Nie mam dziwnego toku rozumowania, tylko taki którego JESZCZE nie rozumiesz, bo jestem kilkadziesiąt lat po tym etapie na którym Ty jesteś teraz.
Najtańszy oscyloskop na Allegro kupisz poniżej stówy. Ja mówię już o takim który warto kupić na początek a znam się na tym. Z pewnością lepiej od Ciebie i najprawdopodobniej lepiej od Twoich nauczycieli na politechnice.
Po prostu staram Cię nakierować na właściwe tory, na właściwy sposób myślenia, o którym wiem że jest właściwy, bo jak wspomniałem, już to przeszedłem i parę razy obserwowałem potem u innych. Żeby Ci było łatwiej.
Sprzęt trzeba mieć swój, pod ręką. A nie biegać na wydział z byle pierdołą. To amatorszczyzna. Chyba nie po to studiujesz, żeby pozostać amatorem? Ja swój pierwszy oscyloskop kupiłem jako student, i był to wówczas majątek, mimo że sprzęt używany. Bo takie były czasy, że wszystko co z elektroniką i w ogóle z zaawansowaną techniką związane, liczyło się nie w złotych a w ilościach miesięcznych pensji. Dziś oscyloskop kosztuje tyle co pójście z dziewczyną na pizzę i do kina a miernik uniwersalny tyle co cheesburger. Oczywiście najtańsze badziewie i zdecydowanie nie polecam. Ale są dostępne. Podobnie dostęp do wiedzy. Kiedyś trzeba było iść na uczelnię i godzinami szperać w bibliotece, teraz wystarczy dostęp do internetu.
A części? - można na kilogramy kupować.
Doświadczenie ma sens wówczas, gdy następują po nim jakieś skutki związane ze zdobytą wiedzą. Tylko wtedy.
Inaczej zacząłem z Tobą rozmowę niż rozmawiam teraz, bo wtedy nie wiedziałem że jesteś na początku drogi jakiejkolwiek. Dziś, wiedząc że jesteś DOPIERO studentem, z góry wiem, że to co zrobisz może mieć wyłącznie sens edukacyjny. Bo to co robisz czy zamierzasz, nie jest niczym nowym tylko przechodzeniem przez to co zostało już zrobione wiele lat temu. I nawet gdyby to miało być Twoim przyszłym zawodem, to trzeba jeszcze ładnych paru lat regularnej i konsekwentnej pracy, zanim osiągniesz poziom dostateczny do tego, żeby móc zrobić coś sensownego i wyjść z tym. Mam elektronikę na myśli a nie mechanikę, szczególnie pod postacią składania maszynek CNC z klocków. Do tego nawet szkoły średniej nie trzeba.
Narzekanie na cokolwiek w obecnej chwili, szukanie pomocy na forach, jest w moich kategoriach postrzegania, kompromitujące i żałosne. Bo kiedy wszystko jest niemalże podane na tacy, świadczy o braku potencjału. Ale niech tam, w młodości grzechy można popełniać, byle z tego wyrosnąć. Więc pomagam, DELIKATNIE.
Nie jesteśmy kolegami, tym bardziej krewnymi, i nie mam żadnego osobistego interesu żeby Ci podpowiadać co należy a czego nie należy lub nie warto robić. I mało spotkasz w życiu ludzi takich, którzy Ci cokolwiek sensownego w tym zakresie powiedzą. Co z tym zrobisz - Twoja sprawa
