Lasy zostały wycięte a pazerne rolnictwo wydrenowało wszystkie pola i teraz wody pitnej brakuje. W mojej gminie w centrum Polski w upalne lato ciśnienie wody w sieci tak spada, że niektórym na piętro nie dochodzi. A do niektórych terenów POŁOŻONYCH NAD WISŁĄ kursują beczkowozy.
Mój ojciec opowiadał, że jak matka chciała rybę zrobić na obiad, to dzieciaki szły z wiklinowym koszem i ryby łapały w rowach. Dziś w rowach nawet po ulewie woda nie stoi. Tam gdzie 40 lat temu było bagno, dziś jest "strefa inwestycyjna". A po ciekach wodnych zostały tylko rowy i zagłębienia. Deszcz potrafi nie padać ponad miesiąc WCALE. Śniegu potrafi nie być WCALE. A pani w prognozie pogody ucieszą wszystkich, że taką "piękną pogodę na łykend" mamy.
To nas będzie kosztować, to jest nieuniknione. Dla mnie to jest oczywiste, nikt mnie specjalnie nie musi "straszyć".
Jałowienie gleby w Polsce jest tylko i wyłącznie kwestią czasu.
Do tego zjawiska pochodne, wynikające z braku regulacji klimatycznej - tornada. W polskich warunkach budowy nawet nowych domów, byle taniej z byle czego i byle jak, dachy pozbijane gwoździami będą fruwać aż miło. A wszyscy razem będziemy się zrzucać na dopłaty dla rolnictwa spowodowane "klęskami nieurodzaju".

Najlepiej od razu zaproponujcie powrót do czasu, kiedy w atmosferze wcale nie było tlenu. A życie i owszem, istniało.

Jedyna faktyczną zaleta peletu jest, że budynek może być w ogóle nie ocieplony i przejdzie przez pozwolenie na budowę, bo "spełnia normy". Spełnia dlatego że "nie traci energii nieodnawialnej"
Bezobsługowość jest bzdurą, bo trzeba to czyścić (palenisko) a potem się wygląda jak kocmołuch. Dla partyzantów którzy zrobią wszystko, byle taniej było. Konkretnie - dla ludzi których czas pracy nic nie kosztuje.

Nie wiem. Produkt jest na rynek Ameryki Północnej wliczając Kanadę Tam bywa zimno jak diabli. Ogrzewanie nadmuchowe połączone z klimatyzacja to ichni "wynalazek", bardzo powszechnie stosowany. Prąd mają tańszy niż w UE i dochodzi on wszędzie. Na rozległych obszarach słabo zaludnionych dociągnąć prąd jest łatwo, gaz i inne media już niekoniecznie.
Poprzednie modele tego producenta pracowały faktycznie do -19 stopni. Może tabelki pochodzą jeszcze z tamtego modelu, bo się pokrywają?

A co ma nie spadać

Tu masz pompę do -34C na zewnątrz w trybie grzania:
http://www.dystrybucja.polskikomfort.pl ... x-c3pd.pdf

Wilgotność powietrza nie spada gwałtownie poniżej zera Przede wszystkim zależy od tego skąd wiatr wieje.
Są pompy ciepła na powietrze które pracują od -40C. Kryterium jest w ogóle możliwość pracy kompresora w określonej temperaturze. No i oczywiście sprawność spada im zimniej.
jednak gaz jest ekonomiczniejszy zimą. W okresie "przejściowym" klimatyzator z inwersją, jak najbardziej. Choćby dlatego, że instalacje c.o czasami nie radzą sobie dobrze z małymi zapotrzebowaniami na ciepło w budynku.

Mam markowy "niezniszczalny" generator 3kW na czarną godzinę, z silnikiem Hondy, uruchamiany ręcznie kiedy prądu nie ma dłużej niż godzinę czy dwie. Nadaje się do oświetlenia - owszem Kocioł od niego świruje, potrzebny był jeszcze bardziej markowy UPS Szczególnie kiedy się załączy pompa wodna, raptem 1,5kW.

Ja sobie ostatnio analizowałem różne koncepcje ogrzewania i pompa ciepła odpadła na pierwszym etapie - całkowicie nieekonomiczna.
Może jeśli alternatywą jest olej albo gaz płynny. Ale do gazu nie ma sensu porównywać. Zanim się zwróci, dawno się rozsypie, przynajmniej częściowo. Głupie przeglądy też nie są darmowe!
Duża inwestycja na początku z bardzo krucha nadzieją na ostateczny zysk, to fatalny, "frajerski", model ekonomiczny. To jest zabawa dla zamożnych, którzy nie muszą się kierować ekonomią przy wydatkach na poziomie 50 tysięcy "w te czy wewte", dla których ważniejsza jest wygoda czy inne aspekty.
Kupowanie g.wnianych najtańszych elementów systemów też nie ma sensu, bo nie tylko trwałość mniejsza ale też problem z serwisem. Nie mówię że dziś, ale za kilka lat - praktycznie gwarantowany. Po 7 latach nawet europejski producent nie ma obowiązku utrzymywać dostępności części zamiennych. A Chińczyka można cmoknąć w końcówkę już w momencie zakupu... takie są fakty.
Firma która jest "dystrybutorem" takiego czegoś jutro może nie istnieć a jej właściciel być nieuchwytny bo się od matki wyprowadził i nikt nie we dokąd.
Na jakość infrastruktury się NIE OSZCZĘDZA. Lepiej nic nie robić.

Jest jeszcze jeden poważny minus takich systemów w Polskich warunkach: częste problemy z energią elektryczną. Coś o czym na zachodzie niektórzy nie słyszeli (stąd wiele urządzeń RTV nie ma bateryjnego zasilania funkcji zegarka).
Do podtrzymania pracy kotła czy palników wystarczy mały agregat spalinowy. W najgorszym przypadku 200-300W. Do pompy ciepła potrzebne są grube kilowaty prądu. A to nie przelewki. Doba bez ogrzewania przy ostrym mrozie i robi się nieprzyjemnie. Awarie dostaw gazu są wieeelokrotnie rzadsze.

Przede wszystkim - nie ma darmowych obiadków. I to zawsze trzeba mieć na uwadze, opędzając się od różnych "domokrążców".
W Polskich warunkach klimatycznych, z nowoczesnych technologii opłacają się tylko pompy ciepła. I to w dużych obiektach.

Ale to nie jest system dla szopy.
Słabe wietrzenie w pomieszczeniu gdzie tlen jest zużywany do spalania? Jak to widzisz?
O ludzi trzeba dbać, o sprzęt trzeba dbać. Ma być ciepło a wilgotność pod kontrolą.
Oszczędności na infrastrukturze będą kosztowały w zardzewiałych maszynach i narzędziach. Nie opłaca się.
Są też piecyki gazowe promiennikowo-konwekcyjne z zamkniętą komorą spalania, które wiesza się na ścianie a komin koncentryczny załatwia jeden otwór w tejże ścianie, na plecach piecyka. Ceny są bardzo dobre, już poniżej 1000zł. Do małych warsztatów, wolnostojących szczególnie, coś takiego jest super.