I wtrące i ja Swoje trzy grosze
jak kolega napisal
skoczek pisze:Aby teoria naukowa była uznana za poprawną i istniała musi obronić się przed wszystkimi argumentami przeciw.
Tego nie neguję
Natomiast wiara nie musi sie bronić przed niczym
Albo sie wierzy albo nie i kropka
Wiara - dyskusji nie podlega dlatego nigdy i nikogo nie przekonywałem że nie ma racji wierząc w cokolwiek
Lekko mnie natomiast irytuje że ludzie wierzący ,na siłę , wszelkimi dostępnymi sobie sposobami , usiłuja mnie przekonać że to oni mają rację
Mając za podstawę tylko książkę , przepisywaną i tłumaczona po stokroć przez różnych ludzi, na trudne pytania potrafią odpowiedzieć " a fuj bluźnierco"
Dziś mamy 21 wiek jeśli wiara jest komuś potrzebna do życia może wierzyc nawet
w "jabłko życia" albo w "Światowida" szanuję i nie podważam
Ale jak napisałem - nie chcę żeby mi ktos na siłę udowadniał że nauka się myli bo nie udowodniła a "ja" się nie mylę bo w to wierzę i kropka.
Kościół katolicki a raczej jego księża to w większości przypadków ludzie którzy znają tylko dwa wytłumaczenia niełatwych pytań
1 -------------- cud i łaska boska
2 --------------kara za grzechy
Więc ja się z tym nie zgadzam
I WIERZĘ że świat powstał w "wielkim wybuchu" a ludzkość "zaszczepili " kosmici
Pozdrawiam
PS
z jednej pary nawet jakby się bzykali jak kotki i byli osobnikami idealnymi NIE da sie stworzyć populacji

geny muszą się krzyżować bo w stosunkach kazirodczych następuje degradacja
populacji