oj to prawdaczort pisze:(amatorsko złamany gwintownik bardzo trudno usunąć )
ból jak od zadry w du*** i nie wiadomo jak to wyciągnąć

M 20 nie złamałem ale mogę spróbować

Wróć do „gwintownik maszynowy a zwykły”
Zgadzam sie w stu procentach ale to Kolega napisał takie stwierdzenieczort pisze:Twierdzenie że między gwintowaniem gwintownikiem maszynowym a ręcznym nie ma różnicy jest oczywistym nonsensem.
No bo takie gwinty najczęściej robią amatorzy no jeszcze M 12czort pisze:Zapewne nie odczuwacie tego gdy idzie o gwint M8 czy M10
Dlatego czy to maszynowy czy ręczny to myślący majsterkowicz korzysta z wiertarki kolumnowej albo stojaka albo z innego patenciku który mu pomaga w prostym prowadzeniu gwintownika na początku. Oczywiście w detalach w których jest to możliweczort pisze:Gwintownik maszynowy trudniej jest wprowadzić prosto bo część stożkowa jest po prostu krótsza
Tego nikt nie podważa natomiast jeszcze raz - kolejny raz zaznaczam że amatorowi może się opłacać wykonywać pewne czynności dłużej i z bólem bo Amator robi to dla przyjemności. Poza tym leniwy amator korzysta z udogodnień jakie ma albo sam je robi.czort pisze: Poradniki wcale nie są oderwane od rzeczywistości i Ci co je piszą nie żyją gdzieś w kosmosie(czytając poradniki miałem się już okazje o tym kilka razy przekonać )
kostner pisze:Ale podsumowujac gwinty kazdy robi tym czym latwiej. Ja na przyklad stosuje tylko maszynowe skrecone, i gwinty nacinam wkretarka lub wiertarka - Od M5 w gore trzeba sie naprawde napracowac zeby gwintownik polamac. M4 niestety lamia sie jak zapalki
PS Na pewno nie przy gwintowniu ręcznymczort pisze:Ps.
Panie kostner I M20 łatwo się łamią kwestia tylko w jakim materiale
No to ja dyletant robię gwintownikiem maszynowym gwinty przelotowe i nie przelotowemorswin pisze:Gwintowniki maszynowe nadaja sie praktycznie tylko do robienia gwintow przelotowych.