Przemyślałem sprawę i wydaje mi się że jakby wycinać najpierw pod kątem, usunąć odpad a potem prosto to efekt może być najlepszy. Problemy są 2:
1. Jak polecieć po krawędzi bez kolizji - albo regulację dystansu wyłączyć (ryzykowne) albo pokombinować z regulacją dystansu - np. na Trumpfach 3D na końcu linii ruchu pisze się zwiększone H np. H=1.5 wtedy maszyna ustawia się dalej od powierzchni i nie docina ale tnąc po krawędzi maszyna będzie w dobrej odległości - stale tego używam przy promieniach zewnętrznych.
2. Maszyna 3D najpierw tnąc po krawędzi będzie szukała materiału w kierunku optyki - czyli jeśli blacha będzie za wysoko to faza będzie za głęboka a jak będzie za nisko to faza wyjdzie na odpadzie.

Może być ciężko bo jak wycinasz w 3D tak, że jest niewielki kąt pomiędzy powierzchnią za cięciem a strumieniem wylotowym to będzie spory grat, a jak nie lubisz pilnika to lipa.
Jakbym miał to zrobić na płaskim obiekcie, to bym najpierw wyciął pomniejszony kontur pod kątem a potem dopiero wyciął właściwy kształt prostopadle (bez usuwania odpadu). Efekt może być ciekawy.

Nie mam co prawda doświadczenia z kwasówką ale co do aluminium:
1. BHP - jeżeli tniesz materiały żelazne to pamiętaj że tlenek żelaza + aluminium = fajerwerki. Koniecznie wymień pojemnik na pył, i jeżeli masz ten sam ruszt to wyczyść go z luźnego pyłu. Trochę bezpieczniej będzie jeśli tniesz azotem także stal.
2. Nie wiem jakim laserem tniesz, ja z Trudisk Trumpfa 3kW i aluminium 1,5mm + azot nie mam żadnych problemów. Kwasówki generalnie nie tnę ale lasery na ciele stałym mają podobno lepszą jakość wiązki czyli że niby rozkład energii w plamce jest zbliżony do rozkładu gaussa i gęstość energii jest większa, więc lepiej nadaje się do cieńszych blach od CO2.

Co do gazu - N2 w stanie ciekłym jest ponad 15 razy tańszy od butli, a wiązka z 16 butli przy dyszy 2,3mm idzie w 4h (5,5 wiązki to 1000kg ciekłego azotu). Różnica w kosztach idzie w dziesiątki tysięcy miesięcznie jak maszyna idzie na 3 zmiany, więc inwestycja szybko się zwraca.