to tylko on i tokarz/frezer CNC/manual ogarniali wszystko.

Do autora: jeśli firma daje nowym wyższe stawki niż Tobie to albo jest patologiczna albo z Tobą coś nie tak.

Koledzy, myślę że autor trochę przesądza ze swoimi dylematami. Chciałem mu pokazać argumenty za byciem aktywnym bo nic nie robienie to i bez reklamy jest popularne.

Wąska specjalizacja (mechanik maszyn bez spawanie czy skrawania) może się w przyszłości zemścić. Jak trzeba będzie zmienić zakład pracy bo na podwyżkę nie ma co liczyć to może się okazać, że w okolicy nie ma drugiego zakładu gdzie potrzebny będzie mechanik a jest praca dla spawacza z doświadczeniem i papierami.

Jeżeli jest w głowie potencjał do rozwoju to trzeba go wykorzystać, szczególnie w młodym wieku

Jako "zapchaj dziura" dużo lepiej zrozumiałem całe miejsce pracy i procesy. Dzięki temu byłem efektywniejszy w moim macierzystym dziale i praca była coraz większą przyjemnością.

W obecnej pracy (inżynier produkcji) też współpracowałem ze stolarnią, konstrukcjami stalowymi, elementami z tworzyw i aluminium- taki był pomysł na ludzi poprzedniego kierownika. I teraz chodzę po całej firmie i wszystko organizuje od ręki, a nowi nie wiedzą dokąd iść, z kim rozmawiać i nikt ich nie zna i nie szanuje.

Wywijajcie się od pracy ile dusza zapragnie. "Miej wy..bane a będzie Ci dane". Świetnie się pracuje z takimi osobami. Na ich tle nie trudno o docenienie, a i w czasie kryzysu- pierwsi do odstrzału.
Ale faktycznie jestem przeciwnikiem lojalek. Żeby za 1000PLN uwiązać się w jednym miejscu to trzeba być zdesperowanym w obecnych czasach.

Kolega pytający patrzy tu głównie przez pryzmat dobrobytu jaki teraz mamy. A nie zawsze musi tak być i dodatkowe umiejętności mogą się przydać jeśli nie teraz to za kilka lat.

Pracowałem kiedyś na magazynie i tam zaliczyłem większość działów. Pod koniec miałem więcej uprawnień w systemie niż jakikolwiek kierownik. Z każdym działem coraz lepiej rozumiałem co się w firmie dzieje. Byłem pracownikiem którego można było wszędzie wysłać bo wszystkich zna i wszystko załatwi.
Wierz mi, że wszechstronnego pracownika na którym dodatkowo da się polegać inaczej się traktuje niż takiego który całe życie wykonuje ta samą pracę i da się efektywnie wyszkolić kogoś innego na jego miejsce w tydzień. To nie koniecznie kasa, kasa, kasa ale np. cała reszta musiała gonić dzienne normy, a ja byłem z nich zwolniony.