Teoria zawsze pokrywa się z praktyką, o ile stosujący ma pojęcie co, jak i dlaczego.
Mając wykrywacz przewodów z generatorem, położenie przewodu biegnącego niezbyt głęboko pod tynkiem wskazuje się z dokładnością do szerokości wiertła pod kołek. O ile przewód biegnie w konkretnym kierunku, bo na zagięciach jest przekłamanie, ale wprawny operator naniesie odpowiednią korektę. Żeby się tego nie dało zrobić, przewód musi biec pod blachą magnetycznie przewodzącą albo za grubą stalową rurą.
Inaczej się ma sprawa z tanimi wykrywaczami kabli pasywnymi. Tu faktycznie rury i zbrojenia potrafią skomplikować życie.

Taśmy i podobne odbiorniki LED 12V zasila się z zasilaczy NAPIĘCIOWYCH 12V i żadne prądy zasilacza nic tu nie mają do trwałości LED, bo prąd jest regulowany przez taśmę/moduł a dokładniej przez oporniki które są tam wlutowane. Jeśli coś się przepala to dlatego, że nie ma dostatecznego chłodzenia albo diody są zbytnio wysilone (tasze diody zmuszone do zbyt intensywnego świecenia). To jest powszechny problem w chińskich elementach oświetlenia LED.
Zasilacze w tzw żarówkach LED to zwykle prymitywne układy pasywne, albo nawet aktywne, lecz czas ich życia niejednokrotnie jest znacznie krótszy niż diod które zasilają.