Znaleziono 19 wyników

autor: mc2kwacz
26 wrz 2016, 18:23
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

Zawadziłeś o mentalność. Mentalność ze stanem posiadania ma akurat bardzo dużo wspólnego. To są wręcz powiązane sprawy.
A to że w innych krajach jest inny poziom własności i w związku z tym jest inna relacja "ma" - "nie ma", nic nie znaczy.
Polacy którzy wyjechali z kraju po akcesji do UE, w 99%b z przyczyn ekonomicznych, poczuli się nagle bogaci. Z poziomu zera, nagle, za zwykłe regularne niskie pensje, mogli zacząć funkcjonować na poziomie dotąd dla siebie niedostępnym. I oczywiście dziś mogą błyszczeć i wkurzać tych którzy nie wyjechali i akurat nic nie osiągnęli.
autor: mc2kwacz
26 wrz 2016, 14:48
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

dance1 pisze:a czy to nie jest tak typowo po polsku, mnie nie stać to wyśmiewam, szydzę z tych co stać?
Obserwując ROŻNE miejsca w sieci, niewątpliwie tak też jest. A może nawet przede wszystkim. Trudno powiedzieć. Wyśmiewanie (grupowe) jest często stosowaną formą samoobrony przez przewartościowanie i wyparcie. Prosty człowiek nie ma zbyt wielu opcji żeby się psychicznie podreperować na skali społecznej.
Ale też punkt widzenia człowieka który "ma" w odróżnieniu od tego który "nie ma" jest diametralnie inny i te światy często na siebie nawet nie zachodzą. Często ludzie którzy od urodzenia "mają" i od urodzenia "nie mają" zupełnie się nie rozumieją! Dokładnie tak samo jak punkt widzenia właściciela firmy i jego pracowników którzy zawsze byli tylko pracownikami. Wejście w cudzą skórę wymaga dużej inteligencji i innych umięjętności społecznych. Ci którzy "nie mają" prawie nigdy takowych zdolności nie posiadają. Bo gdyby posiadali to by prędzej czy później "mieli". I w ten sposób ZAWSZE powstaje bariera między tzw elitą i proletariatem.
Elita (w tej grupie praktycznie wszyscy którzy "mają", czyli 2-5%), jest w stanie zrozumieć proletariat, pomóc mu, pokierować nim dla wspólnych korzyści. Często zbyt naiwnie licząc na rozsądek proletariuszy. Proletariat z kolei, przy pierwszej okazji całą elitę by wyrżnął, bo nie widzi (nie rozumie) po co ona w ogóle może być przydatna. A w najlepszym przypadku sprowadziłby ją do swojego poziomu. Bez kontroli wszystko by ekspresowo przeżarł, przechlał, w optymistycznej wersji doprowadził do stopniowej ruiny, nie ogarniając szerszych zagadnień o kluczowym znaczeniu (PRL, PiS).

Dlatego np mądre wprowadzanie młodego człowieka do biznesu polega (miedzy innymi) na przeciągnięciu go przez różne niskie stanowiska. Po to, żeby wykazał swoją wartość i po to, żeby kiedy już będzie szefem, wiedział jak to wygląda z dołu i rozumiał zagadnienia z którymi inaczej niż w naturze się nie zetknie.
autor: mc2kwacz
25 wrz 2016, 17:21
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

jasiu... pisze:Niech ludzie wiedzą...
I to jest najważniejsze w kulturze wsiowo-wschodniej. Niech ludzie wiedzą! A jak nie wiedza to niech się dowiedzą.
No i oczywiście: zesr.ć się a pokazać się. Mam, więc jestem :lol:
autor: mc2kwacz
23 wrz 2016, 22:38
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

Freeway pisze:Zdecyduj się jaką podzielasz opinię, bo tak to tylko ferment idzie... :smile:
A co ma jedno do drugiego? :lol:
autor: mc2kwacz
23 wrz 2016, 03:32
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

IMPULS3 pisze:...to niestety ale najpierw będzie pytanie czy masz jeszcze sporo kasy. Niestety tak to wygląda. Samochód można wykończyć w kilka godzin i to dość kompleksowo, więc wszelkie dyskusje niby poboczne o cel zakupu mają kluczowe znaczenie.
Ale po co ktoś coś robi w ramach hobby i ile go to kosztuje, to nie powinno nikogo obchodzić. Chyba że pyta o koszty. Ale jeśli nie pyta, to do cudzej kieszeni zaglądać nie należy i przekonywać go że to (finansowy) bezsens. Bo co dla jednego jest bezsensem i marnowaniem kasy, dla drugiego może być nic nie znaczącym wydatkiem na zasłużoną rozrywkę. Może niektórym trudno to pojąć, jak Polakom 30 lat temu po co komu papier toaletowy biały i we wzorki, ale tak to już jest :)
autor: mc2kwacz
22 wrz 2016, 19:44
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

senio pisze:Ten wątek jest o czym ?. Auto z powyżej 300 KM czy o du...ie Maryny ?. Spodziewałem się Wasze V8 i inne pooglądać i o nich poczytać, a jest 7 stron już naprodukowane, i nic kompletnie zgodnego z tematem :(.
Kretynów którzy zamieszczają fotografie swoich jap oraz wsiowym zwyczajem swojego dobytku, masz w szerokim wyborze na portalach społecznościowych. Tu na szczęście tego nie ma :) Jeszcze?

Temat o samochodach do palenia gumy, dla młodzianów cierpiących na chroniczne zmazy nocne, też nie pasuje do forum CNC, w całości. Więc składam kolejny idiotyczny wniosek, żeby go skasować w całości jako niezgodny z prawem lokalnym :)
autor: mc2kwacz
21 wrz 2016, 21:24
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

Jasiu czepiasz się bez sensu. GM czy Suzuki nie robią własnych silników? Wszystkie kupują? A tym bardziej co dziwnego w przepływie części między różnymi zakładami tego samego właściciela?
Jeśli np ja wytwarzam elektronikę, to muszę zaraz robić WSZYSTKO? Jeśli coś jest tak tanie i jednocześnie dobre, że się nie opłaca robić, to kupuję gotowe. Ale robię też ogólnie dostępne rzeczy ponieważ te kupne nie spełnianą określonych krytycznych wymagań.
Mam na myśli firmy, które jak nie kupią gotowców w dobrej cenie albo usług podwykonawców, to muszą zrezygnować z produkcji. Albo takie, które z innych powodów kupują wyłącznie gotowe klocki i tylko dopóty istnieją dopóki są w stanie z tego (marży) wyżyć. I narzekają, jak to ciężko, że np z Chińczykami nie powalczysz. Jasne że nie powalczysz, jeśli chcesz od nich kupić gotowe w nadziei że nikt inny na to nie wpadnie.
autor: mc2kwacz
21 wrz 2016, 17:17
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

Robienie tego co wszyscy zgodnie ze wzorcem się sprawdza. Ale u owadów - mrówek, termitów, pszczół. I niektórych gatunków pajęczaków. Ludzie nie są skłonni wykonywać prac zupełnie bezmyślnie na komendę, kombinują. Kombinują jak nie pracować albo pracować (coraz) mniej, jak zrzucić pracę na drugiego osobnika, jak wziąć zapłatę za jego pracę. I dlatego ekonomia, jak z niepokojem zauważył impuls, bardzo średnio się sprawdza jako nauka teoretyczna. Za dużo nieuwzględnionych czynników. Najlepszy dowód na to, że nikt nie potrafi przewidzieć tego co nastąpi. I nie w perspektywie 10 lat, tylko kilku tygodni. Oczywiście są tacy, którzy przewidzieli kryzys jeden czy drugi albo jakąś hossę. Tyle że przypada na nich kilka razy więcej takich którzy też próbowali a im nie wyszło - obstawili złą kartę. I o tych którym się udało dowiadujemy się wyłącznie dlatego że im się udało. Gdyby nie trafili jak ślepa kura ziarno, wówczas byśmy podziwiali innych, którzy obstawili inne rozwiązanie i na tym wygrali.
Jak się przyjrzeć historii (rozwoju ekonomicznego), to dokładnie co innego z tego wynika niż wtłaczają nam tacy "nieudacznicy", którzy twierdzą że potrafią przewidywać bo ktoś ich nazwał ekonomistami. Po pierwsze jest duża przypadkowość. Po drugie, sprawdzają się proste i pewne modele zachowań stosowane długoterminowo. Co oczywiście nie oznacza że nie należy mieć wszystkich zmysłów wyczulonych i nie reagować dynamicznie, w razie potrzeby. Bo NIC nie jest stałe.
Warren Buffet, największy prywatny inwestor w USA powiedział "nie inwestuję w biznesy których nie rozumiem". I z tym mottem przetrwał wszystkie kryzysy jeszcze na nich zarabiając. Tymczasem przeciętny głąb - drobny dorobkiewicz w tym czasie boleśnie umoczył d.pę w akcjach firm-wydmuszek, funduszach inwestycyjnych, piramidach finansowych, kredytach walutowych, przecenionych nieruchomościach, opcjach i innych "instrumentach pochodnych". Bynajmniej nie dotyczy to tylko Amerykanów ale całego świata, wliczając Polaków.

marcpol, nikt nie oczekuje od producenta samochodów, że będzie produkował tkaniny do tapicerki albo nawet walcował blachy. Ale jeśli kupi wszystko a sam tylko wytłoczy (czy tym bardziej wylaminuje, bo to można w garażu bez drogich maszyn) i pomaluje skorupkę, to g.wno a nie producent samochodów. I jak wiatr zawieje, to ślad po jego biznesie nie zostanie.
"Warunków bogactwa" jest bardzo wiele i tworzą złożone zależności pełne niuansów. Nie spotkałem nikogo kto się dorobił bo się książek o ekonomii naczytał :)

Upanie ja nadal jestem, całkiem niestary :) Jeszcze sobie bardzo długo pożyję. Bo w przeszłości, unikając głupich i dla mnie oczywistych błędów i zagrożeń, nigdy nie straciłem dużej części źródeł dochodów, podczas gdy osoby o których mówiłem bywało że ocierały się o dno wcześniej nie dostrzegając zagrożeń. Dziś nie są już w stanie odrobić strat, bo doba nie jest z gumy. Za to ja jeszcze wieeele lat będę sobie "pożywał" podczas gdy oni będą się jak dziś borykali się ze "standardowymi" problemami:)
Trzeba też postępować trochę jak mrówka i brać pod uwagę oraz dbać o to, żeby kolejne pokolenia odziedziczyły i środki i wiedzę do dbania o nie. A nie, jak durny typowy Polak - byle do pierwszego, byle do spłaty kredytu... Zawsze goła d.pa.
autor: mc2kwacz
21 wrz 2016, 00:59
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

jasiu... pisze:Nigdy. Największy zysk masz zawsze z doleczenia swojej prowizji, odsprzedając (często w zespole, albo urządzeniu) elementy wyprodukowane przez kogoś innego. Tak to działa na całym świecie. Czy wielkie firmy samochodowe nie mogą same? Czemu się dzielą np. z producentami elektryki, czy elementów hamulców zyskiem?
Dlatego że tak im wygodniej. Dlatego że nie chcą się tym zajmować. Ale nie dlatego że tak jest najtaniej. Świat idzie na łatwiznę. Promowany jest model biznesu czy tez raczej "biznesu" oparty na handlu albo innym przekładaniu z kieszeni do kieszeni, nie na wytwarzaniu. Mało jest ludzi gotowych się pobrudzić. A jeszcze mniej takich którzy faktycznie potrafią coś zrobić. Wygodniej jest założyć białą koszulę i usiąść przy biurku. Albo pobrać towar od kuriera, przepakować i przekazać drugiemu kurierowi. Stąd globalizacja biznesu i pospieszne pożeranie się nawzajem firm. W pogoni za natychmiastowym efektem jedna firma kupuje drugą żeby zwiększyć portfolio. Bo sama albo nie potrafi w ogóle albo nie potrafi w czasie który uważa za akceptowalny wytworzyć sama. Często nabywcy dławią się nabytkami i sami padają.
Ale to trochę poza myślą. Chodzi mi o to, że jeśli robimy jakiś produkt, to DŁUGOTERMINOWO więcej zarobimy robiąc go z większym wkładem własnym niż z mniejszym. Oczywiście to ma swoje wymagania - trzeba mieć lub stworzyć infrastrukturę. Ale na tym właśnie polega między innymi bogacenie się firmy, że jest coraz więcej warta przez swój stan posiadania środków produkcji. Producent samochodu może kupić u zaufanego poddostawcy (i kupuje) wiele elementów. Ale jeszcze więcej robi sam. Wówczas zarabia. Chyba że wmówi klientom, że produkuje supersamochody i uda mu się ustalić cenę z sufitu taką, żeby duża prowizja przeszła. Tak robi Apple. Skuteczny marketing dzięki któremu ich urządzenia, wcale nie lepsze ale znacznie droższe od konkurencji, się świetnie sprzedają.
Tak samo jest w warunkach małego biznesu. Samodzielna produkcja różnych komponentów pozwala albo na większy zysk albo na przetrwanie w strefie niskich cen. Przeciętnie, firmy bazujące na pośrednictwie nawet jeśli nie upadną to w dłuższym okresie czasu dochodzą znacznie bliżej niż firmy które mają mocną pozycje producenta. Bo to producent statystycznie dyktuje warunki. Producent może sprzedać sam albo stworzyć własną sieć sprzedaży. Handlarz, jeśli nie będzie miał od kogo kupić na tyle tanio żeby być konkurencyjnym, padnie.
Nie bez powodu najsilniejsze kraje świata to te które mają silnie rozwinięty REALNY przemysł. Pokazał to ostatni kryzys finansowy, co się dzieje gdy gospodarka polega na na przykład dochodach z operacji bankowych.
Trochę już żyję na tym świecie i działam. Wśród moich kolegów, którzy wszyscy startowali z tego samego poziomu i którzy w wielu przypadkach długimi latami stali wyżej ode mnie na drabince społeczno-płacowej, żaden nie przetrwał na swojej pozycji. Ani jeden! Albo klient znalazł tańsze źródło, albo dostawca znalazł lepszego pośrednika albo firma zmieniła szefa na młodszego i bardziej obiecującego, albo redukcja kosztownych etatów, albo woda sodowa uderzyła do głowy i zaczęła się konsumpcja ponad miarę. A ja w tym czasie powolutku, małą łyżeczką, ale zawsze do przodu. Z roku na rok wzrost, mimo że też różne nieprzewidziane przeciwieństwa losu mnie nie oszczędziły. Konsekwencja, rozsądek i solidna praca - to jest recepta. Ale nie ma nic od razu. Choć się pewnie czasem zdarza.
autor: mc2kwacz
20 wrz 2016, 16:08
Forum: Na luzie
Temat: Auto z powyżej 300 km
Odpowiedzi: 114
Odsłony: 6688

Dowódca jest jednym z tych potrzebnych. Ale tylko tyle. Managera można zatrudnić. Rzadko kiedy właściciel dużej firmy na co dzień faktycznie nią zarządza. Im większa firma tym rzadziej się to zdarza.

Oczywiście że jedna firma nigdy nie robi wszystkiego od podstaw. Żeby zrobić tranzystory też najpierw trzeba nakopać piachu koparką i go przywieźć firmą transportową.
Ale im więcej się robi samemu, tym więcej się zarabia. Dotyczy tych malutkich i tych największych. Apple nie zarabia na produkcji Galaxy przez Samsunga ale za to Samsung (i inni) nieźle zarabia na produkcji Iphone przez Apple :lol:

Wróć do „Auto z powyżej 300 km”